Ograniczenie do 40 km/h, teren zabudowany, przejście dla pieszych i jadąca niemal dwa razy za szybko cysterna. - To skrajna lekkomyślność i brak wyobraźni - komentuje policja i podkreśla, że podobnych przypadków nie brakuje.
- Policjanci z Lipna jeżdżąc w nieoznakowanym radiowozie patrolowali najbardziej niebezpieczne odcinki drogi krajowej nr 10. Kiedy zauważyli rozpędzoną cysternę, momentalnie przystąpili do działania, żeby nie dopuścić do wypadku - opowiada asp. szt. Anna Kozłowska z policji w Lipnie.
W miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość wynosiła 40 km/h kierowca cysterny jechał prawie dwa razy tyle.
- Za kierownicą siedział 24-letni mężczyzna, który został ukarany mandatem i punktami karnymi - informuje Kozłowska. Mężczyzna przyjął karę i nie komentował swojego zachowania - dodaje.
Za przekroczenie prędkości o 40 km/h taryfikator przewiduje mandat w wysokości od 200 do 300 złotych i 6 punktów karnych.
Kolejny "rozsądny" kierowca
Kilka godzin po zatrzymaniu rozpędzonej cysterny, policja zatrzymała kolejnego kierowcę, który ignorował ograniczenie prędkości.
- Namierzyliśmy auto, które w rejonie sygnalizacji świetlnej z oznakowanym przejściem dla pieszych jechało z prędkością 116 km/h - informuje asp. szt. Kozłowska.
Za kierownicą samochodu siedział 47-latek, który tłumaczył funkcjonariuszom, że "jego samochód posiada dużą moc i niepostrzeżenie osiąga dużą prędkość". Funkcjonariusze chcieli mu wypisać mandat na 500 złotych i 10 punktów karnych. Kierowca odmówił przyjęcia mandatu. Sprawa będzie rozpatrzona przed sądem.
Prędkość, która zabija
- Nadmierna prędkość i to jedna z najczęstszych przyczyny wypadków ze skutkiem śmiertelnym - przypomina Kozłowska.
Znasz inne przypadki niebezpiecznej jazdy kierowców? Czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Lipnie