Portal tvn24.pl dotarł do dokumentów, które mogą postawić pod znakiem zapytania ponad 200 mln złotych, jakie łódzki magistrat ma otrzymać z Unii Europejskiej. Chodzi o budowę drogi w pobliżu dworca Łódź Fabryczna. Wykonawca poinformował miasto, że nie wyrobi się w ustalonym terminie. A to może oznaczać utratę dotacji.
Budowa dworca Łódź Fabryczna to obecnie największa inwestycja w Łodzi i jedna z największych w Polsce. Na portalu tvn24.pl niedawno informowaliśmy, że wykonawcom dworca udało się ominąć problem "podziemnego jeziora", który opóźnił o ponad pół roku powstanie dworca. Kłopoty wykonawcy były o tyle istotne, że postawiły pod znakiem zapytania wartą 1,2 mld złotych dotację z UE. Żeby pieniądze z Brukseli nie przepadły, inwestycję trzeba było rozliczyć do końca 2015 roku.
Kiedy tę sprawę udało się już rozwiązać, pojawiła się inna niepokojąca informacja, tym razem dotycząca towarzyszącej głównemu przedsięwzięciu inwestycji - budowie węzła multimodalnego, czyli dróg, które mają być zapleczem dla dworca Łódź Fabryczna. Stawia ona pod znakiem zapytania ponad 200 mln złotych, które z UE ma być przekazane inwestorowi - miastu Łódź.
Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że wykonawca dróg pod koniec sierpnia poinformował magistrat o tym, że nie ma szans na zakończenie inwestycji w umówionym terminie - we wrześniu przyszłego roku. To o tyle zła informacja, że pieniądze mogą przepaść, jeżeli tej inwestycji (podobnie jak całości dworca) nie uda się rozliczyć do końca 2015 roku.
"Nie możemy tam budować"
Skąd wzięły się problemy wykonawcy i dlaczego zrzuca on winę na miejskich urzędników? Jedna z budowanych wokół dworca dróg, ulica Nowotargowa ma według planów przebiegać przez teren należący do prywatnej firmy - Enkev Polska S.A.
Gmina chciała wykupić ten teren oferując 22 mln zł, ale firma się na to nie zgodziła. Ponieważ Enkev to spółka holenderska, spór musiał rozstrzygnąć Europejski Trybunał Arbitrażowy, który w kwietniu wydał korzystny dla miasta wyrok.
Na tej podstawie (w maju) władze Łodzi poinformowały, że wydały zezwolenie na realizację inwestycji drogowej dotyczącej ulic: Nowotargowej, Nowowęglowej i rozbudowy części ul. Wierzbowej. Firma odwołała się jednak od tej decyzji do wojewody łódzkiego, który w lipcu uchylił zezwolenie na realizację inwestycji.
Przedstawiciele wojewody stwierdzili m.in., że mapy, które były załącznikami do zezwolenia zostały wykonane nieprawidłowo, nieprawidłowa jest numeracja działek objętych inwestycją, a także brak było podpisu konserwatora zabytków. Wykonawca formalnie stracił więc możliwość prowadzenia pracy na terenie należącym do firmy Enkev.
- Z tego, niezależnego od nas, powodu nie ukończymy inwestycji w umownym terminie - czytamy w piśmie, które Torpol wysłał do łódzkiego magistratu.
Czas to pieniądz
O jak duże opóźnienie może chodzić? Tego nie wiemy. Wykonawca drogi nie chciał z nami rozmawiać. Od rzeczniczki Katarzyny Rumowskiej otrzymaliśmy jedynie komunikat, że sprawa "nie będzie komentowana".
Sprawę ocenia za to Grzegorz Nita, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi - podmiotu, który z ramienia miasta zamówił wykonanie ulicy.
- Wykonawca ma narzucony termin i w jego gestii jest jego dotrzymanie. Na etapie przetargu Torpol znał sytuację i nie zgłaszał żadnych wątpliwości - mówi nam dyrektor Nita i informuje, że Torpol "próbuje znaleźć wyjście z tej sytuacji".
Ustaliliśmy, że budujący drogę Torpol zaprosił magistrat do rozmów. Oczekuje wprowadzenia aneksu do umowy, który zakładałby późniejszy termin oddania inwestycji. Wiadomo jednak, że aby termin zakończenia budowy został zmieniony w umowie, musi być do tego uzasadnienie formalno-prawne, a zgodę muszą wyrazić wszyscy zamawiający - obok miasta także PKP PLK i PKP SA.
Budowa ulicy Nowotargowej to część inwestycji budowy węzła multimodalnego w pobliżu dworca. Cała inwestycja jest warta ponad 400 mln złotych. Została ona wpisana do programu Infrastruktura i Środowisko. Środki, które mają trafić do Łodzi z Unii, to 241 mln złotych. Ponieważ pieniądze te mają pochodzić z perspektywy finansowej 2007-2013, inwestycja musi być rozliczona do końca 2015 roku. Czy to się uda?
- Nie będę dywagował. Nie wiem, jaki będzie termin zaproponowany przez wykonawcę - odpowiada nam Mateusz Walasek, radny Platformy Obywatelskiej.
Jak nietrudno się domyślić, dużo gorszą wizję snują działacze klubów opozycyjnych dla obecnych władz.
- Stanowisko Torpol to duży cios. Jeżeli stracimy dotację, budżet Łodzi może się załamać - mówi Joanna Kopcińska, niedawna szefowa rady miasta i kandydat na prezydenta miasta z ramienia PiS.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: dworzec.lodz.pl