Październik był wyjątkowy w łódzkim MPK. Żaden z kierowców autobusu ani motorniczych, według wiedzy kierownictwa, nie próbował rozpoczynać pracy na kacu, bądź "po kilku głębszych". W innych miesiącach było różnie. W sumie w całym roku z etatem w MPK pożegnało się 27 pracowników, z których aż 20 zamierzało po spożyciu alkoholu wozić pasażerów - przyznają przedstawiciele łódzkiego przewoźnika.
Większość zwolnionych była na kacu, ale zdarzały się też osoby, które miały ponad promil alkoholu, wynika z informacji przekazanych przez firmę.
Nietrzeźwych udało się wyłapać, zanim rozpoczęli pracę, dzięki procedurom wprowadzonym na początku roku. Łódzki przewoźnik bada wszystkich kierowców i motorniczych przed rozpoczęciem pracy i potem - wyrywkowo - w czasie dyżuru.
Nowe procedury zostały wdrożone po to, żeby nie doszło do sytuacji podobnej do tej z 6 stycznia, kiedy zamroczony alkoholem 35-letni Piotr M. usnął za sterami tramwaju i spowodował tragiczny wypadek, w którym zginęły trzy osoby. Czytaj więcej na temat tego wypadku.
"Sami nie wiedzą, że ryzykują"
Z pracą w MPK pożegnało się dotąd 14 motorniczych, sześciu kierowców autobusów i siedem osób z zaplecza technicznego.
- Zdecydowana większość próbowała pracować, mając w wydychanym powietrzu od 0,21 do 0,31 promila - mówi rzecznik łódzkiego MPK Sebastian Grochala.
I dodaje, że wielu z przyłapanych pracowników nie miało świadomości, że nie może rozpocząć pracy i że siadając za sterami tramwaju lub autobusu, będą ryzykować bezpieczeństwem pasażerów.
- Zdarzali się jednak też rekordziści, którzy mieli w wydychanym powietrzu nawet promil alkoholu, ale takich przypadków mieliśmy tylko kilka - mówi rzecznik miejskiego przewoźnika.
Jest coraz lepiej?
Najwięcej nietrzeźwych pracowników "wpadło" w marcu. Wtedy z pracą pożegnało się siedem osób. W kwietniu pod wpływem alkoholu usiłowało rozpocząć pracę pięć osób, a w maju i lutym - cztery. Po dwie nietrzeźwe osoby zwolniono w styczniu (nie licząc sprawcy tragicznego wypadku w centrum miasta), lipcu i wrześniu.
- Ze statystyk można wyczytać, że część naszych pracowników mogła mieć problem z alkoholem. Kiedy wdrożyliśmy rygorystyczne kontrole, część z nich wzięła wolne. Kiedy musieli wrócić do pracy, statystyki skoczyły - mówi Sebastian Grochala.
Zdaniem rzecznika w łódzkim MPK jest coraz lepiej. Miesiąc temu zatrzymano tylko jednego nietrzeźwego pracownika.
- Mam nadzieję, że kwestia problemów kierowców i motorniczych z trzeźwością raz na zawsze przejdzie do lamusa - kwituje rzecznik MPK.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie naKontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź, Dziennik Łódzki
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź