Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o kradzież złotych łańcuszków. Przestępcy działali zawsze podobnie: podbiegali do niespodziewającej się niczego kobiety, łapali za biżuterię, zrywali ją z szyi i uciekali. Jeden ze "skoków" uwiecznił monitoring.
Jeden z podejrzanych ma 20 lat, jego wspólnik jest o rok starszy. Według łódzkiej policji młodszy ze sprawców okradł co najmniej 10 kobiet. Biżuteria była warta nie mniej niż 8 tys. złotych.
- Został zatrzymany we wtorek rano. Przyznał się do kradzieży. Tłumaczył, że potrzebował pieniędzy - mówi asp. sztab. Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Kilka godzin później w rękach policji był już jego kompan. Wpadł na ul. Piotrkowskiej.
- Podejrzani usłyszeli zarzuty kradzieży, za które grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności - informuje Gwis.
Bez czasu na reakcję
Funkcjonariusze informują, że przestępcy działali m.in. na ulicach: Rzgowskiej, Paderewskiego, Milionowej czy Śląskiej.
Kamery zainstalowane na ulicy zarejestrowały jedną z kradzieży, do której doszło 16 czerwca. Na nagraniu widać, że młodzi mężczyźni podbiegają do spacerującej kobiety i zrywają jej naszyjnik. Jak się okazało - był warty ponad 1,5 tys. zł.
- Kobieta nie zdążyła nawet zareagować - komentuje Gwis.
Fakt, że wszystko nagrały kamery pozwolił - jak twierdzi policjant - na zatrzymanie sprawców.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi