Sąsiad miał śmiertelnie pobić, znajomy się znęcać, a matka nie reagować - trzy osoby, które zdaniem śledczych przyczyniły się do śmierci trzyletniego Wiktorka z Łodzi, stanęły dziś przed sądem. Matce chłopca grozi do 5 lat więzienia, rzekomym oprawcom - do 15 pozbawienia wolności. Proces jest niejawny.
Przed łódzkim sądem ruszył proces w sprawie tragedii, trzyletniego Wiktora, który został skatowany na śmierć. Dramat wydarzył się w zeszłym roku i wstrząsnął opinią publiczną. Chłopczyk zmarł na skutek rozległych obrażeń głowy, do których - zdaniem prokuratorów - doszło po tym, jak chłopczyka śmiertelnie pobił Adam M. 28-latek, którego matka poprosiła o opiekę nad dzieckiem.
Sekcja zwłok dziecka wykazała, że chłopiec był bity od dłuższego czasu. Śledczy zgromadzili dowody, które pozwoliły na oskarżenie 33-letniego Remigiusza M. - znajomego matki Wiktorka. Zdaniem prokuratorów, mężczyzna znęcał się nad dzieckiem przed Adamem M.
Trzecią oskarżoną osobą jest 35-letnia matka chłopca, Agnieszka Sz. Kobieta jest oskarżona o narażenie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz o nie udzielanie mu pomocy.
Sąd na wniosek prokuratury wyłączył jawność procesu.
"Powinien dostać dożywocie"
Oskarżonym mężczyznom grozi do 15 lat więzienia, matce Wiktorka do 5 lat więzienia. Żadna z oskarżonych osób nie przyznaje się do winy. Mężczyźni zostali przywiezieni z aresztu, kobieta odpowiada przed sądem z wolnej stopy.
Przed wejściem na salę rozpraw próbowaliśmy porozmawiać z Agnieszką Sz. Kobieta przyszła do sądu w towarzystwie swojej matki. Oskarżona odmówiła komentarza.
- Odejdźcie od nas, zostawcie nas w spokoju - rzuciła matka oskarżonej.
Przed salą rozpraw spotkaliśmy brata Remigiusza M.
- Jestem tym wszystkim wstrząśnięty. Sprawa mojego brata to jedno, ale śmiertelne pobicie to jest coś, czego nie umiem sobie wyobrazić. Adam M. powinien dostać dożywocie - mówił mężczyzna
Łódzki koszmar
Do tragicznych wydarzeń doszło we wrześniu ubiegłego roku w mieszkaniu przy ulicy Grabowej w Łodzi. O śmierci trzylatka zawiadomił pogotowie Adam M., sąsiad rodziny, który - pod nieobecność matki - miał zajmować się dzieckiem.
Według policji mężczyzna utrzymywał, że zasnął, a kiedy się obudził, dziecko nie dawało oznak życia. 28-latek był trzeźwy. Matka, która była z wizytą u swego konkubenta, pojawiła się w mieszkaniu dopiero po niemal dobie, gdy trwały już oględziny zwłok dziecka. Była wówczas pod wpływem narkotyków.
Sekcja zwłok chłopca wykazała, że zmarł on na skutek rozległych obrażeń głowy, które powstały maksymalnie na kilka godzin przed śmiercią. Ponadto na jego ciele ujawniono liczne siniaki i otarcia naskórka, które powstały w różnym czasie.
Połączone postępowania
Do śledztwa prowadzonego przez prokuraturę włączone zostało postępowanie, dotyczące zbiorowego zgwałcenia. Do gwałtu doszło w grudniu 2012 r. w jednym z mieszkań przy ulicy Słowiańskiej. Ofiarą tego przestępstwa jest konkubina brata 33-letniego oskarżonego. Zarzuty w tej sprawie usłyszeli 28-latek i 33-latek.
Natomiast 28-latek oprócz przestępstwa popełnionego na szkodę chłopca, oskarżony został o usiłowanie kradzieży z włamaniem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź