Martwego bociana w piątek znalazł na polu prowadzący tam prace rolnik. Niedaleko miejsca, gdzie ptak leżał, mieszkają ludzie, ale jest też od kilku lat prowadzony pierwszy w województwie łódzkim ośrodek rehabilitacji bociana białego i czarnego. Przebywa w nim kilkanaście ptaków - wśród nich są te, które nie odlecą z powodu urazów, ale także ptaki młode, które są karmione i wypuszczane co roku na wolność w czasie, kiedy inne osobniki odlatują do ciepłych krajów. W sierpniu właściciel ośrodka Artur Paul wypuścił ponad 20 bocianów, w tym bociana czarnego, wszystkie zostały zaobrączkowane. Teraz już wiadomo, że kilka z nich nie odleciało.
Czytaj też: Ktoś podciął i wyrwał lotki bocianom. "To czyste, świadome znęcanie się, pozbawianie ich wolności"
Na polu leżały cztery martwe bociany
Społecznik w rozmowie z tvn24.pl, opisał, że w piątek przyszedł do niego rolnik, który poinformował, że na polu leży martwy zaobrączkowany bocian. Dodał, że wcześniej też widział inne osobniki i "zastanawiał się, czemu te ptaki tak licznie padają". - Wykonujący prace polowe rolnik zauważył cztery martwe bociany, zobaczył, że wszystkie mają obrączki. Zna nas dobrze, więc informacje przekazał do nas. Zgłosiliśmy tę sprawę na policję, policja była na miejscu - przekazał społecznik. - Jedno truchło ptaka udało nam się znaleźć, kolejne prawdopodobnie zostało zaorane, a pozostałe dwa mogły zostać ściągnięte przez dzikie zwierzęta - dodał Artur Paul.
Dodał, że wszystko na to wskazuje, że padłych ptaków na tym jednym polu mogło być więcej. - Ten rolnik, który wykonuje tam prace, stwierdził, że obrączek tam leży dużo więcej, zamierzam tam pójść z wykrywaczem metalu i znaleźć te obrączki, ale też jakieś naboje. Wszystko na to wskazuje, że te ptaki zostały zastrzelone, ja sam nie tak dawno siedziałem w garażu i słyszałem takie "bach, bach, bach", jakby ktoś do kaczek strzelał. To na pewno nie były strzały z wiatrówki - poinformował. - Wiem jedno, bociany, którymi się opiekowaliśmy i miały odlecieć, na pewno nie odleciały - podsumował.
Policyjne postępowanie
Postępowanie w sprawie martwego bociana znalezionego na polu prowadzą policjanci z komisariatu policji w Żychlinie. - Policjanci będą prowadzić swoje czynności pod kątem znęcania się nad zwierzętami. Będą przesłuchiwać świadków i wyjaśniać dokładne okoliczności tej sprawy - przekazała mł.asp. Daria Olczyk. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: pk/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom"