Ukrywali składowiska niebezpiecznych odpadów. Zarzuty dla 122 osób, akta liczą tysiąc tomów

Odpady
Łódź
Źródło: Google Earth

Kolejne trzy osoby zatrzymała policja w sprawie sprowadzania i nielegalnego składowania 60 tysięcy ton odpadów niebezpiecznych. Prokuratura Regionalna w Łodzi postawiła w tym śledztwie zarzuty 122 osobom. Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.

Zatrzymani to mężczyźni w wieku 37, 68 i 71 lat. Usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która dzięki firmom zarejestrowanym na podstawione osoby prowadziła działalność związaną z gospodarowaniem odpadami w Łodzi, Warszawie i w województwie kujawsko-pomorskim. To kolejni podejrzani w tym śledztwie. Dotychczas zarzuty usłyszały 122 osoby. Akta w tej sprawie liczą blisko tysiąc tomów – poinformował rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi prokurator Krzysztof Kopania. 68-latek usłyszał dodatkowo zarzuty nielegalnego składowania 60 tys. ton odpadów niebezpiecznych i poświadczania nieprawdy w dokumentacji związanej z ewidencjonowaniem obrotu odpadami. Został tymczasowo aresztowany.

Czytaj też: "Gdyby ktoś to odkrył, trzeba by było ewakuować cały Zgierz i pół Łodzi"

71-letni udziałowiec firmy był osobą bezdomną

Z ustaleń prokuratury wynika, że 68-latek wykorzystywał do działalności przestępczej spółkę w województwie kujawsko-pomorskim. Udziałowcem w nim uczynił 71-letniego mężczyznę w kryzysie bezdomności. Mężczyzna od lat przebywał w schronisku, a jego rolą w firmie było podpisywanie dokumentów związanych z nabyciem spółki i jej funkcjonowaniem. - Firma jedynie wykazywała w elektronicznej ewidencji działalność związaną z gospodarowaniem odpadami, a dokonywane tam niezgodne z rzeczywistością wpisy wskazywały na dostarczenie do spółki ponad 50 transportów różnego rodzaju odpadów. Fikcyjne wpisy miały na celu ukrycie faktycznego sposobu gospodarowania odpadami i zminimalizowanie opłat za ich składowanie - powiedział Kopania. 68-latkowi prokurator przedstawił też zarzut nielegalnego składowania na terenie rekultywowanej piaskowni w Strzelcach (Dolnośląskie) co najmniej 60 tysięcy ton odpadów niebezpiecznych, jak farby, lakiery i oleje. - Sposób przechowywania odnalezionych tam odpadów stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego oraz środowiska naturalnego. Szacuje się, że koszt ich utylizacji wynosiłby około 180 milionów złotych - przekazał Kopania.

Czytaj też: Wywieziono śmieci z nielegalnego wysypiska. "Hałdy odpadów wróciły do Niemiec"

"Fikcyjne nabywanie odpadów"

Trzeci z podejrzanych (37 lat) ramach grupy przestępczej kierować miał działalnością dwóch kolejnych firm wykazujących fikcyjne nabywanie odpadów. Obie firmy zostały zarejestrowane na podstawione osoby, które według prokuratora Kopani były wykorzystywane do dokonywania niezgodnych z prawdą wpisów w ewidencji odpadów. Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Łodzi. Obejmuje ono działalność kilku grup przestępczych wykorzystujących kilkaset firm wykazujących udział w obrocie odpadami. W śledztwie badane są też wątki składowania odpadów na ponad 20 nielegalnych składowiskach w różnych częściach kraju. - Zarzuty przedstawiliśmy dotychczas 122 osobom, w tym obywatelowi Francji i Ukrainy. Ośmiu podejrzanych przebywa w areszcie. W zależności od ustaleń zarzuty dotyczą udziału w grupach przestępczych bądź kierowania nimi, przestępstw przeciwko środowisku naturalnemu, poświadczania nieprawdy, zbrodni fakturowych i przestępstw podatkowych. W odniesieniu do części z podejrzanych można mówić o zagrożeniu sięgającym nawet 20 lat pozbawienia wolności. Postępowanie ma charakter rozwojowy - dodał Kopania.

Czytaj także: