- Minister obiecała nauczycielom podwyżki, ale nie zapewniła na nie środków - mówią samorządowcy z Łodzi, którzy żądają podwyższenia subwencji oświatowych. Pieniędzy ma też brakować innym samorządom. - Z wyliczeń Związku Miast Polskich wynika, że w skali kraju brakuje 600 milionów na pokrycie ministerialnych obietnic - mówi wiceprezydent Łodzi, Tomasz Trela.
Pod koniec marca Anna Zalewska, szefowa resortu edukacji podpisała rozporządzenie, które daje nauczycielom wyższe wypłaty. Decyzją MEN wysokość podwyżek zależy od stopnia awansu zawodowego i wynosi: dla nauczyciela stażysty 123 zł, dla kontraktowego 126 zł, mianowanego 143 zł oraz dyplomowanego 168 zł. Jak informowała pod koniec marca minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wzrost wynagrodzeń dla tej grupy jest rozłożony na trzy lata.
Okazuje się jednak, że i w krytykowanym zakresie realizacja podwyżek dla nauczycieli nie idzie gładko.
- Problem w tym, że resort nie bardzo jest zainteresowany, kto i jak za podwyżki de facto ma zapłacić - mówi Tomasz Trela wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za edukację.
Przekonuje, że miasto musi dokładać z własnego budżetu do zadań, które powinny być finansowane z budżetu. W tej puli są też wynagrodzenia dla nauczycieli.
- W Łodzi dopłacamy rocznie około 200 milionów do edukacyjnych zadań subwencjonowanych - mówi Trela.
Dziura w budżecie
Łódzki magistrat już w zeszłym roku miał alarmować resort edukacji, że dostaje za mało pieniędzy na realizację powierzonych zadań.
- Ministerstwo w tym roku dało nam subwencję wyższą o 19 milionów złotych, ale jednocześnie bardzo wzrosły koszty - mówi Trela.
I wylicza, że tylko w tym roku 3 mln zł z budżetu Łodzi trzeba wydać na zapewnienie obowiązkowej pomocy psychologiczno-pedagogicznej w przedszkolach i szkołach podstawowych.
- Niedoszacowana o około 10 mln zł jest subwencja na 6-latki w przedszkolach, a 860 tys. zł miasto musi wydać na dostosowanie szkół do wymogów kolejnego etapu wdrażania reformy edukacji - tłumaczy Trela.
Wszystkie te zadania pochłonęły - według urzędniczych deklaracji - 14 milionów. Teoretycznie więc w kasie magistratu zostaje jeszcze 5 milionów z dodatkowej subwencji. To jednak ma nie wystarczyć na podwyżki.
- Koszt wyższych wynagrodzeń to około 19 milionów. Ciekawi jesteśmy, komu mamy zabrać te pieniądze, aby móc zrealizować obietnice pani minister? - pyta łódzki samorządowiec.
"I tak dostaną"
Wiceprezydent Trela skierował do minister Zalewskiej list, w którym apeluje, aby wraz z dodatkowymi zadaniami ministerstwo przekazywało samorządom środki na ich realizację.
Trela zapewnia, że nauczyciele dostaną podwyżki, ale z opóźnieniem.
- Jest to spowodowane późnym podpisaniem rozporządzenia w tej sprawie, które weszło w życie 1 kwietnia, a z powodów technicznych, niezależnych od łódzkiego samorządu, nauczyciele dostaną z majową pensją - kończy wiceprezydent.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź