Mężczyzna chodzi i zbiera ubrania, które najpewniej wypadły z samochodu. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że robi to na środku autostrady A1. Film, na którym widać zajście trafił do właśnie do sieci i szybko stał się hitem. Internauci drwią, ale policjanci mówią: sprawa nie jest oczywista.
Tego, co dokładnie wydarzyło się na autostradzie A1 można tylko się domyślać. Na filmie nagranym przez jednego z kierowców jadących pasem szybkim widać w pewnym momencie człowieka, który podnosi ubrania leżące pomiędzy pasami ruchu.
Kilkaset metrów dalej widać samochód osobowy stojący na pasie awaryjnym. Można zatem przypuszczać, że to z niego wypadły ubrania w czasie jazdy.
- Ten człowiek ryzykował nie tylko swoje życie, ale też innych osób jadących autostradą – przyznaje sierż. sztab. Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego łódzkiej policji.
Kaskada błędów
Jeżeli przyjmiemy hipotezę, że osoba zbierająca ubrania na środku autostrady wysiadła wcześniej ze stojącego na pasie awaryjnym samochodu to trzeba wypomnieć co najmniej kilka błędów.
- Wszystko zaczęło się od tego, że ktoś najpewniej przewoził źle zabezpieczony bagaż. A to już jest wykroczenie. Kolejne polegało na zatrzymaniu samochodu w miejscu do tego niewyznaczonym. Co gorsza, kierowca nie włączył nawet świateł awaryjnych – mówi Jadwiga Czyż.
A co z obecnością na autostradzie? To – wbrew pozorom – budzi największe kontrowersje policjantów.
- Kodeks mówi, że osoba odpowiedzialna za pojawienie się niebezpiecznych obiektów na autostradzie jest zobowiązana do tego, żeby jak najszybciej je usunąć. A ubrania leżące na środku autostrady mogą doprowadzić do tragedii – mówi policjantka.
I wyjaśnia, że np. bluza leżąca na jezdni może dla pędzącego 140 km/h kierowcy wyglądać jak człowiek.
- Nietrudno sobie wyobrazić, że kierowca mógłby zacząć ostro hamować, albo szarpnąć kierownicą. A to mogłoby doprowadzić do tragicznego wypadku – mówi Czyż.
Zablokować autostradę? Postawić trójkąt?
Czy jednak kierowca, któremu wysypie się bagaż na autostradzie musi igrać ze śmiercią?
- Teoretycznie mógłby ustawić trójkąt ostrzegawczy przed pasem, na którym wysypał się bagaż. Niestety, w tym przypadku ubrania leżą na obu pasach, więc trzeba by było zamknąć autostradę – wzrusza ramionami Jadwiga Czyż.
Można by było też wezwać służby drogowe.
- Ale zanim te pojawiłyby się na miejscu, mogłoby dojść do wypadku – kończy policjantka.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź