Strach, dziennikarze na telefon i gwiazdy "dobrej zmiany". Co zastał likwidator w Radiu Łódź?

Źródło:
tvn24.pl
Likwidator Radia Łódź: zaskoczyła mnie cisza w redakcji
Likwidator Radia Łódź: zaskoczyła mnie cisza w redakcjitvn24.pl
wideo 2/3
Likwidator Radia Łódź: zaskoczyła mnie cisza w redakcjitvn24.pl

Pieniądze były, ale nie na wymagany sprzęt, tylko na audycje przygotowywane przez ulubieńców władzy - Michała Rachonia i Magdalenę Ogórek. Wywiady też były - ale głównie z politykami związanymi z PiS i w zakresie, który był dla nich wygodny. Konferencje? Też - o ile życzyli sobie tego partyjni dygnitarze. O tym, jak wyglądała praca Radia Łódź, rozmawiamy z byłymi i obecnymi pracownikami. A powołany likwidator mówi nam, co zastał w redakcji i dlaczego - jego zdaniem - odbudowa musi zająć dużo czasu.

- Najdziwniejsza była cisza w redakcji - mówi Jacek Grudzień. To legenda łódzkiego dziennikarstwa. Dziś jest likwidatorem Radia Łódź. Radiostacji, w której pracował przez dwadzieścia lat, do 2012 roku. Potem kierował TVP Łódź, ale stanowisko stracił w 2016 roku po zwycięskich dla prawicy wyborach parlamentarnych. 

- Za moich czasów redakcja kipiała życiem. Było pełno rozmów, na korytarzach kłótnie, spory, dyskusje. A teraz, po powrocie do radia, zastałem jednego dziennikarza, chociaż to był środek tygodnia, wczesne godziny popołudniowe. Przeraziłem się, kiedy okazało się, że na cały program Radia Łódź pracuje maksymalnie kilku reporterów, w tym współpracowników z bardzo małym stażem - opowiada Grudzień.

Karność

Cisza i pustka w redakcji związana jest z tym, że z rozgłośni jeden po drugim odchodzili dziennikarze. Dlaczego? - Bo ludzie nie wytrzymywali tego, że praca reportera Radia Łódź wiązała się z pasmem upokorzeń - odpowiada nam jeden z dziennikarzy. Anonimowo, bo - jak mówi - nie chce się szarpać przed sądem z byłymi władzami rozgłośni. - A ci uwielbiali straszyć prokuraturą, konsekwencjami zawodowymi. Żeby mieć spokój, trzeba było bezwarunkowo wykonywać polecenia. Nawet jeżeli były po prostu głupie - opowiada.

Jakie? Na przykład - jak mówi rozmówca - radiowy reporter był zobowiązywany do towarzyszenia byłemu łódzkiemu wojewodzie Zbigniewowi Rauowi. - Jeździł od wsi do wsi w województwie łódzkim. W każdej mówił to samo. Ale oddelegowany dziennikarz musiał za nim podążać, jak w dniu świstaka nagrywać te same, identyczne wystąpienia, a potem zadawać w kółko te same pytania, żeby nagrać identyczne odpowiedzi pana wojewody. Chodziło o to, żeby podnieść rangę wizyty - słyszymy. 

Takie same "atrakcje" czekały na dziennikarzy oddelegowanych do opieki nad publicznymi występami innych polityków związanych z ówczesną władzą.

Co groziło za nieposłuszeństwo? - Wachlarz kar był szeroki. Kolegę chcieli natychmiast wywalić - odpowiada nam inny dziennikarz. Z rozgłośni odszedł sam, niedługo po pandemii. - Zaczęło się od tego, że wspomniany kolega zrobił materiał, w którym opowiadał o wątpliwościach dotyczących człowieka wskazanego przez samorządowców PiS, który miał zostać dyrektorem jednej ze szkół - słyszymy. 

Konsekwencje

Autor - jak to robił przez lata - przygotował materiał, w którym dał się wypowiedzieć każdej stronie. W audycji padły więc wypowiedzi pracowników szkoły, w której wcześniej pracował nowy dyrektor - mocno dla niego nieprzychylne. 

- Problem w tym, że pan dyrektor miał bardzo mocne wsparcie władz radia. Dzień po materiale związki zawodowe otrzymały pytanie, czy autor materiału jest chroniony i czy można go zwolnić z pracy. Oczywiście sam materiał został zdjęty z naszej strony internetowej - przekazuje rozmówca tvn24.pl.

Przemysław Naze pracował w Radiu Łódź 29 lat. Był wydawcą, prowadził też poranne polityczne rozmowy. - W którymś z popołudniowych serwisów wydałem materiał przygotowany przez naszą dziennikarkę. Dotyczył wicepremiera Piotra Glińskiego. Ktoś w resorcie uznał, że wydźwięk był negatywny i skontaktował się z moimi przełożonymi - opowiada.

Co było dalej? - Zostałem wezwany przez szefa programowego na dywanik. Usłyszałem, że "podcinam gałąź, na której siedzimy". Potem wręczono mi pismo, że z pracy nie wyleciałem tylko ze względu na wieloletnie doświadczenie - mówi.

To jednak nie oznaczało, że nie poniósł żadnych konsekwencji. - Przestałem wydawać programy informacyjne, odsunięto mnie od prowadzenia programów. Zamiast tego miałem wykonywać pracę, którą powierza się początkującym dziennikarzom. Dano mi mikrofon i wysłano w miasto, znowu miałem jeździć na konferencje. Żadna to ujma na honorze, ale wiem, że to miała być forma kary - opowiada. 

- Przełożeni na każdym kroku chcieli nam pokazać, że to oni tu rządzą. Że albo się podporządkujemy, albo poniesiemy konsekwencje - mówi. 

Zarządzanie strachem

Wojciech Muzal pracuje dziś w TOK FM. W Radiu Łódź pracował czternaście lat. Od 2019 do 2020 roku kierował Redakcją Informacji, Publicystyki i Nowych Mediów. Podkreśla, że kiedy zmieniał redakcję, dziennikarze nie byli wprost pouczani, jakie tematy mają robić i w jaki sposób. To jednak nie oznaczało, że nikt nie ingerował w treść serwisów informacyjnych.

- W redakcji zarządzano strachem i grano niepewnością. Przełożeni nas informowali na przykład, że w sprawie jakiejś informacji "dzwoniono z ministerstwa". Autorzy jednak nie mieli szansy się wybronić. Chodziło o zasugerowanie, że jest jakiś problem, który może źle wpłynąć na przyszłość dziennikarza w rozgłośni - mówi Muzal.

Jego zdaniem, przełożeni chcieli zmusić dziennikarzy do niepodejmowania tematów, które mogłyby się nie spodobać komuś z góry. - Oficjalnie mówiono nam "nie ma żadnej cenzury, obowiązuje nas rzetelność". Jednocześnie chyba każdy z reporterów miał przekonanie, że szefostwo radia nie jest po ich stronie, tylko domyślnie przyjmuje narrację polityków - opowiada.

Zaznacza, że sporo robiono, żeby dziennikarzy trzymać w ciągłej niepewności. - Jestem dziennikarzem od wielu lat. Zazwyczaj w redakcjach przełożony jest z tobą po imieniu, możesz mu wprost powiedzieć, dlaczego zrobiłeś temat w taki, a nie inny sposób. Wiesz, że jesteście po tej samej stronie. W Radiu Łódź tego nie było. Bardzo dbano o poczucie podległości względem przełożonego. Tłumaczyć trzeba było się mailem. Odpowiedź czasami nigdy nie nadchodziła - mówi Muzal.

Z czego trzeba było się tłumaczyć? Między innymi z tematów związanych z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. - Usłyszeliśmy, że Jurek Owsiak jest "człowiekiem opozycji" i finał jest wydarzeniem politycznym - przekazuje rozmówca tvn24.pl.

Na telefon

Inny reporter, który również nie pracuje już w Radiu Łódź, wspomina, że w późniejszym etapie na kolegiach redakcyjnych nikt już nie silił się na sugestie, komu trzeba "dowalić", a komu zrobić "laurkę". - Szefowie mówili do nas otwartym tekstem. Że gości zapraszamy z PiS, że gości ze strony opozycji nie zapraszamy w ogóle. Jak może czuć się dziennikarz, który od szefa słyszy, że ten "konsultuje się z marszałkiem" w sprawie doboru tematów i sposobu ich realizacji? - pyta retorycznie. 

Jeden z naszych rozmówców opowiada, jak podpadł przełożonym, bo zgierski poseł Marek Matuszewski skontaktował się z władzami łódzkiego radia i przekazał, że będzie organizował konferencję prasową i poprosi o przyjazd dziennikarza. 

- Zrobiła się draka, jak okazało się, że nie ma kto pana posła obsłużyć medialnie. Burę dostali nawet ci, którzy tego dnia mieli wolne, ale nie przyjechali na wezwanie pana posła - mówi nasz informator. 

Co na to wezwany do tablicy poseł ze Zgierza? - To bzdury, prezesa Paluszkiewicza nawet nie znam. Poprzedniego prezesa, świętej pamięci Dariusza Szewczyka znałem bardzo dobrze, ale nigdy nie wykorzystywałem tej znajomości, żeby ściągnąć do siebie dziennikarzy. To wyssane z palca informacje - zapewnia Marek Matuszewski.

"A co tu likwidować?" 

Małgorzata Warzecha od czterdziestu lat jest dziennikarką Radia Łódź. Jest też członkiem NSZZ "Solidarność". To do niej trafiały pisma zarządu o możliwość zwolnienia niepokornych dziennikarzy - między innymi tego, który podpadł, bo zrobił nieprzychylny materiał o nowym dyrektorze jednej ze szkół. 

Warzecha mówi, że w ostatnich latach doszło do "totalnej zapaści" w Radiu Łódź.

Siedziba Radia Łódźtvn24.pl

- To zapaść programowa i techniczna - mówi. Winą obarcza Arkadiusza Paluszkiewicza. Zanim objął stery w Radiu Łódź, nie miał doświadczenia pracy w mediach. W przeszłości był między innymi dyrektorem Izby Skarbowej w Łodzi. - Jego niekompetencja była niemierzalna. Obecnie w radiu nie ma kim realizować zadań reporterskich, nie ma reporterów miejskich. Przez ostatnie dwa i pół roku przewinęło się kilkunastu adeptów dziennikarstwa, przychodzili i odchodzili. Doświadczeni reporterzy prędzej czy później opuszczali redakcję - opowiada.

Jej zdaniem, doszło do zniszczenia pionu programowego. Funkcji misyjnej związanej z propagowaniem kultury też nie ma. Co zatem jest? Zdaniem Warzechy - marnotrawstwo.

Czytaj też: Goście prezesa w biurze dziennikarki, kierownik na czatach. Tajemnica pokoju A206

- Od dwóch lat studio muzyczne stoi puste. Kiedy technicy zwracali uwagę na konieczność zakupu podstawowego sprzętu, takiego jak mikrofony, prezes Paluszkiewicz reagował stwierdzeniem, że to zbędna fanaberia - mówi Warzecha. 

Wskazuje, że za czasów prezesa Paluszkiewicza w radiu nie było żadnej inwestycji sprzętowej. - Przyjechał za jego kadencji wóz satelitarny, ale to był zakup poprzedniego prezesa, świętej pamięci Dariusza Szewczyka - opowiada dziennikarka. 

Gwiazdy zamiast newsów

Warzecha mówi, że prezes zamiast dbać o radio, wydawał pieniądze na gwiazdy pracujące wtedy w TVP Info - Michała Rachonia i Magdalenę Ogórek. - Pan Rachoń dostawał pieniądze za to, że raz w tygodniu robił rozmowę, którą nagrywał w Warszawie. Gośćmi byli zazwyczaj ci sami ludzie, których Rachoń zapraszał do innych programów i którzy - co tu mówić - nijak się mieli do problemów jakkolwiek związanych z Łodzią - mówi Warzecha.

Czytaj też: 10-minutowa audycja raz w tygodniu. Tyle zarobiła Magdalena Ogórek w Radiu PiK

Dodaje, że za kadencji prezesa Paluszkiewicza scentralizowano publicystykę polityczną. O tym, jak jest, mieli mówić łódzkim słuchaczom sprawdzeni dziennikarze z Warszawy albo zaufani ludzie z zewnątrz. Jednym z nich był Daniel Łuszczyn, na co dzień pracownik Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (zarządzanej przez byłego posła PiS Marka Michalika).

Wtedy, jak mówi, też pojawił się pomysł na podsumowanie tygodnia w Łodzi przez panią Magdalenę Ogórek. 

- Co sobotę miała przyjeżdżać z Warszawy i robić audycję. I tak, miała zrobić audycję o korkach, więc wspominała, że jadąc do Łodzi, stała w korkach na Strykowskiej. A tam korków w soboty nigdy nie ma, każdy, kto zna okolicę, o tym wie - mówi Warzecha.

Magdalena Ogórek - jak przekazuje rozmówczyni tvn24.pl - zrezygnowała z prowadzenia audycji po dwóch czy trzech wydaniach. 

Bez komentarza

O zarzuty dotyczące funkcjonowania radia za rządów PiS chcieliśmy zapytać ówczesnego prezesa Arkadiusza Paluszkiewicza. - Muszę się zastanowić, proszę o telefon jutro - przekazał nam przez telefon.

Niestety, więcej już go nie odebrał. 

Rozmawiać z nami nie chciała też Lidia Lasota, była redaktor naczelna Radia Łódź. - Bez komentarza - powiedziała, kiedy proponowaliśmy jej odniesienie się do zarzutów podnoszonych przez obecnych i byłych dziennikarzy rozgłośni. 

Sami sobie

Jacek Grudzień, likwidator Radia Łódź, ocenia, że lokalne rozgłośnie, w przeciwieństwie do ogólnopolskich stacji radiowych i telewizyjnych, nie były tak istotnym elementem machiny propagandowej. 

- Mam wrażenie, że uznano, że nie ma co się przejmować takimi maluchami jak Radio Łódź. Po tej pustce w redakcji informacji wnoszę, że program nie był istotny - ocenia. 

Opowiada, że obecnie dopiero zapoznaje się z dokumentami, na podstawie których dowie się, jak dotąd funkcjonowała rozgłośnia.

Jacek Grudzień: nie było tam atmosfery pracy, wspólnego celu
Jacek Grudzień: nie było tam atmosfery pracy, wspólnego celutvn24.pl

- Takich niespodzianek drastycznych, jak płacenie gościom w audycjach za wypowiedź, na razie nie znalazłem. Inna sprawa, że radiu obecnie potrzebna jest cisza, więc nie wiem, czy bym się od razu chciał z tym podzielić. Oczywiście musimy zrobić pełen audyt, sprawdzić, w jaki sposób działała firma i jak były wydawane pieniądze - opowiada Jacek Grudzień.

Jego priorytetem jest - jak mówi - odzyskanie zaufania odbiorców. Z raportu Radio Track Kantar Polska opracowanego przez portal Wirtualnemedia.pl wynika, że radio za czasów prezesa Paluszkiewicza szybko traciło odbiorców. Od czerwca do listopada 2022 roku w Łodzi rozgłośnia miała 3,4 proc. udziału rynku w grupie wiekowej 15-75. Od grudnia 2022 do maja 2023 było to już 2,2 proc, a od czerwca 2023 do listopada nastąpił kolejny zjazd - na 1,7 proc.

Na poprawienie rezultatów - jak mówi likwidator - trzeba czasu. 

- To proces długotrwały. Trzeba zdobyć na nowo zaufanie słuchaczy, trzeba przyciągnąć ludzi, którzy tego dokonają. Na to wszystko nakładają się jednak ograniczenia finansowe. To bardzo ryzykowne przedsięwzięcie nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich, którzy ze mną współpracują. Nie przyszedłbym tu jednak, gdybym nie wierzył, że jest to możliwe - mówi.

Jacek Grudzień opowiada, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji żąda raportów finansowych niemal z każdego tygodnia pracy. - Oni polują na to, żeby pokazać, że wydaje się nagle dużo więcej pieniędzy. Nie ukrywam, że z miejsca zatrudniłbym pięciu dziennikarzy, żeby ruszyć z kopyta. Ale tak się po prostu nie da - kończy. 

Autorka/Autor:Bartosz Żurawicz

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenił w sobotę, że "autorytetu Trybunału Konstytucyjnego nie da się już odbudować". Dodał, że "wobec tego tworu stanu wojennego" był sceptyczny już w 1997 roku przy projekcie konstytucji. Zaproponował rozwiązanie, według którego "Sąd Najwyższy w odpowiednim składzie" mógłby stwierdzać konstytucyjność ustaw.

Radosław Sikorski o Trybunale Konstytucyjnym: wyszło na moje

Radosław Sikorski o Trybunale Konstytucyjnym: wyszło na moje

Źródło:
PAP
Historia nieistniejącego państwa. Prawdziwa przyczyna konfliktu o Strefę Gazy

Historia nieistniejącego państwa. Prawdziwa przyczyna konfliktu o Strefę Gazy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta, złożył w trybie wyborczym pozew przeciwko posłowi Polski 2050 Sławomirowi Ćwikowi. Ten oskarżył Mentzena o sprzeniewierzenie środków i unikanie płacenia podatków. To pierwszy taki przypadek w trwającej kampanii prezydenckiej. Wcześniej Mentzen pozwał Ćwika na podstawie zapisów Kodeksu cywilnego.

Mentzen idzie do sądu. Pierwsza taka sytuacja w kampanii

Mentzen idzie do sądu. Pierwsza taka sytuacja w kampanii

Źródło:
PAP

Zero tolerancji dla tych wszystkich, którzy są w Polsce, wchodzą w konflikt z polskim prawem. Oni będą wydalani, będą deportowani - zapowiedział kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas spotkania z wyborcami. Sławomir Mentzen (Konfederacja) mówił natomiast o tym, że Polacy są pracowitym narodem, chociaż "posłowie to się w ogóle nie przemęczają". Kandydat PiS Karol Nawrocki z kolei opowiadał o planie obniżenia cen za energię elektryczną i odrzucenia Zielonego Ładu.

Zero tolerancji Trzaskowskiego i sto dni Nawrockiego

Zero tolerancji Trzaskowskiego i sto dni Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

W Górzykowie (woj. lubuskie) płonie duża hala magazynowo-produkcyjna. Na miejscu działa już ponad 20 zastępów straży pożarnej.

Płonie hala w Górzykowie. "To jest ciężki pożar". Ewakuowano siedem osób

Płonie hala w Górzykowie. "To jest ciężki pożar". Ewakuowano siedem osób

Źródło:
Kontakt24, PAP

Pizzeria Zielona Górka z Pabianic została najlepszą pizzerią neapolitańską świata w rankingu właścicieli podobnych lokali na wszystkich kontynentach. Właściciel nie kryje zaskoczenia, bo polski lokal wybrało około 1100 specjalistów od pizzy, zrzeszonych w stowarzyszeniu AVPN.

Sukces polskiej pizzerii. Została wybrana najlepszą na świecie

Sukces polskiej pizzerii. Została wybrana najlepszą na świecie

Źródło:
PAP

Hamas uwolnił trzech kolejnych porwanych 7 października 2023 roku Izraelczyków. Uprowadzeni mają niedługo opuścić Strefę Gazy. Z izraelskich więzień wypuszczono 183 Palestyńczyków. Nastąpiło to w ramach piątej rundy wymiany zakładników na więźniów.

Wymiana więźniów i zakładników w cieniu wzajemnych oskarżeń

Wymiana więźniów i zakładników w cieniu wzajemnych oskarżeń

Źródło:
PAP

W związku z odkształceniem wiru polarnego, w Polsce w najbliższym czasie może pojawić się prawdziwa zima - z mrozem oraz opadami śniegu, także na nizinach. Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdza, co widać w modelach meteorologicznych na drugą połowę lutego oraz początek marca.

"Wir polarny zaburzy spokój w pogodzie". W prognozach widać konkretny mróz

"Wir polarny zaburzy spokój w pogodzie". W prognozach widać konkretny mróz

Źródło:
tvnmeteo.pl

Najbliższy czas przyniesie przeważnie pogodną aurę. Bezchmurne niebo sprawi jednak, że spadki temperatury w nocy i nad ranem będą dość spore. Za dnia mróz nie powinien nam dokuczać.

Przepychanka wyżu i niżu. Pogoda na pięć dni

Przepychanka wyżu i niżu. Pogoda na pięć dni

Źródło:
tvnmeteo.pl

Oszuści podszywają się pod BNP Paribas i wysyłają do klientów informacje o rzekomym zablokowaniu rachunku - ostrzega firma CyberRescue. "Wstrzymaj się i nie klikaj żadnych linków! To klasyczne oszustwo, które może skończyć się przejęciem Twojego konta" - dodają eksperci.

Klienci banku na celowniku oszustów. "Twoje oszczędności będą zagrożone"

Klienci banku na celowniku oszustów. "Twoje oszczędności będą zagrożone"

Źródło:
tvn24.pl

Kontrowersyjny wpis pojawił się w piątek na oficjalnym profilu facebookowym Łodzi. Na rolce mieszkańcy mogli zobaczyć przejazd tramwaju trasą W-Z. Do wirtualnej wycieczki zachęcał tekst: "Pewnie siedzisz na kiblu. Masz, pojeździj sobie tramwajem". Urzędnicy bronią się, argumentując, że stosują "zróżnicowany język, aby jak najlepiej docierać do mieszkańców, także tych młodych".

"Pewnie siedzisz na kiblu". Szokujący wpis na oficjalnym profilu Łodzi

"Pewnie siedzisz na kiblu". Szokujący wpis na oficjalnym profilu Łodzi

Źródło:
tvn24.pl

Spektakle, koncerty muzyki dawnej, pokazy filmowe oraz spotkania z artystami i ekspertami związanymi z tematyką spektakli. Poznaliśmy program 16. edycji Festiwalu Nowe Epifanie.

"Bezdzietni lambadziarze" i duże rodziny. Co ich łączy?

"Bezdzietni lambadziarze" i duże rodziny. Co ich łączy?

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Jak to jest z dostępem członków sejmowej komisji ds. Pegasusa do najtajniejszych informacji? Wobec dyskusji na ten temat pomiędzy politykami - sprawdziliśmy. Okazuje się, że rzeczywiście nie wszyscy mogą czytać akta z klauzulą "ściśle tajne".

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

Źródło:
Konkret24

Mało brakowało, by manewr 50-latka zakończył się czołowym zderzeniem. Ponieważ wyprzedzanie na łuku drogi odbyło się na oczach policjantów, kierowca jazdę zakończył z 10 punktami karnymi i zubożał o 1500 złotych.

Wyprzedzał na oczach policjantów, gdy zza zakrętu nadjeżdżał inny pojazd

Wyprzedzał na oczach policjantów, gdy zza zakrętu nadjeżdżał inny pojazd

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 28 we wsi Dobra (woj. małopolskie) kierowca auta wypadł z jezdni i uderzył w słup energetyczny. Przygniecionego mężczyznę wyciągnęli strażacy, ale jego życia nie udało się uratować.

Słup energetyczny zgniótł samochód. Kierowca nie żyje

Słup energetyczny zgniótł samochód. Kierowca nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

W Jarosławiu (woj. podkarpackie) trzech 17-latków zostało poważnie ranionych ostrym narzędziem. Po obławie zatrzymano 10 osób, ale po kilku godzinach cztery zostały zwolnione do domów. Według ustaleń śledczych, w zaplanowanej bójce wzięli udział skonfliktowani uczniowie jednej szkoły.

Trzej nastolatkowie ciężko zranieni w bójce. "Stan zagrożenia życia". Zatrzymano 10 osób

Trzej nastolatkowie ciężko zranieni w bójce. "Stan zagrożenia życia". Zatrzymano 10 osób

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

34-latek jest podejrzany o kradzież karty płatniczej pacjentowi gdańskiego szpitala. Mężczyzna płacił nią za zakupy i jedzenie. Prokuratura przedstawiła mu 364 zarzuty. Straty oszacowano na ponad 20 tysięcy złotych.

Pacjentowi szpitala skradziono kartę. Podejrzany usłyszał 364 zarzuty

Pacjentowi szpitala skradziono kartę. Podejrzany usłyszał 364 zarzuty

Źródło:
tvn24.pl, KMP Gdańsk

W Lesznie (woj. wielkopolskie) agresywny mężczyzna zaatakował najpierw ratowników medycznych, którzy udzielali pomocy jego ciężarnej znajomej, a potem policjantów. - Było czuć od niego silną woń alkoholu - informuje miejscowa policja. Po wytrzeźwieniu agresor usłyszał zarzuty.

Ona miała alergię na orzeszki, on na policjantów. Zaatakował też ratowników

Ona miała alergię na orzeszki, on na policjantów. Zaatakował też ratowników

Źródło:
tvn24.pl

Niektóre regiony stanu Kolorado zostały nawiedzone przez bardzo silne porywy wiatru. Na parkingu jednej z uczelni wiało tak bardzo, że z zaparkowanych pojazdów wylatywały szyby.

Wiało tak silnie, że powypadały szyby z aut

Wiało tak silnie, że powypadały szyby z aut

Źródło:
CNN, KRDO

Amerykański sędzia tymczasowo zezwolił w piątek na powrót do pracy około 2,7 tysiącom pracowników Agencji Stanów Zjednoczonych do spraw Rozwoju Międzynarodowego (USAID), urlopowanych przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. Z kolei w sobotę sędzia federalny zablokował resortowi do spraw wydajności rządu (DOGE) miliardera Elona Muska dostęp do bazy Departamentu Skarbu USA, zawierającej wrażliwe dane osobowe, takie jak numery ubezpieczenia społecznego czy numery kont milionów Amerykanów.

Decyzja Trumpa odwrócona, blokada dla resortu Muska

Decyzja Trumpa odwrócona, blokada dla resortu Muska

Źródło:
PAP

Prezydent Donald Trump naprawdę chce dokonać aneksji Kanady i uczynić z niej 51. stan USA - powiedział premier Justin Trudeau w piątek w Toronto, gdy dziennikarze opuszczali otwartą część szczytu gospodarczego Kanada-USA. Publiczny nadawca CBC relacjonował, że z powodu mikrofonu, który pozostał jeszcze przez chwilę włączony, dziennikarze usłyszeli to, co miało pozostać za zamkniętymi drzwiami.

Mikrofon został włączony. Usłyszeli to, co miało pozostać za zamkniętymi drzwiami

Mikrofon został włączony. Usłyszeli to, co miało pozostać za zamkniętymi drzwiami

Źródło:
PAP

Mieszkańcy wschodnich regionów Stanów Zjednoczonych szykują się na kolejne niebezpieczne burze śnieżne. Groźne zjawiska mają pojawić się w weekend i miejscami mogą skutkować dwa razy większymi opadami śniegu niż w ciągu ostatnich dwóch lat łącznie. Oprócz śnieżyc pojawić się mają również oblodzenia.

Nadchodzą kolejne burze śnieżne. Ich skutki może odczuć aż 80 milionów osób

Nadchodzą kolejne burze śnieżne. Ich skutki może odczuć aż 80 milionów osób

Źródło:
PAP

Wpłynął pierwszy wniosek o odszkodowanie dotyczący molestowania przez ojca Piotra, francuskiego duchownego i założyciela ruchu Emaus - podał w sobotę portal FranceInfo. Wniosek złożył mężczyzna, który poinformował, że był napastowany przez duchownego, gdy miał 13 lat.

Pierwszy wniosek o odszkodowanie za molestowanie przez założyciela ruchu Emaus

Pierwszy wniosek o odszkodowanie za molestowanie przez założyciela ruchu Emaus

Źródło:
PAP

Spalone ciało 79-letniego mężczyzny znaleziono przed jego domem pod Wrześnią (woj. wielkopolskie). - Na miejscu zdarzenia był obecny 34-letni mężczyzna, który został zatrzymany - informuje policja.

Zwęglone zwłoki przed domem. Policja zatrzymała 34-latka

Zwęglone zwłoki przed domem. Policja zatrzymała 34-latka

Źródło:
tvn24.pl

Wioska Jinping w chińskiej prowincji Syczuan została częściowo zasypana przez masy ziemi. Osuwisko zniszczyło co najmniej 10 domów, za zaginionych uważa się 30 osób. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy.

Ziemia przysypała część wioski. Dziesiątki zaginionych

Ziemia przysypała część wioski. Dziesiątki zaginionych

Źródło:
PAP, SCMP

W jednej ze szkół pod Garwolinem (Mazowieckie) sześciolatek zadławił się jedzeniem. Zauważył to dzielnicowy, który przypadkiem był w placówce. Policjant ruszył na pomoc.

"Sześciolatek zadławił się jedzeniem, robił się siny"

"Sześciolatek zadławił się jedzeniem, robił się siny"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Kolombo na Sri Lance zmarły dwie turystki po tym, jak hostel, w którym się zatrzymały, użył środków na pluskwy. Lankijska policja poinformowała, że hostel zostanie zamknięty do czasu potwierdzenia przyczyn zgonów.

W hostelu użyli środka do walki z pluskwami. Nie żyją dwie turystki

W hostelu użyli środka do walki z pluskwami. Nie żyją dwie turystki

Źródło:
PAP
Potrzeba przyzwoitości... jak chleba naszego (nie)powszedniego

Potrzeba przyzwoitości... jak chleba naszego (nie)powszedniego

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów, "Najbardziej opiniotwórcze media w Polsce" stacja TVN24 była najbardziej opiniotwórczym tytułem mediowym w 2024 roku. W ciągu 12 miesięcy ubiegłego roku TVN24 zacytowano łącznie 44,5 tysiąca razy.

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

Źródło:
IMM

Sebastian Klauziński z tvn24.pl oraz Tomasz Patora i Joanna Pęcherska-Fiałek z "Uwaga!" TVN są w gronie nominowanych do głównej Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. To jedna z najważniejszych nagród przyznawanych za materiały dziennikarskie. Nominację w kategorii "Dziennikarz dla planety" zdobyła Magda Łucyan z TVN/TVN24.

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Źródło:
Eurozet

Produkcje TVN24 otrzymały siedem nagród podczas 19. edycji FilmAT Festival. Reportaże TVN24 otrzymały nagrody w kategoriach "Etnografia i sprawy społeczne", "Ekologia i środowisko" czy "Filmy korporacyjne i instytucjonalne". Docenione zostały między innymi film Ewy Ewart "Bez retuszu" i reportaż "Wody czerwone. Kto zapłaci za odpady z fabryki trotylu?".

Reportaże i produkcje twórców TVN24 docenione na FilmAT Festival

Reportaże i produkcje twórców TVN24 docenione na FilmAT Festival

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Maria Callas", ogłoszonej trasie koncertowej Beyoncé i lawinie krytyki, która spadła na główną aktorkę musicalu "Emilia Pérez" Karlę Sofię Gascon. Miała ona przed laty publikować w internecie pełne nienawiści wpisy.

"Maria Callas" w kinach, Beyoncé rusza w trasę, lawina krytyki po hejterskich wpisach aktorki

"Maria Callas" w kinach, Beyoncé rusza w trasę, lawina krytyki po hejterskich wpisach aktorki

Źródło:
tvn24.pl