Do zdarzenia doszło w ostatni wtorek (22 lipca) późnym wieczorem w miejscowości Spławy. Ze zgłoszenia, jakie otrzymali policjanci wynikało, że kierujący Fordem, z nieustalonych dotąd przyczyn, zjechał z drogi i zatrzymał się w przydrożnym rowie. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Zostawił tam swojego rannego kolegę. Jak przekazała policja, mężczyzna potrzebował pomocy medycznej.
"Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania kierującego. Do działań skierowano przewodnika z psem służbowym, który podjął trop. Jak się okazało, 26-latek po całym zdarzeniu wrócił do domu i poszedł spać. W czasie zatrzymania w organizmie miał około półtora promila alkoholu" - przekazał podinspektor Kamil Gołębiowski z policji w Lublinie.
Mężczyzna trafił do policyjnej celi. W środę usłyszał dwa zarzuty. Jak przekazał podinspektor Gołębiowski, odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i pomimo obowiązującego zakazu oraz za nieudzielenie pomocy poszkodowanemu w zdarzeniu drogowym.
Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu do pięciu lat więzienia.
Autorka/Autor: ms/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin