"Nie chcę patrzeć, jak się męczy" - powiedział 46-letni właściciel Promyka, niewielkiego kundelka do swojego 44-letniego kolegi. Ten wziął psa do lasu, włożył do worka i próbował zabić. Pies przeżył, ale stracił oko. Obydwaj mężczyźni z Głowna (woj. łódzkie) mają trafić do więzienia. Taką decyzję podjął dziś sąd apelacyjny w Łodzi.
Niedoszły kat Promyka, Ryszard B. ma spędzić za kratkami rok. Jego kolega i jednocześnie właściciel psa, Jerzy R. na pół roku. To jego pełnomocnik wniósł o apelację do sądu wyższej instancji z uwagi na "uchybienia proceduralne".
We wtorek łódzki sąd apelacyjny utrzymał wcześniejszy wyrok skazujący mężczyzn na karę bezwzględnego więzienia.
- Wyrok został utrzymany w mocy, bo został zasądzony bez żadnych uchybień proceduralnych. Kwalifikacja czynu też nie może budzić zastrzeżeń - argumentował sędzia Wojciech Cerski.
Apelacja złożona przez pełnomocnika Jerzego R. uznana została za bezzasadną.
Tym samym wyrok dla obu mężczyzn stał się prawomocny. Skazanym przysługuje jeszcze prawo złożenia kasacji.
Upiorna "przysługa"
Półżywego psa leżącego w pobliżu lasu w Głownie w marcu minionego roku znalazły przypadkowe osoby. Zwierzę otrzymało tak mocne ciosy, że wypadło mu oko.
Przed śmiercią uratował go weterynarz. Właściciel Promyka (to imię pies dostał w przytulisku już po gehennie) sam zgłosił się na policję tuż po tym, jak sprawa zwierzęcia stała się głośna. Tłumaczył, że ktoś mu ukradł psa. Jak się dowiedzieliśmy, jego wiarygodność od samego początku budziła wątpliwości funkcjonariuszy.
Już w czasie śledztwa obydwaj skazani dziś mężczyźni przyznali się, że planowali zabicie psa. Przyznali, że Promyk miał zginąć, bo jego właściciel nie miał pieniędzy na jego utrzymanie i "nie chciał patrzeć jak się męczy".
Nowe życie Promyka
Życiu promyka dziś nic już nie zagraża. Znalazł nowy dom, w Bydgoszczy, u pani Hanny.
- Widać po nim, że sporo przeszedł. Boi się mężczyzn, których nie zna - tłumaczy nowa właścicielka psa.
I dodaje, że Promyk już się dobrze czuje w nowym domu.
- Jak tylko zobaczyłam, przez co przeszedł ten piesek od razu wiedziałam, że chce mu pomóc. Pokochaliśmy go, a on nas - kwituje kobieta.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż/sk / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Przytulisko Głowno