PiS chce poprawiać po Platformie i zapowiada przyspieszenie pociągów na trasie Łódź-Warszawa. To część projektu "Luxtorpeda 2.0". Nawiązanie do najszybszego przedwojennego pociągu jest w tym przypadku wyjątkowo trafne, bo obecnie tylko jeden skład jeździ po tej trasie szybciej, niż rekordzista sprzed 1939 roku.
"Pociągiem z Warszawy nawet w 67 minut! Już od połowy grudnia!" - tak entuzjastycznym głos lektor jeszcze niedawno informował o zakończonym remoncie trasy kolejowej z Łodzi do Warszawy. Reklamę radiową wykupiły PKP PLK, które chwaliły się, że 10 lat prac i wydanie 2,5 mld złotych nie poszło na marne.
Słowo "nawet" było w tej reklamie kluczowe, bo wspomniane 67 minut osiąga tylko jeden pociąg - "Uszatek". Reszta jeździ po staremu, czyli ok. 1,5 godziny, tak jak przed remontem.
Ministerstwo rozwoju niedawno wlało w serca pasażerów trochę nadziei. Resort poinformował o projekcie Luxtorpeda 2.0. Nazwa jest znamienna i nawiązuje do nazwy pociągu, który przed wojną bił kolejowe rekordy prędkości. Trasę z Łodzi do Warszawy pokonywał w 78 minut. Wciąż mieściłby się wśród najszybszych połączeń.
CZAS PRZEJAZDU WYBRANYCH POCIĄGÓW NA TRASIE WARSZAWA-ŁÓDŹ
Intercity Uszatek (odjazd 6:47): 67 min. Przewozy Regionalne (odjazd 8:27): 89 min. Intercity Włókniarz (odjazd 8:45): 87 min. Przewozy Regionalne (odjazd 9:43): 79 min. Intercity Zamenhof (odjazd 9:56): 86 min.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha...
Szczegółowe założenia ministerialnego projektu nie są na razie znane. Przygotować ma je w najbliższym czasie Polski Fundusz Rozwoju. Wiadomo, że jednym z jego założeń jest utworzenie aglomeracji łódzko-warszawskiej opartej na szybkiej kolei.
- Istotą jest wykorzystanie potencjału polskich firm, które produkują tabor kolejowy i komunikacji miejskiej. Realizacja programu oraz inwestycje w infrastrukturę mogą natomiast wpłynąć na funkcjonalne zbliżenie obu miast - informuje Paweł Nowak z resortu rozwoju.
Trasą z Łodzi do Warszawy rocznie jeździ 2,5 miliona pasażerów. Wozi ich na razie dwóch przewoźników: PKP Intecity i interREGIO. Pociągów jest dużo (w tygodniu w trasę składy wyruszają średnio co 40 minut) ale tylko jeden - Uszatek gna szybciej niż Luxtorpeda i pokonuje ponad 120 kilometrów w godzinę i siedem minut.
Dlaczego tylko on przyspieszył? - Mamy nowe tory, ale stare lokomotywy. To tak jakby ktoś wybudował tor wyścigowy i spodziewał się, że stare wyścigówki same z siebie będą jeździć szybciej - obrazowo opowiada Tomasz Gidelski, lider grupy zrzeszającej pasażerów linii Łódź - Warszawa.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem...
Żeby inne pociągi mogły gnać jak Uszatek, trzeba by je było wyposażyć w potężną (jak na polskie warunki) lokomotywę: EP09. Takich szybkich maszyn w dyspozycji PKP Intercity jest 50. Z Łodzi do Warszawy (i z powrotem) jeżdżą dwie.
Stasze, wolniejsze lokomotywy są tańsze. Bo dopóki nie rozpędzają się powyżej 130km/h do sterowania składem można oddelegować jedną osobę. Żeby jeździć szybciej maszynistów musi być już dwóch. Tak stanowią kolejowe przepisy bezpieczeństwa.
Nie udźwigną, taki to ciężar...
- Połączenie pomiędzy Warszawą i Łodzią jest połączeniem komercyjnym. W skrócie, nie możemy wydawać więcej niż zarabiamy - tłumaczy Beata Czemerajda z PKP Intercity, którą pytamy, dlaczego Uszatek jest odosobnionym, szybkim składem.
Nasza rozmówczyni zapewnia, że przewoźnik "przygląda się" sytuacji na trasie. Obiecywać jednak niczego nie chce.
A skądże to, jakże to, czemu tak?
"Adam mieszka w Warszawie, Marta studiuje w Łodzi. Odległość nie przeszkadza uczuciu (...) podróż jest wygodna i szybka!" - kampanie reklamowe, zamiast budzić zachwyt nad nad zakończonym remontem tylko spotęgowały irytację pasażerów. Pojawiły się pytania: czy zamiast na reklamy nie można by było wydać pieniędzy na nowe lokomotywy i zatrudnienie dodatkowych maszynistów?
Tyle, że zadają je pasażerowie, którzy zdążyli się już pogubić w ilości kolejowych spółek. Bo za przewożenie pasażerów odpowiadają inne podmioty, niż te, które odpowiadają za stan torów.
- My z kampanią nie mamy nic wspólnego - rozkładają ręce przewoźnicy. - Niech pan pyta PKP PLK - radzą.
Pytamy więc. Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK mówi, że inaczej się nie da. - Remont współfinansowała Unia Europejska. W każdym takim przypadku przewidziane są środki, dzięki którym beneficjent wsparcia ma poinformować o inwestycji społeczeństwo - wyjaśnia.
I dodaje, że PLK wykonały swoją pracę wzorowo.
- Zapewniliśmy zaplecze kolejowe na europejskim poziomie. To inwestycja na całe lata - zapewnia Siemieniec.
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy…
Zanim w życie zostanie wprowadzony program Luxtorpeda 2.0, na torach z Łodzi do stolicy pojawi się trzeci przewoźnik - dysponująca szybkimi i nowoczesnymi składami Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Ta informacja początkowo wywołała dużo radości, bo składy ŁKA mogą jeździć równie szybko jak Uszatek.
Fala radości ucichła, kiedy okazało się, że ŁKA będzie mogła jeździć tylko w weekendy. Bo tylko na takie przejazdy zgodziło się ministerstwo infrastruktury (jeszcze przed zmianą władzy).
- Priorytetem są dla nas połączenia w obrębie aglomeracji. W weekendy nasze składy są mniej przeciążone, dlatego mogliśmy posłać pociąg do Warszawy - mówi Anna Kulik z ŁKA.
A składy ŁKA są nie tylko ładne, ale też bardzo szybkie. Kupione niedawno pociągi Flirt mają jechać jeszcze szybciej niż Uszatek. Składy mają "wypełnić lukę" w weekendowym rozkładzie pociągów.
Pierwsze Flirty wyruszą w drogę za tydzień, 13 marca.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź