Jeszcze niedawno Jan Tomaszewski opowiadał, że musiał zaszczepić psa przeciwko wścieklźnie, bo ten... obwąchał posłów PO. Dzisiaj sam puka do drzwi Platformy, w której z kolei nazywano go "ćwokiem". Czy nie przeszkodzą w tym wspomnienia słów, które padały z obu stron?
Kontrowersyjny, charyzmatyczny i obdarzony ciętym językiem. Wchodząc do Sejmu jako poseł PiS Jan Tomaszewski zapowiadał, że będzie zajmował się problemami polskiego sportu.
I tu pojawia się pierwsza niezręczność, bo jako poseł PO będzie miał często do czynienia z obecnym ministrem sportu, Andrzejem Biernatem. Tomaszewski w listopadzie 2013 roku porównał go do BMW. - Jest bierny, mierny, ale wierny - mówił Tomaszewski jeszcze jako poseł partii Jarosława Kaczyńskiego.
Biernat dzisiaj bagatelizuje te słowa i zapewnia, że Tomaszewski nie będzie musiał za nie przepraszać: - Janek jest jak pistolet. Wystrzeliwuje swoje słowa, nie zawsze zgodne z rzeczywistością i z tym co chce powiedzieć. Ale zawsze stara się być kolorowy i oryginalny - powiedział minister sportu w studiu "Jeden na Jeden".
"Faworyt na olimpiadzie ćwoków"
Minister Biernat to nie pierwszy szef resortu sportu, któremu poseł Tomaszewski nadepnął na odcisk. Tuż przed Euro 2012 były bramkarz reprezentacji niewybrednie żartował z ówczesnej minister Joanny Muchy. Porównał ją do krowy z dowcipu, którą wystarczy "postawić na lód i sama się wy***li".
W obronie Muchy stanął - uzbrojony w równie cięty język - Stefan Niesiołowski. - Gdyby była olimpiada ćwoków, to ma bardzo duże szanse na złoty medal - powiedział o Tomaszewskim. A dziś? Z ust Niesiołowskiego płyną słowa miłe i ciepłe. - Jest człowiekiem czasem bardzo porywczym, ale zawsze przyzwoitym - mówił we wtorek były wicemarszałek.
Barcelona czy spłuczka?
Tuż przed zwycięskimi dla Tomaszewskiego wyborami samorządowymi, o takich miłych komentarzach z obozu PO były bramkarz mógł tylko pomarzyć. Ale trudno się dziwić. W końcu sam ironizował, komentując słowa Donalda Tuska, który porównywał PO do drużyny FC Barcelona.
- Platforma ma się tak do Barcelony, jak spłuczka klozetowa do Niagary - punktował.
Ale piłkarskie porównania jemu samemu też nie są obce. W lutym 2012 roku porównał PO do klubu piłkarskiego, w którym gra "230 Donaldinho-ludków". - Grają sobie z nami w dziada - mówił wtedy przed kamerą TVN24.
Obecny szef Rady Europejskiej był zresztą częstą "ofiarą" ciętego języka Tomaszewskiego. - Byłem w restauracji (...) i tam był "śledź a'la Donek". Pytam kelnerki, co to takiego. A ta odpowiada, że to śledź bez głowy i oleju - drwił w 2013 roku.
Kaczyński wciąż jak Górski?
- Pan premier Jarosław Kaczyński do złudzenia przypomina śp. pana Kazimierza Górskiego. Dla mnie to jest trener, który musi poprowadzić tę drużynę - mówił z kolei w 2011 roku łódzki poseł.
Dziś, mimo zbliżającego się transferu do opozycyjnej drużyny, wciąż ciepło mówi o byłym premierze. I dobrze, bo chociaż tutaj Jan Tomaszewski sprzed kilku lat zgodziłby się z Janem Tomaszewskim z 2015 roku: - Pan Kaczyński jest naprawdę wybitnym politykiem. Niestety, otoczenie ma takie, że im jest po prostu wygodniej być w opozycji - powiedział we wtorek "Faktom" TVN.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/r / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/x-news