Łódzcy radni biją na alarm w sprawie budżetu na przyszły rok. - Jeszcze nigdy się tak nie zadłużaliśmy. Miasto może sobie nie poradzić z tym długiem - ostrzega przewodniczący komisji finansów Władysław Skwarka. - Prezydent Zdanowska dla swojego politycznego interesu inwestuje pieniądze, których od dawna nie mamy. Wszyscy za to zapłacimy - dodaje Piotr Adamczyk z PiS.
Projekt budżetu miasta na 2014 rok w przyszłym tygodniu trafi do konsultacji społecznych.
Zgodnie z projektem, na przyszły rok zaplanowano dochody w wysokości 3,23 mld zł. Planowane wydatki to 3,89 mld zł.
- Deficyt na poziomie 651 mln zł jest bezpieczny i mieści się we wskaźnikach ustawy o finansach publicznych - zapewnia Marcin Masłowski, rzecznik urzędu miasta.
"Po nas choćby potop"
Innego zdania jest jednak część radnych. Krytykują politykę finansową Hanny Zdanowskiej, prezydent Łodzi i ostrzegają przed rosnącym długiem.
- Przyszłoroczne zadłużenie będzie o pół miliarda złotych wyższe niż w tym roku. Żyjemy na kredyt, a to jest niezgodne ze zdrowym rozsądkiem - ocenia przewodniczący komisji finansów Władysław Skwarka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Prezydent, który zastąpi Hannę Zdanowską będzie miał do spłacenia długi, które skutecznie uniemożliwią jakiekolwiek inwestycje - ostrzega.
Jeszcze ostrzej na antenie Radia Łódź o projekcie budżetowym mówił Łukasz Magin, radny klubu "Łódź 2020". - Ten budżet jest skonstruowany w taki sposób jakby Pani Prezydent przestała wierzyć w to, że będzie kontynuowała swoją misję po przyszłorocznych wyborach samorządowych. To jest budżet skonstruowany na zasadzie "po nas choćby potop" - powiedział.
"To czas na inwestycje"
Radny Platformy Obywatelskiej, Mateusz Walasek broni projektu budżetu i mówi, że radni innych formacji niepotrzebnie straszą łodzian. Według niego, opozycja nie może znieść tego, że w mieście się dużo dzieje. - Całe szczęście projekt będzie oceniany przez Regionalną Izbę Obrachunkową, a nie tylko polityków, którzy rzucają populistyczne hasła - mówi.
Radny PO podkreśla też, że miasto musi wykorzystywać fakt, że wiele inwestycji jest współfinansowanych przez środki europejskie i dodaje, że zrezygnowanie z tych możliwości byłoby olbrzymim marnotrawstwem. - Tylko inwestując możemy zmienić obraz miasta - przekonuje.
Gra polityczna?
Piotr Borys z SLD uważa jednak, że Hanna Zdanowska prowadzi politykę "rozdmuchanych inwestycji". - Zamiast zając się prawdziwymi potrzebami miasta, inwestuje pieniądze w olbrzymie, niepraktyczne projekty jak renowacja Trasy W-Z - uważa.
Podobne opinie słychać w klubie Prawa i Sprawiedliwości.
- Od dawna alarmujemy, że obecna władza bezmyślnie zadłuża miasto. Teraz prezydent Zdanowska postanowiła jeszcze bardziej przyspieszyć wydanie pieniędzy - komentuje Piotr Adamczyk z PiS. - Platforma Obywatelska chce przekonać mieszkańców, że za ich rządów się buduje. Problem w tym, że w kolejnych latach miasto będzie miało problem ze spłatą zaciągniętych kredytów - dodaje.
Głosowanie dopiero w styczniu
Sesja budżetowa zaplanowana jest na 27 grudnia. W środę zapadła decyzja o jej przełożeniu na połowę stycznia.
- Przewodniczący komisji finansów poinformował mnie, że do końca grudnia nie zakończy prac nad budżetem. Tym samym przełożyłam termin sesji budżetowej na 15 stycznia - informuje przewodnicząca rady miejskiej Joanna Kopcińska.
Od 26 listopada rozpoczną się konsultacje budżetowe. W piątek 29 listopada w łódzkim magistracie odbędzie się dyskusja nad ewentualnymi zmianami w budżecie. W spotkaniu może wziąć udział każdy zainteresowany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: BŻ/par / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź | sxc.hu