Pożar w piwnicy kamienicy w centrum Zduńskiej Woli (woj. łódzkie) sprawił, że część lokatorów została uwięziona w swoich mieszkaniach. - Nie mogli wyjść na korytarz z powodu bardzo dużego zadymienia na klatce schodowej - przekazał starszy kapitan Łukasz Aleksandrowicz ze zduńskowolskiej straży pożarnej. Ostatecznie ewakuowano 18 osób, w tym kobietę i jej trójkę dzieci - rodzina pojechała do szpitala na obserwację.
Strażacy otrzymali zgłoszenie w czwartek po godzinie 20. Niedługo potem pod kamienicą u zbiegu Placu Wolności i ulicy Sieradzkiej w Zduńskiej Woli były już cztery zastępy straży pożarnej. - W oknach stali mieszkańcy, których trzeba było ewakuować. W całym budynku było duże zadymienie, zwłaszcza na klatce schodowej. Dym wchodził też do mieszkań - przekazał st. kpt. Aleksandrowicz.
Dodał, że osoby mieszkające na pierwszym piętrze były ewakuowane za pomocą drabiny mechanicznej i drabin przestawnych. - Pierwsze piętro w tym budynku jest dość wysokie. Akcja była przeprowadzana w trudnych warunkach, w czasie mrozu. Strażacy musieli dbać o to, żeby cała akcja przebiegła w sposób bezpieczny dla lokatorów - powiedział rzecznik straży pożarnej w Zduńskiej Woli.
Czteroosobowa rodzina w szpitalu
Za pomocą drabiny na zewnątrz wydostała się też kobieta i jej trójka dzieci w wieku od 3 do 14 lat. - Wszyscy pojechali do szpitala na obserwację. Pozostali lokatorzy znaleźli schronienie w podstawionym przez miasto autobusie - poinformował st. kpt. Łukasz Aleksandrowicz.
Zaznaczył, że osoby znajdujące się na parterze wydostawały się na zewnątrz między innymi dzięki sąsiadom z kamienicy oraz okolicznych budynków.
Strażacy ustalili, że źródłem zadymienia w całym budynku był pożar rzeczy zgromadzonych w piwnicy. - Na tę chwilę nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jakie były przyczyny. Sprawą zajmuje się również policja - przekazał rzecznik zduńskowolskiej straży pożarnej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP Zduńska Wola