Pieniądze od rządu są, ale nie dla Łodzi czy Poznania. "Podobny los spotkał inne niepokorne miasta"

- W jednych miastach będą się cieszyć, a w innych nie. Widać wyraźny podział. Tam, gdzie u steru są politycy sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością lub są bezpośrednio z tej partii, powody do radości są. Tam, gdzie włodarze wywodzą się z innych ugrupowań, powodów do radości nie ma - relacjonował Piotr Borowski, reporter TVN24. Bo choć do miast, gmin i powiatów województwa łódzkiego pieniądze z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych trafiły, to jednak niektóre miejsca na mapie regionu zostały pominięte. Wśród nich Łódź, stolica województwa, rządzona przez nastawioną opozycyjnie do działań rządu prezydent Hannę Zdanowską.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>

Podczas oceny wniosków - jak poinformowano podczas konferencji wojewody łódzkiego - brano pod uwagę m.in. kompleksowość planowanych inwestycji, ograniczenie emisyjności i ingerencji w środowisko, uwzględnienie zasad zrównoważonego rozwoju, pomoc osobom niepełnosprawnym, liczbę osób, które skorzystają z inwestycji, ich wpływ na zapobieganie klęskom żywiołowym oraz koszt wobec planowanych dochodów samorządu. Wnioski z Łodzi tych kryteriów miały nie spełniać. Zdaniem niektórych łódzkich radnych podział środków to konsekwencja nie tego, że inne wnioski były lepsze, ale niechęci rządzących do samorządowców niepopierających ich polityki. - Rząd przeznaczył kwotę ponad czterech miliardów złotych na inwestycje dla samorządów. Niestety, Łódź z tych środków pozyska dokładnie zero złotych - podkreśla Michał Olejniczak, radny klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Miasto złożyło niemal 30 wniosków o dofinansowanie inwestycji. Chodziło między innymi o pozyskanie środków na remont torowiska, modernizację ulic czy przedszkoli.

A Bartosz Domaszewicz, radny klubu Koalicji Obywatelskiej, dodaje: - Druga transza pieniędzy była przyznawana przez komisję w sposób uznaniowy. Jak ta uznaniowość wygląda, widać na przykładzie nie tylko Łodzi, ale wszystkich dużych miast w Polsce, które nie są rządzone przez funkcjonariuszy PiS.

Marcin Horała: co by się działo, jakby rząd od teraz oceniał praworządność samorządców? Ocenia od dawna

Podobnie stało się w Poznaniu, który nie otrzymał pieniędzy z drugiego rozdania rządowego funduszu. "Poznań został pominięty" - skomentował w mediach społecznościowych Jacek Jaśkowiak, prezydent stolicy Wielkopolski. Jak podkreślił, miasto wnioskowało o dofinansowanie ponad 50 różnych projektów. Chodziło o niemal 590 mln złotych. "Rząd nie przyznał Poznaniowi ani złotówki, odbierając szansę na realizację części tych inwestycji. Podobny los spotkał inne duże/niepokorne miasta. Przypadek?" - zastanawia się Jaśkowiak.

W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Urzędu Miasta Poznania podano, że "przy pierwszym rozdaniu, w sierpniu, Poznań otrzymał 93,5 mln zł, tyle samo, co inne duże miasta. Wnioskowano wówczas o dofinansowanie m.in. na modernizację wiaduktu przy ul. Gołężyckiej, modernizację i rozbudowę przedszkola 121 przy ul. Biskupińskiej oraz innych placówek oświatowych, czy też na remonty ulic". Magistrat przypomniał, że przy rozstrzygnięciu ogłoszonym 8 grudnia rozdysponowanie środków przebiegało w formie konkursów, a o tym, kto i ile dostanie, decydowały władze centralne. "Miasto Poznań złożyło wnioski dla 51 projektów na łączną sumę 589,3 mln zł. Wszystkie wnioski zostały pozytywnie ocenione przez wojewodę i przekazane do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, które organizowało konkurs. Było tylko jedno kryterium - kwota dotacji dla poszczególnych samorządów miały wynikać z relacji wydatków majątkowych i zamożności gmin i powiatów" – podkreślono.

W skali kraju poprzez Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, którego źródłem finansowania jest Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, samorządom udzielane jest łącznie 12 mld zł bezzwrotnego wsparcia. Pierwsze 6 mld zł już rozdysponowano w ramach pierwszego etapu. We wtorek premier Morawiecki poinformował o uruchomieniu kolejnych 4 mld zł.