Sam akt oskarżenia jest kolosalny - zapisano go na ponad 9 tys. kart , ma 45 tomów. Akta sprawy liczą 16 tys. tomów - zapisano na nich m.in. zeznania ponad 20 tys. świadków. Liczby te i tak sa nieporównanie mniejsze w porównaniu ze stratami tysięcy oszukanych, którzy w Amber Gold "utopili" ponad pół miliarda oszczędności. Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie grozi 15 lat więzienia. Prokuratura podsumowała swoje ustalenia.
Ostatecznie małżonkowie P. zostali oskarżeni o wyłudzenie ponad 851mln złotych od 19 tys. osób. Nie przyznają się do winy.
Łódzka prokuratura prześwietlała działanie założonych przez nich piramidy finansowej od października 2012 roku. Od tego czasu przesłuchano około 20 tys. świadków.
- Podczas naszych działań prosiliśmy o liczne ekspertyzy i opinie eksperckie. Otrzymaliśmy też szczegółowy audyt finansowo-ekonomiczny, nad którym pracowało 27 specjalistów, którzy swoje opinie złożyli na ponad 240 stronach – wyliczał w czwartek prokurator Kopania.
Wszystkie te dane pozwoliły na stwierdzenie, że małżonkowie P. od sierpnia 2009 roku budowali piramidę finansową, która runęła w połowie 2012 roku. Pod jej gruzami oszczędności życia straciło tysiące klientów Amber Gold.
- Część klientów otrzymała należne pieniądze od spółki. Nie zmienia to faktu, że również oni zaliczają się do grona osób poszkodowanych przez oskarżonych, bo wszyscy klienci Amber Gold byli wprowadzani błąd – tłumaczy prokurator.
Wirtualne złoto
Z kwoty 851 mln złotych, o wyłudzenie której będą przed sądem tłumaczyć się małżonkowie P., klienci odzyskali około 291 mln zł. Swoje imperium Katrarzyna P. i Marcin P., które składało się na kilka spółek (w tym prywatne linie lotnicze OLT Express) było finansowane z pieniędzy powierzonych im przez klientów.
- Każdy klient był zapewniany, że ulokowane pieniądze zostaną przeznaczane na zakup złota. W rzeczywistości Amber Gold zakupiło złoto jedynie za ok. 10 mln złotych ze wszystkich powierzonych im środków – wyjaśnia prokurator Kopania.
Oprócz inwestycji w OLT Express (około 300 mln złotych) oszczędności klientów Amber Gold zostały wydane m.in. na zakup nieruchomości, samochodów i innego kapitału spółki (240 mln złotych) i wynagrodzenia dla oskarżonych, którzy mieli wypłacić sobie ok. 19 mln.
Dziura nie do wypełnienia
Żaden z klientów oszukanych w Amber Gold nie odzyskał na razie pieniędzy. Już teraz wiadomo, że zdecydowana większość pieniędzy przepadła na zawsze. W połowie czerwca syndyk spółki Amber Gold złożył w sądzie listę wierzytelności na niemal 600 mln złotych.
Do pierwszego lipca wierzyciele (i osoby nieuwzględnione na liście) mają czas na złożenie sprzeciwu. Każdy z nich oznacza rozprawę sądową.
- Obiektywnie trzeba przyznać, że proces rozpatrywania ewentualnych sprzeciwów może potrwać jeszcze dość długo – mówi Józef Dębiński, przedstawiciel syndyka.
Suma należności Amber Gold przekracza 550 mln złotych. Syndyk, po ściągnięciu 60 mln złotych z pożyczek będzie dysponował kwotą o pół miliarda mniejszą. A to oznacza, że klienci Amber Gold mogą otrzymać tylko niewielką część oszczędności, którą wpłacili.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź