Na jednym z łódzkich osiedli pojawiło się ograniczenie prędkości do 30 km/h. Nowe oznakowanie ustawiono po remoncie drogi. Urzędnicy planują też wprowadzenia podobnych rozwiązań w innych częściach miasta m.in. w ścisłym centrum. Kierowcy się denerwują, a miasto broni swoich racji podkreślając, że w Łodzi będzie bezpieczniej.
- Podobne rozwiązania do tych na Teofilowie docelowo mają obowiązywać też na innych głównych osiedlach mieszkaniowych. Ograniczenie do 30 km/h będzie też w centrum - zdradza Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi.
Do siedziby łódzkiego Zarządu Dróg i Transportu mogą zgłaszać się przedstawiciele osiedli, które chciałyby żeby i u nich wprowadzić ograniczenie prędkości. Plan zawierający wszystkie lokalizacje, gdzie będzie można rozpędzić się tylko do 30 km/h, ma być gotowy do 15 marca przyszłego roku.
Drogowy tor przeszkód
Oprócz ograniczenia prędkości na łódzkim osiedlu pojawiły się też inne zmiany - ulice zostały zwężone. Po obu stronach jezdni wytyczono pasy dla rowerzystów. Pojawiły się także wysepki i szykany.
- Skrzyżowania są równorzędne, bo dzięki temu mamy gwarancję, że kierowca nie będzie mógł się rozpędzić - dodaje Stępień.
To, co zdaniem wiceprezydenta ma poprawić bezpieczeństwo, na razie jest źródłem niebezpiecznych sytuacji, bo kierowcy często jeżdżą "na pamięć" - ignorując nowe oznakowanie.
- Przygotowując relację, sprawdzaliśmy jak jeździ się po strefie wolnego ruchu. W pewnym momencie jeden z kierowców wymusił na nas pierwszeństwo i niemal doszło do stłuczki – opowiada Katarzyna Pasikowska, reporterka TVN24.
Zmiany w organizacji ruchu mają sprawić, że na drogach będzie bezpieczniej. Wiceprezydent Stępień twierdzi, że dzięki nim będzie ich o 60-70 proc. mniej wypadków.
Chodzi o bezpieczeństwo, czy mandaty?
Pomysł ZDiT budzi sporo kontrowersji. Wielu kierowców podkreśla, że zmiany mogą tylko pogorszyć i tak złą sytuację na łódzkich drogach.
- Kto będzie tego przestrzegał? Czy miasto planuje postawić na każdym skrzyżowaniu policjantów? Może chodzi po prostu o zwiększenie liczby mandatów? - denerwuje się Mariusz Bedyniak, właściciel korporacji taksówkarskiej.
"Narobili nam korków"
Z ograniczeń są niezadowoleni też niektórzy mieszkańcy osiedla. Zdzisław Okrasa, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Teofilów" twierdzi, że urzędnicy zdecydowanie przesadzili.
- Ograniczenie do 50 km/h gwarantowało bezpieczeństwo, jeżeli tylko kierowcy nie łamali ograniczenia. Wprowadzenie dalszych restrykcji jest niepotrzebne, na osiedlu tworzą się korki, bo przepustowość ulic zmalała po zwężeniu pasów jezdni - dowodzi Okrasa.
Prezes dodaje, że podobne ograniczenia mają sens tylko na jezdniach pomiędzy blokami, a nie na drogach miejskich.
Bezpieczeństwo najważniejsze
Zdaniem Marka Kąkolewskiego z Komendy Głównej Policji jeżeli zarządca drogi uznał, że ograniczenie jest potrzebne to trzeba to uszanować.
- Ograniczenie prędkości do 30 km/h to żadna nowość. Myślę, że to rozsądny kompromis pomiędzy bezpieczeństwem pieszego, a płynnością ruchu - komentuje Kąkolewski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Ograniczenie do 30 km/h obowiązuje już na tym łódzkim osiedlu:
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź