Wstrząsający opis pracy pogotowia ratunkowego wyłania się z dokumentu sporządzonego przez lekarza ze szpitala w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie). Z pisma wynika, że pijany 56-latek został przywieziony do szpitala w zamkniętym worku na zwłoki. Zdaniem piotrkowskich lekarzy, pacjent mógł w ogóle nie zostać przebadany przez pracowników pogotowia.
"Lekarz Pogotowia Ratunkowego przywiózł pacjenta na SOR w worku na zwłoki. Worek miał zasunięty suwak. Po wydobyciu pacjenta z worka na zwłoki stwierdzono, że pacjent żyje" - napisał w historii choroby pacjenta lekarz. 56-latek został przywieziony do szpitala w ubiegłym tygodniu.
- Brat ma problemy z alkoholem, fakt - mówi TVN24 pan Dariusz, brat przywiezionego w worku na zwłoki mężczyzny. - Faktem jest też to, że nie ma aktualnie miejsca zameldowania. Ale to nie oznacza, ze można z nim postępować jak ze śmieciem - dodaje oburzony.
Wytknęli błędy
Lekarze z piotrkowskiego szpitala podkreślają w historii choroby, że dokumentacja przewiezionego mężczyzny była niekompletna:
"W karcie NIE MA danych dotyczących wartości tętna, ciśnienia, saturacji ani też poziomu glukozy (...) Pacjent bez założonego wkłucia na obwodzie. Dostęp żylny został założony w warunkach i przez personel SOR-u" - czytamy w dokumencie.
Szpital wyjaśnia i przeprasza
Za pracę Pogotowia Ratunkowego odpowiedzialny jest piotrkowski szpital.
- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Nikt na razie nie poniósł żadnych konsekwencji. W czwartek będą znane wyniki naszego wewnętrznego postępowania - informuje Ewa Tarnowska-Ciotucha, rzecznik piotrkowskiego szpitala.
Rzeczniczka zapewnia, wbrew sugestii lekarzy z SOR, że 56-latek został przebadany przez ekipę pogotowia, a worek na zwłoki miał nie być zasunięty do końca. - Chcemy o zaistniałej sytuacji porozmawiać z pacjentem i jego rodziną. Dzięki temu poznamy szerszy obraz sytuacji. Pozostaje mi tylko przeprosić za to, co mogło spotkać pacjenta - podsumowuje Tarnowska-Ciotucha.
Zawiadomienie do prokuratury
Brat 56-letniego pacjenta zawiadomił już prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. - To szokująca sprawa i ktoś musi za nią odpowiedzieć - podkreśla pan Dariusz.
- Zawiadomienie trafiło do nas w poniedziałek. Prowadzimy w tej sprawie postępowanie przygotowawcze - przyznaje Witold Błaszczyk z piotrkowskiej prokuratury.
Pacjent niewiele pamięta
Dziennikarzom TVN24 udało się dotrzeć do 56-latka.
- Siedziałem na ławce przed piotrkowskim sądem. Trochę wcześniej popiłem. Obudziłem się w karetce. Jak zobaczyłem, że wiozą mnie w worku na zwłoki straciłem przytomność. Nie pamiętam, kiedy i kto mnie przebadał. Kiedy byłem w szpitalu byłem ubrany, więc chyba nikt w karetce mnie nie rozbierał - przypomina sobie pan Sławomir.
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź