Policja przegląda zapisy ze wszystkich kamer mogących "widzieć" przejeżdżającego tira, który w poniedziałek śmiertelnie potrącił 40-latka spod Wielunia. - Robimy wszystko, żeby ustalić, kto krytycznego wieczoru jechał za kierownicą i dlaczego nie zatrzymał się po wypadku - mówią tvn24.pl policjanci.
Śmierć 40-latka z Gaszyna pod Wieluniem nagrały co najmniej dwie kamery: jedna monitoringu miejskiego, druga zainstalowana na terenie zakładu, który znajduje się naprzeciwko przejścia, gdzie doszło w poniedziałek wieczorem do tragedii.
- Zapis pozwala odtworzyć, jak doszło do wypadku. Niestety, jakość nagrań jest na tyle zła, że wciąż mamy za mało danych o kierowcy i samochodzie, którym jechał - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl st. asp. Waldemar Kozera z wieluńskiej policji.
Funkcjonariusze liczą, że przejazd tira zarejestrowały inne kamery znajdujące się wzdłuż drogi krajowej nr 8, którą tragicznego dnia jechała ciężarówka.
- Nie ograniczamy się tylko do samej drogi. Wystąpiliśmy do jednostek w regionie o dokładne przejrzenie wszystkich zapisów, które mogą pomóc w dotarciu do kierowcy - zapewnia st. asp. Kozera.
"Leżał na drodze"
Śledztwo w sprawie śmierci 40-latka prowadzi wieluńska prokuratura. Na razie nie udało się dotrzeć do osób, które widziały moment wypadku. Wśród przesłuchanych świadków jest m.in. kierowca samochodu, który poinformował o wypadku służby. Mężczyzna miał zeznać, że w ostatniej chwili zauważył, że coś leży na krawędzi jezdni.
- Świadek relacjonował, że zatrzymał samochód i włączył światła awaryjne. Dopiero po wyjściu z pojazdu zorientował się, że leży tam ciało mężczyzny - informuje prokurator Jarosław Jajczak z wieluńskiej prokuratury.
Zginął na miejscu
W środę odbyła się sekcja zwłok śmiertelnie potrąconego mężczyzny.
- Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy, które spowodowały natychmiastową śmierć - mówi prokurator Jajczak.
Od zmarłego pobrano w czasie sekcji próbki krwi, które pozwolą na ustalenie, czy w momencie śmierci 40-latek był trzeźwy.
Dramat na pasach
Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem na ul. Traugutta w Wieluniu, która przeprowadza tranzyt przez centrum miasta. 40-latek zginął na przejściu z sygnalizacją świetlną. Zapis z kamer udostępniony dziennikarzom przez policję pokazuje, że w momencie wypadku przejeżdżająca ciężarówka miała zielone światło.
Kamery zarejestrowały, że 40-letni mężczyzna przez kilka chwil stał przy krawędzi jezdni. Potem wtargnął na nią - tuż przed nadjeżdżającą ciężarówkę. Kierowca tira nie zatrzymał się po wypadku.
Policja początkowo nie znała tożsamości potrąconego mężczyzny. Dopiero następnego dnia, we wtorek udało się ustalić, że zmarłym jest 40-letni Arkadiusz R. z Gaszyna. W miejscu tragedii obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Na razie nie wiadomo, czy i o ile kierowca tira mógł przekroczyć dozwoloną prędkość.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Wieluniu