Zarzut usiłowania zabójstwa w recydywie i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał w prokuraturze w Zgierzu (woj. łódzkie) 41-latek, który wszedł na teren szpitala i zaatakował byłą partnerkę nożem. Mężczyzna dodatkowo odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej dwóch osób, które podjęły interwencję i chciały pomóc pokrzywdzonej. Jak podaje prokuratura, podejrzany był wielokrotnie karany. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania przekazał w poniedziałek przed godziną 15, że 41-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu, gdzie usłyszał zarzuty.
- Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa w recydywie i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Odpowie też za naruszenie nietykalności cielesnej dwóch osób, które podjęły interwencję i chciały pomóc pokrzywdzonej - powiedział prokurator Kopania, zapowiadając skierowanie do sądu wniosku o tymczasowy areszt dla mężczyzny.
Zastępca prokuratora rejonowego w Zgierzu Janusz Tomczak w rozmowie z tvn24.pl przekazał, że 41-latek nie przyznał się w prokuraturze do usiłowania zabójstwa. - Przyznał się, że spowodował obrażenia u 32-latki i użył gazu w stosunku do innych osób, ale zaprzeczył, że chciał zabić kobietę - poinformował prokurator.
Zgierski sąd, uwzględniając wniosek miejscowej prokuratury, tymczasowo aresztował we wtorek 41-latka na trzy miesiące.
Wiadomo, że 41-latek był wielokrotnie karany. - W lipcu 2020 roku zgierski sąd skazał go za sześć popełnionych już wówczas w warunkach recydywy przestępstw, w tym za groźby na szkodę różnych osób, na karę dwóch lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. W trzech przypadkach groził podpaleniem, przy czym w jednym oblał pokrzywdzoną substancją łatwopalną i groził, że podpali ją zapalniczką. Podczas innego ze zdarzeń groził, używając noża. Do sprawy był wówczas tymczasowo aresztowany - wylicza prokurator.
Śledczy przesłuchali też 32-latkę ranioną nożem. Nie informują na razie o szczegółach przesłuchania.
Atak nożownika w szpitalu
Do zdarzenia doszło w niedzielę rano na oddziale terapii uzależnień zgierskiego szpitala. - 41-latek przyszedł na teren szpitala, gdzie znajdowała się jego była partnerka. Podszedł do kobiety i ugodził ją nożem w okolice klatki piersiowej. Ten nóż się złamał – relacjonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. - Z relacji świadków wynika, że mężczyzna krzyczał, że ją zabije - dodaje.
Prokurator opisał w niedzielę atak napastnika jako wyjątkowo brutalny. Po ugodzeniu nożem 32-latka przewróciła się, a mężczyzna miał ją kopać oraz ciągnąć za włosy, wyrywając część z nich. Po początkowym ataku kobieta uciekła do jednego z budynków, a nożownik podążył za nią. - Okazało się, że w plecaku ma pięciolitrowy pojemnik z benzyną – informował Kopania. Podczas szamotaniny łatwopalna substancja wylała się na korytarz.
Policja podała, że mężczyzna zaatakował też inną kobietę, wobec której użył gazu. - Został szybko obezwładniony przez personel medyczny – informował w niedzielę Miłosz Dobrogowski, dyrektor szpitala w Zgierzu. Jak podkreślał, oddział, na który wszedł mężczyzna, jest oddziałem otwartym.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24