Grupa Ukrainek mieszkających w Sieradzu (Łódzkie) przygotowuje dla swoich rodaków świece, które mają palić się trzy razy dłużej, niż normalne. Oprócz tego, dzięki użyciu tektury falistej, mają pomóc się ogrzać. - Tego zadania podjęły się kobiety, które ze względu na małe dzieci nie poszły do pracy. Po godzinach są wspierane przez Ukrainki, które wracają po swoich dyżurach w okolicznych firmach - mówi Marta Strumińska z Fundacji Przechowalnia Kultury. Trwa zbiórka puszek i wosku, żeby prace mogły być kontynuowane.
Marta Strumińska opowiada, że pomysł tworzenia świec, które pomogą Ukraińcom przetrwać zimę pojawił się w zeszłym miesiącu. - Grupa kobiet, które mieszka w przekazanym na potrzeby uchodźców budynku przy Tuwima stwierdziła, że musi jakoś pomóc rodakom, którzy zostali w ojczyźnie - mówi Marta Strumińska z fundacji, która koordynuje zbiórkę materiałów niezbędnych do tworzenia świec. Rozmówczyni tvn24.pl przekazuje, że do pracy zgłosiły się głównie młode matki i osoby z problemami zdrowotnymi, które nie mogą znaleźć zatrudnienia.
- Nikt nie chce siedzieć bezczynnie, kiedy za granicą dochodzi do koszmaru - opowiada Strumińska.
Dzięki dostawom wosku, puszek i innych, niezbędnych materiałów, udało się już przygotować pierwszą partię. Świece stworzone przez Ukrainki w Sieradzu nie tylko pomogą oświetlić pomieszczenia, ale też mają dawać na tyle dużo ciepła, żeby można było się ogrzać w mroźne dni. Wszystko dzięki temu, że do puszek wkładana jest tektura falista, która potem oblewana jest woskiem.
- Taka świeca daje ciepło i wystarcza na dłużej - dodaje Strumińska.
Zbiórka w toku
Materiały i pieniądze na ich zakup chętnie przekazują inni obywatele Ukrainy. - Duże wsparcie ciągle jest też widoczne wśród Polaków. Nie widać znużenia, zniechęcenia w niesieniu pomocy. To bardzo budujące - przekazuje Strumińska.
Dodaje, że resztki świec, metalowe puszki po żywności i pieniądze można przekazywać do ośrodka dla uchodźców przy Tuwima.
- Dzięki zebranym pieniądzom zakupiliśmy ostatnio granulat wosku. Fakt, że nie trzeba go pozyskiwać ze starych świec mocno przyspieszył proces - mówi przedstawicielka fundacji.
Pierwsza partia świec już została wysłana na Ukrainę. Transport był częścią większego transportu pomocy humanitarnej.
Walka o przetrwanie
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła, że w związku z rosyjskimi atakami na ukraińską infrastrukturę energetyczną najbliższa zima zagrozi życiu milionów ludzi w tym kraju. - Mówiąc wprost: tej zimy będzie chodziło o przetrwanie - powiedział w poniedziałek Hans Kluge, dyrektor regionalny WHO na Europę.
Kluge podkreślił, że zniszczenia infrastruktury energetycznej Ukrainy "już mają druzgocący wpływ na system opieki zdrowotnej i zdrowie ludności". Sprecyzował, że WHO odnotowała ponad 700 ataków na ukraińskie placówki ochrony zdrowia od początku rosyjskiej inwazji, co, jego zdaniem, stanowi "wyraźne naruszenie" międzynarodowego prawa humanitarnego.
- Oznacza to, że setki szpitali i placówek ochrony zdrowia nie są już w pełni funkcjonalne. Spodziewamy się, że kolejne dwa do trzech milionów ludzi opuści swoje domy w poszukiwaniu ciepła i bezpieczeństwa - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marta Strumińska