- Mówią na mnie "rekordzista", a ja po prostu jestem gospodarzem, który lubi dbać o swoje podwórko - mówi w rozmowie z tvn24.pl Leon Fortak, wójt gminy Czarnocin od... 40 lat. Czy powalczy o kolejne 4 lata do rekordu?
Kiedy przyszedł pracować do urzędu gminy w Czarnocinie (łódzkie), w Polsce rządził Edward Gierek, w kinach królował "Potop" Jerzego Hoffmana, a nasi piłkarze trzęśli futbolowym światem i robili furorę na mundialu w RFN. Od tego czasu zmieniło się niemal wszystko - za wyjątkiem wójta w Czarnocinie.
Zostało też biurko - Fortak pracuje przy tym samym, przy którym usiadł w 1974 roku. - Skoro jest jeszcze dobre, to po co je zmieniać? - mówi.
I uśmiecha się: - Ze mną jest trochę jak z tym biurkiem. Służę od lat najlepiej jak umiem.
Czterdzieści lat minęło
W styczniu świętował czterdziestolecie rządów. Jest rekordzistą - nikt w kraju nie sprawuje funkcji dłużej niż on. Czy poprawi rekord? - Niektórzy żartują, że należy mi się dożywotnia funkcja, ale trzeba wiedzieć, kiedy przestać i dać szansę młodym - mówi samorządowiec, który oficjalnie nie podjął jeszcze decyzji, czy wystartuje w listopadowych wyborach samorządowych.
Wątpliwości zostaną rozwiane najpóźniej pod koniec przyszłego tygodnia. Każdy kandydat na wójta musi zgłosić się do właściwej gminnej komisji wyborczej nie później niż do godz. 24 w dniu 17 października.
Fortaka znają w gminie wszyscy. Wielu nie pamięta czasów, kiedy rządził ktoś inny. - Stąd pochodzę, tu się wychowałem, tu pracuję. Mogę powiedzieć, że 90 proc. mieszkańców to moi znajomi - zapewnia Fortak w rozmowie z tvn24.pl.
Od Układu Warszawskiego do Unii Europejskiej
- To nie był kolorowy okres, na początku trzeba było się namęczyć, żeby załatwić coś dla gminy i nie ograniczać się do wykonywania rozkazów "z góry" - wspomina lata 70. wójt.
Wraz ze zmianą systemu mógł na drzwiach swojego biura zmienić tabliczkę - z naczelnika gminy stał się wójtem.
Jak podkreśla rozmówca tvn24.pl, wraz z kapitalizmem przyszło "El Dorado" samorządowców. - Były pieniądze, możliwości i swoboda. Wtedy udało się zrobić mnóstwo rzeczy. Teraz mamy tego efekty - ze wszystkich gmin w województwie łódzkim u nas jest najmniejsze bezrobocie - zapewnia.
Co było przez te wszystkie lata najtrudniejsze? Fortak odpowiada, że najważniejsza była elastyczność, dzięki której dostosowywał się do zmieniającego się świata. - Ja jestem gospodarzem, który chce dbać dobrze o swoje podwórko. Nie zawsze było to łatwe, ale zawsze jakoś się udawało - tłumaczy. I wylicza, że za jego kadencji wszystkie szkoły podstawowe i gimnazja doczekały się hal sportowych, w wielu miejscowościach pojawiły się nowoczesne świetlice do dyspozycji mieszkańców, a na drogi mało kto dziś narzeka.
- Oczywiście, z perspektywy czasu wiem, że w niektórych sytuacjach można było zrobić jeszcze więcej. Generalnie jednak nie mam czego się wstydzić - ocenia wójt-rekordzista.
"Żona już czeka"
Podczas krótkiego spaceru po gminie próbowaliśmy rozmawiać z mieszkańcami o tym, jakim wójtem jest Fortak. Szybko jednak okazywało się, że rozmówcy wolą wspominać, co działo się, kiedy wójt obejmował władzę. - Jeszcze wtedy panną byłam! Kiedy pojawiłam się w Czarnocinie, Fortak już rządził - wspomina Grażyna Bartocha.
Ale czy jest dobrym wójtem? - Hmm... ja innego nie pamiętam. Nie mam nic do niego, są dobre drogi, jest praca. Nie ma co narzekać, niech rządzi dalej - komentuje Paweł z Czarnocina.
Tyle, że wciąż nie wiadomo, czy Leon Fortak będzie chciał pracować dalej. - Żona jest już na emeryturze, mnie też do tego namawia. W domu często słyszałem, że sprawy gminy były dla mnie ważniejsze, niż prywatne. Może czas w końcu to zmienić? - zastanawia się.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/iga/r / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź