Łódzcy radni przyjęli uchwałę, która zakłada stosowanie się do wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego, nawet tych nieopublikowanych. Co na to prezydent Hanna Zdanowska? Dyrektor jej gabinetu stara się zachowywać neutralność: - Nie widzę sytuacji, w której ta uchwała miałaby znaczenie - ucina. Jeżeli jednak trzeba będzie wybrać, to prezydent Łodzi ma stanąć po stronie Trybunału.
Uchwała, której pomysłodawcą był radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Maciej Rakowski, została przegłosowana w środę. Zakłada, że samorząd będzie uznawał wszystkie wyroki TK, nawet te, które z jakiegoś powodu nie znalazły się w Dzienniku Ustaw (czyli formalnie nie mają mocy prawnej).
Radni koalicji PO i SLD, która rządzi w łódzkiej Radzie Miejskiej podkreślali, że uchwała jest jednocześnie apelem do władz miasta, przede wszystkim prezydent Hanny Zdanowskiej o podobne interpretowanie sytuacji prawnej w Polsce.
Co na to sama prezydent Zdanowska? Z reporterką TVN24 spotkał się szef jej gabinetu, Tomasz Piotrowski. Do uchwały odnosi się ze sporym dystansem.
- Wydaje mi się, że mówimy tutaj o sporze akademickim. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której ta uchwała będzie miała realne znaczenie - tłumaczy Piotrowski.
Co jednak w sytuacji, jeżeli trzeba będzie podjąć decyzję w sprawie Trybunału? Piotrowski mówi wprost: "prezydent musi respektować uchwały Rady Miejskiej".
- W takiej sytuacji - chociaż podkreślam, że jest ona hipotetyczna - wyroki TK będą respektowane - odpowiada Piotrowski.
"Poza prawem!"
Radni PiS, którzy chcieli zablokować uchwałę, chcą prosić o wsparcie wojewodę łódzkiego, którego dział prawny analizuje wszystkie uchwały Rady Miejskiej.
- Zawnioskuję do wojewody o odesłanie uchwały do poprawki. Jest to konieczne. Rada Miejska nie może bawić się w jakiś supertrybunał, który decyduje o tym co jest prawem, a co nie - mówi tvn24.pl Włodzimierz Tomaszewski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Co na to Urząd Wojewódzki?
- Tak czy inaczej będziemy przyglądać się tej uchwale. Natomiast jest zbyt wcześnie, żeby mówić o wnioskach - informuje Zygmunt Chabowski z biura wojewody.
Konstytucyjny klincz
Uchwała łódzkich samorządowców to reakcja na nieopublikowanie dwóch wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Pierwszy - z 9 marca - który stwierdzał, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o TK jest niezgodnych z konstytucją, w tym zapisy dotyczące składów TK i terminów rozpatrywania spraw. Drugi dotyczył niekonstytucyjności przepisu kodeksu wyborczego, który nie przewiduje odwołania do sądu od orzeczenia PKW ws. podziału gminy na okręgi wyborcze.
Wyroki nie zostały opublikowane (a tym samym w świetle prawa nie mają mocy prawnej), bo rząd PiS stwierdził, że ze względów formalnych nie są wyrokami, tylko są to (jak mówił rzecznik rządu Rafał Bochenek) "apele, stanowiska, opinie". Skąd takie stwierdzenie? Bo Trybunał nie stosuje się do nowelizacji ustawy o TK z grudnia ubiegłego roku, w którym ustawodawca wskazuje kryteria, jakie powinno spełniać prawomocne posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego.
- Jeżeli to orzeczenie nie zapadło zgodnie z tymi kryteriami, czyli większością kwalifikowaną i w odpowiednim składzie, a wniosek nie został rozpatrzony po upływie odpowiedniego terminu - trudno mówić, że zapadł wyrok - mówił na początku kwietnia rzecznik rządu.
Autor: bż/sk / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź