Kochają skoki narciarskie i nie wystarcza im trzymanie kciuków za polską kadrę. Sami też chcieli szybować z nartami i to się udało. Grupa młodych licealistów spod Łodzi odnowiła starą skocznię i organizuje Mistrzostwa Polski Centralnej.
Zaczęło się od Małysza. Bartek Marczak, Dawid Jurga i Gabriel Grzejszczak byli jeszcze w gimnazjum, kiedy wbrew krajobrazowi zaczęli myśleć o skokach narciarskich.
- W pobliżu nie ma gór, więc szanse na skoki wydawały się żadne. Któregoś roku znaleźliśmy jednak informację o starej skoczni w Łodzi - mówi tvn24.pl Dawid Jurga.
W 2009 roku chłopcy odnowili skocznię na łódzkim pagórku w pobliżu Pabianic. Powstała belka startowa, po uprzątnięciu gałęzi i śmieci pojawił się zeskok, a wokół niego młodzi zawodnicy postawili drewniane bandy.
Kilka sekund w powietrzu
Na odnowionej łódzkiej skoczni można skoczyć ponad 15 metrów. Obok powstała też mniejsza skocznia - jak mówią młodzi zawodnicy - o punkcie K wynoszącym 5 metrów.
- Organizujemy Mistrzostwa Polski Centralnej. Odbyły się już dwie edycje, 9 lutego będzie kolejna - zapowiada Gabriel Grzeszczak.
W obu turniejach wzięło udział kilkunastu zawodników. Wszyscy liczyli na dobrą zabawę.
Wiatr pod narty
Chociaż skaczą amatorzy, oprawa może przypominać tę z turniejów pucharu świata - wielu skoczków ma profesjonalne kombinezony i narty do skoków. Pomógł w tym sam Adam Małysz, który przekazał fanom spod Łodzi swoje kombinezony i narty.
Bartek, Dawid i Gabriel nie ograniczają się tylko do skoków na łódzkiej skoczni. Mają za sobą pierwsze międzynarodowe sukcesy - w październiku wystartowali w Mistrzostwach Brandenbugi w Bad Freiendwalde. Bartek był najlepszy w kategorii open i pobił rekord skoczni K21. Na większej skoczni (K42) sukces odniósł Dawid, który zajął trzecie miejsce. W Polsce Dawid Jurga wygrał zawody o Puchar Gilowic w 2012 roku oraz był 3 w memoriale Leopolda Tajnera w Goleszowie w 2013 roku. Inny łódzki skoczek - Kuba Radziszewski - w 2012 roku też wskoczył na podium.
Młodzi sportowcy są coraz bardziej rozpoznawalni na krajowym podwórku. Jeżdżą na zgrupowania w Beskidy i do Czech. Za dwa tygodnie pojawią się na treningu w Zakopanem.
Wiatr w oczy
Skoczkowie podkreślają, że największym wyzwaniem w realizacji ich pasji są pieniądze. Ich głównymi sponsorami wciąż są rodzice. Oprócz tego dwa lata temu złodzieje ukradli na opał z odnowionej skoczni drewniane elementy.
- Nie udało nam się doprowadzić skoczni do dawnej sprawności, ale wciąż można na niej skakać - rozkłada ręce Dawid Jurga.
Młodzi zawodnicy zawiązali sekcję skoków narciarskich w klubie TKKF Dzikusy Łódź. Wszyscy chętni, którzy chcieliby poskakać, albo pomóc w skakaniu mogą kontaktować się z łódzkim skoczkami poprzez klub.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: skoczkowiezlodzi.pl