- Pisowski urzędnik państwowy zapowiada, że będzie podważał demokratyczny wynik wyborczy. To oznacza, że chce łamać demokrację - tak Grzegorz Schetyna, szef PO odniósł się do słów Zbigniewa Raua, wojewody łódzkiego. Rau stwierdził, że Zdanowska, jako osoba skazana, nie może być prezydentem Łodzi. - Apeluję o wstrzymanie wszelkich form protestu, tylko o masowy udział w wyborach - mówi Zdanowska.
- Wszyscy jesteśmy murem za Hanką. Jesteśmy świadkami grożącego nam zamachu stanu i ataku na samorządność, na demokrację. Nie pozwolimy na to. Zrobimy wszystko, żeby obronić samorząd - tak Grzegorz Schetyna, szef Platformy Obywatelskiej odniósł się do słów wojewody łódzkiego, Zbigniewa Raua.
Słów ważnych, bo jednoznacznie wskazujących, że po ewentualnym sukcesie wyborczym Zdanowskiej zostanie wdrożona procedura pozbawienia jej mandatu. Rau podkreślił, że dojdzie do "wielorakich problemów, w tym poważnych konsekwencji prawnych". Dlatego też zaapelował do Zdanowskiej, żeby wycofała się z wyborów.
Hanna Zdanowska została bowiem prawomocnie skazana za poświadczenie nieprawdy, a osoba skazana za przestępstwo umyślne - jak zaznaczył wojewoda - nie może być samorządowcem, bo zabrania tego ustawa o pracownikach samorządowych.
Grzegorz Schetyna i sama Hanna Zdanowska interpretują taką zapowiedź, jako próbę wpływania na wynik wyborów i "zapowiedź łamania demokracji".
- To zamach na samorząd. Na legalnie wybranego prezydenta. To próba przejęcia władzy w mieście, gdzie kandydat PiS ma maksymalnie 15 procent poparcia - zaznacza Zdanowska.
"Odstąpić od protestów"
W środę, na konferencji prasowej Zbigniewa Raua pojawili się zwolennicy Hanny Zdanowskiej, którzy przerywali wypowiedzi wojewody okrzykami "hańba", "kłamstwo" oraz "manipulacja". Reagowali też głośnym śmiechem na słowa Raua o tym, że "wybór Zdanowskiej jest zdarzeniem przyszłym i niepewnym".
Hanna Zdanowska apeluje, żeby jej zwolennicy wstrzymali się jednak od wszelkich form protestu.
- Zamiast tego apeluję o masowy udział w wyborach. Powiedzmy tak politykom Prawa i Sprawiedliwości, że tu jest Łódź. I to łodzianie decydują, kto będzie prezydentem - mówi Zdanowska.
Wsparcie zaplecza
Prezydent Łodzi podkreślała, że PiS wykorzystało "cały aparat polityczny i państwowy którym dysponują", żeby jej zaszkodzić.
- CBA, upolityczniona prokuratura i zależne od polityków sądy. I teraz polityczny przekaz wojewody wywołany poleceniem partyjnym - wyliczała.
Zaznaczała, że skoro kodeks wyborczy pozwala jej kandydować, to może ona pełnić funkcję.
- Takie jest prawo - zaznaczała.
Szef PO, Grzegorz Schetyna podkreślił, że Hanna Zdanowska może w pełni liczyć na wsparcie swojego obozu politycznego.
Zaznaczył, że "Zdanowska jest członkiem PO i zawsze tak będzie".
- Musimy w najbliższą niedzielę być przy uranach. Musimy dać świadectwo miłości do wolności - podkreślał Schetyna.
Dwa zawiadomienia
W podobnym tonie wypowiada się regionalne zaplecze Hanny Zdanowskiej. Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, że Zbigniew Rau "wypowiedział się jak działacz partyjny, a nie wysokiej rangi urzędnik państwowy".
- Do tej pory nigdy żaden wojewoda łódzki nie włączał się w kampanię wyborczą. Tym bardziej na dwa dni przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Dla mnie dzisiejsze działanie wojewody to jawny zamach na samorządność - zaznacza Kacprzak w oświadczeniu przesłanym do redakcji tvn24.pl.
Sztab Hanny Zdanowskiej już po konferencji prasowej wojewody zawiadomił prokuraturę o tym, że mógł on dopuścić się przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień. Wcześniej podobne zawiadomienie złożyli na Jacka Sasina.
Adam Wieczorek, lider łódzkiego PO złożył skargę od PKW w związku z tym, że kampania prowadzona przez PiS "łamie wszelkie standardy demokracji".
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź