We wsi Maciejowa Wola (woj. warmińsko-mazurskie) w środku nocy zapalił się dom. 77-letni mężczyzna wybiegł po pomoc do sąsiadów, z którymi - jeszcze przed przyjazdem strażaków - wyniósł ze środka swoją żoną. Dom spłonął doszczętnie.
Zgłoszenie do służb wpłynęło w niedzielę (18 lutego) kilka minut po północy. W płomieniach stanął dom jednorodzinny w miejscowości Maciejowa Wola pod Gołdapią.
- Zanim na miejsce przyjechała straż pożarna i policja, 77-letni mężczyzna wybiegł z płonącego budynku po pomoc do sąsiadów. Razem z nimi wyniósł ze środka swoją 73-letnią żonę – mówi młodszy aspirant Marta Domańska z Komendy Powiatowej Policji w Gołdapi.
Akcja trwała niemal osiem godzin
Dodaje, że mężczyzna i kobieta trafili do szpitala. - Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - podkreśla policjantka.
Z ogniem walczyło siedem zastępów straży pożarnej, czyli 28 strażaków. Oprócz tych z PSP w Gołdapi, na miejsce przybyły dwa zastępy z OSP Banie Mazurskie oraz po jednym z OSP oraz OSP Surminy.
Z informacji stanowiska kierowania komendanta powiatowego PSP w Gołdapi wynika, że ostatni strażacy opuścili miejsce zdarzenia tuż przed godziną 8.
ZOBACZ TEŻ: Odwozili zagubioną kobietę, zauważyli dym. Uratowali mężczyznę
Ustalają przyczyny
Dom spłonął doszczętnie. Udało się natomiast zapobiec rozprzestrzenieniu się ognia na sąsiednie budynki gospodarcze.
Policja ustala przyczyny pożaru.
Autorka/Autor: tm
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Banie Mazurskie