Zarzut zniszczenia mienia usłyszało dwóch 17-latków, którzy razem z o rok młodszym kolegą mieli zaatakować posła PiS, Marka Matuszewskiego. Do ataku miało dojść w nocy z czwartku na piątek - kiedy poseł razem z towarzyszącymi mu kolegami uciekli, napastnicy zniszczyli dwa samochody. I chociaż poszkodowany poseł twierdzi, że atak mógł mieć podtekst polityczny, to tej wersji nie potwierdza na razie prokuratura.
Prokuratura przesłuchała dwóch 17-latków, którzy w nocy z czwartku na piątek zaczepili posła i kandydata do europarlamentów z ramienia PiS, Marka Matuszewskiego.
- Podejrzani usłyszeli zarzut uszkodzenia samochodów wartych 5 i 15 tys. złotych. Grozi im do 5 lat więzienia - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Względem dwóch 17-latków prokuratorzy zastosowali środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Ich młodszy o rok kolega, który również był członkiem agresywnej grupy, odpowie przed sądem rodzinnym.
Atak z kampanią w tle
Jak ustalili prokuratorzy, młodzi mężczyźni i ich 16-letni kolega zaczepili w nocy z czwartku na piątek posła i kandydata do europejskiego parlamentu z ramienia PiS, Marka Matuszewskiego i jego dwóch kolegów. Do zdarzenia doszło, kiedy usiłowali zaparkować baner wyborczy zainstalowany na samochodzie.
- Młodzi mężczyźni podeszli i zaproponowali wspólne picie piwa. Kiedy ich propozycja została zignorowana, stali się agresywni - informuje prokurator Kopania.
Podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji zaznacza, że sytuację zaognił fakt, że poseł Matuszewski w pewnym momencie pokazał napastnikom legitymację posła.
- Chciał ich w ten sposób uspokoić. Niestety, działanie to przyniosło odwrotny skutek - relacjonuje policjantka.
Ucieczka posła i zniszczone samochody
Kiedy działacze PiS poczuli się zagrożeni, uciekli do przejeżdżającego w pobliżu autobusu.
- Młodzi ludzie zaczęli wtedy niszczyć samochody, którymi przyjechał poseł i jego koledzy. Używali do tego kijów, które zabezpieczały rosnące w pobliżu drzewka - mówi Kącka.
Napastnicy wybili szyby, powgniatali karoserię, potem uciekli. Wezwana na miejsce policja szybko jednak ich złapała.
Okazało się, że wszyscy sprawcy mieli już wcześniej problemy z prawem.
- Oprócz tego byli pijani. W organizmie mieli od promila do dwóch promili alkoholu - mówi podinsp. Joanna Kącka.
Napaść bez podtekstów politycznych?
Poseł Marek Matuszewski w rozmowie z tvn24.pl twierdzi, że młodych ludzi do ataku mogły sprowokować jego barwy polityczne.
- Nie mogę wykluczyć, że napastnicy chcieli mnie "ukarać" za pracę w PiS. Jedno wiem na pewno: gdyby nie to, że uciekliśmy w kluczowym momencie, doszłoby do tragedii - zaznacza parlamentarzysta.
Argumentacji posła nie podzielili jednak na razie prokuratorzy.
- Na obecnym etapie brak jest podstaw, żeby sformułować podejrzanym zarzuty innych przestępstw, w tym takich, których motywem byłaby przynależność polityczna pokrzywdzonego - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Marek Matuszewski był dwukrotnie wybierany do parlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości - w 2005 i 2011 roku. Startował też bezskutecznie w ostatnich wyborach do europarlamentu. Obecnie próbuje dostać się do Brukseli po raz kolejny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i/kwoj / Źródło: TVN24 Łódź