Pieniądze są, ale na papierze. A dokładnie w punkcie 84 grupy "dotacje i subwencje" budżetu państwa na 2016 rok. Bo 52 hospicjów z województwa łódzkiego nie zobaczyło do tej pory ani złotówki z zapisanych 20 milionów złotych. Pytany o to resort zdrowia odpowiedział krótko: nie ma do tego podstaw prawnych. Na pytanie, czy podstawy będą – odpowiedź wydaje się na razie niemożliwa. Jest za to strach, że miliony przepadną.
Czteroletni Kuba robi duże postępy. Kiedy pojawiamy się w łódzkim hospicjum dla dzieci uśmiecha się i podaje rękę. Cieszy się, kiedy wolontariuszka lepi z nim figurki z plasteliny i puszcza mu bańki mydlane.
O jego rozwój dba się tutaj "na czuja", bez wsparcia profesjonalnych terapeutów. Na ich zatrudnienie nie ma pieniędzy.
- W hospicjach brakuje na wszystko. Mimo że dzieci są ubezpieczone, a ich rodzice płacą podatki, to NFZ opłaca nam od 40 do 60 proc. kosztów opieki nad pacjentem. Resztę mamy od darczyńców - mówi Anna Rajska-Rutkowska, rzecznik fundacji "Gajusz" prowadzącej hospicjum.
Tutaj, podobnie jak w 51 innych placówkach tego typu w województwie łódzkim cieszyli się z obietnic. "Sejm przegłosował 20 mln złotych na łódzkie placówki" - poinformował ich o tym pomysłodawca wprowadzenia poprawki do budżetu - łódzki poseł PO, Cezary Grabarczyk. Do jego pomysłu przychylili się politycy rządzącego w Polsce PiS. Grabarczyk wysłał do każdej z placówek list, w którym ogłosił sukces.
- I potem cisza. Nie wiemy, kto może się o te środki starać i na co. Jeden wielki znak zapytania - mówi Rajska-Rutkowska.
Mamy, ale nie damy?
Te pytania zadawali sobie nie tylko pracownicy i podopieczni hospicjów. Odpowiedzi na nie nie znali też politycy. Pod koniec marca poseł Grabarczyk napisał do premier Beaty Szydło interpelację, w której zadał dwa kluczowe pytania: kiedy rezerwa zostanie uruchomiona i na jakich zasadach?
Nieco ponad miesiąc później, w imieniu rządu, odpowiedziała podsekretarz stanu w resorcie zdrowia, Katarzyna Głowala. Poinformowała, że pieniądze co prawda są zarezerwowane, ale skorzystanie z nich wcale nie będzie łatwe, przynajmniej przez nadzorujące hospicja ministerstwo zdrowia. Bo… nie ma ku temu podstaw prawnych.
Jak tłumaczyła - wydawanie środków publicznych może nastąpić "wyłącznie na podstawie i zgodnie z przepisami prawa powszechnie obowiązującego". Chodzi m.in. o ustawę o finansach publicznych, o zamówieniach publicznych i z przepisami wykonawczymi do tych ustaw.
20 milionów w zamrażarce
Niestety, rozporządzenia pozwalającego na dodatkowe wsparcie dla wybranych placówek z rezerwy budżetowej po prostu nie ma. Co z pieniędzmi na łódzkie hospicja? Są „zamrożone”.
Według resortu zdrowia, „odmrozić” może je wojewoda łódzki. - Będzie to możliwe po stwierdzeniu przez niego potrzeby wydatkowania powyższych środków - mówi Milena Kruszewska Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia.
I tu jest pewien problem, bo wojewoda też będzie musiał - jak poinformowała nas rzeczniczka – wskazać podstawę materialnoprawną.
- Resort wymaga powołania się na prawo, które jak sam mówi, nie istnieje. Wygląda to tak, jakby obecny rząd nie chciał dać tych pieniędzy - atakuje były minister sprawiedliwości, Cezary Grabarczyk.
I podkreśla: rząd tworzy prawo. A ono ma służyć ludziom, a nie im szkodzić. Jeżeli coś stoi na przeszkodzie do finansowania hospicjów, wystarczy stworzyć odpowiednie rozporządzenie.
Resort zdrowia o rozporządzeniu nie chce mówić nic. Zapewnia za to, że „przygotowane są propozycje rozwiązań, pozwalających na bezlimitowe finansowanie świadczeń gwarantowanych realizowanych w zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej”.
Jeżeli pieniądze zarezerwowane na ten rok nie zostaną wykorzystane to zdaniem opozycyjnych polityków zostaną stracone.
- Boję się, że w przyszłym roku pieniądze nie zostaną zabezpieczone, a argument strony rządowej będzie taki, że rezerwa nie została wykorzystana - mówi Grabarczyk.
Wojewoda: mamy pomysł. Czy wypali?
Cezary Grabarczyk przekazał odpowiedź ministerstwa zdrowia na swoją interpelację do wojewody łódzkiego.
Dyrektor wydziału polityki społecznej, Agnieszka Łukomska-Dulaj mówi w rozmowie z tvn24.pl, że wojewoda "ma pomysł" na rozwiązanie sytuacji.
- Problemem nie będzie dystrybucja pieniędzy hospicjami. Główne nasze zmartwienie polega na tym, czy pieniądze w ogóle będą nam przekazane - przyznaje.
Jeszcze w tym tygodniu urząd wojewódzki ma zwrócić się do ministerstwa finansów o przekazanie środków zarezerwowanych na łódzkie hospicja.
- Chcemy powołać się na ustawę o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Taką podstawę materialnoprawną wybraliśmy po burzliwych dyskusjach w trzech wydziałach - opowiada Łukomska-Dulaj.
Podstawa prawna, na którą zdecydowali się urzędnicy wojewody mówi o tym, że państwo może wspierać środkami publicznymi prywatne podmioty pożytku publicznego. A właśnie takimi instytucjami są w większości hospicja w województwie łódzkim. Problem w tym, że nie wszystkie. Czy zatem argumentacja urzędu wojewódzkiego przekona resort finansów? „Nie wiemy, trzeba czekać” – słyszmy w łódzkim urzędzie.
Jak się dowiadujemy, najwięcej pieniędzy (jeżeli uda się je pozyskać) ma trafić do dwóch obecnie budowanych hospicjów stacjonarnych w Łodzi - przy ul. Pojezierskiej i Łupkowej.
- Łódź jest jedynym dużym miastem w Polsce, które posiada jedynie hospicja dzienne (gdzie podopieczni najczęściej są w domu, pod opieką rodziców – red.), a nie stacjonarne (gdzie podopieczni mogą przebywać przez całą dobę – red.) - wyjaśnia dyrektor wydziału polityki społecznej.
Dodaje, że 20 milionów złotych byłoby olbrzymim wsparciem.
- Nikt nie ma wątpliwości, że intencje były słuszne. Szkoda, że realizacja pomysłu wsparcia hospicjów jest taka kłopotliwa - kończy Łukomska-Dulaj.
Burzliwe losy rezerwy
Poprawka budżetowa na łódzkie hospicja, która początkowo znalazła aprobatę posłów PiS, stanęła pod dużym znakiem zapytania pod koniec stycznia.
Wtedy partia rządząca miała plan, żeby ją usunąć i uzyskane pieniądze przeznaczyć na Fundusz Kościelny oraz remonty kilku zabytkowych kościołów. Ostatecznie jednak wycofano się z tej propozycji.
Jak twierdzi resort zdrowia, rezerwa celowa na łódzkie hospicja nie jest pierwszą, z której trudno będzie skorzystać. Dwa lata temu utworzona została rezerwa, której celem były „Badania identyfikacyjne – genetyczne DNA – odnalezionych w wyniku prac archeologicznych szczątków ofiar totalitaryzmów ze wskazaniem Pomorskiego Uniwersytetu w Szczecinie”.
- Poprawka była przyjęta pomimo negatywnego stanowiska strony rządowej wynikającego z braku podstawy prawnej. W efekcie takich działań nie było możliwości wykorzystania w pełni środków tych rezerw, z przeznaczeniem na cel, na który zostały one utworzone – podkreśla w odpowiedzi na poselską interpelację podsekretarz stanu w resorcie zdrowia, Katarzyna Głowala.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź