Było mu dobrze, gdy handlował warzywami. Ale skusił go zuchwały plan i spektakularny łup

Dziwny skok, dziwny proces
Dziwny skok, dziwny proces
TVN24 Łódź
Dziwny skok, dziwny procesTVN24 Łódź

Był zuchwały skok na jubilera, teraz jest proces pełen zwrotów akcji. Marcin D., właściciel wrocławskiego straganu z warzywami w kilka chwil ukradł ponad 641 tysięcy złotych. - Szwagier nakręcił całą akcję - zapewnia. Pewnie byłby już skazany, gdyby nie to, że wspominany szwagier właśnie wyszedł z ukrycia. I wszystko go dziwi.

Ukradł, przyznaje to otwarcie. Marcin D. ma 44 lata i wizję tego, że kolejne 12 może spędzić w więzieniu. Żeby obrabować włoską firmę jubilerską nie potrzebował kominiarki czy broni. Po prostu podszedł do auta wypchanego gotówką i biżuterią, otworzył drzwi, które - jak wynika z akt sprawy - nie były zamknięte i zabrał fanty. Nic trudnego.

- Wszystko trwało 15 sekund - opowiada D.

Właściciel warzywniaka zgarnął 1197 gramów najczystszego dostępnego na rynku złota próby 999 o wartości 174 tysięcy złotych i 196 gramów złota próby 585 wartego 28,5 tysiąca złotych. Łup stanowiła też gotówka: 75 tysięcy euro i 125 tysięcy złotych.

Do dziś nie odzyskano ani grosza. Ani grama złota.

Wszystko wydarzyło się w zeszłym roku na ulicy Senatorskiej w Łodzi.

- Dobrze zarabiałem w warzywniaku, niczego mi nie brakowało. Nie wiem, po co mi była akcja z tym złotem – załamywał ręce w czasie pierwszej rozprawy Marcin D.

Tłumaczył, że "akcję" ustawił Rafał R. - partner jego siostry, o którym mówi już szwagier. Mężczyzna od sześciu lat pracował we włoskiej firmie jubilerskiej. To on miał dać znać, gdzie zostawi otwarte auto pełne kosztowności. Łup miał zostać przejęty, kiedy "mózg operacji" pójdzie z drugim pracownikiem do klienta.

Niezbędne informacje sprzedawca warzyw miał otrzymać w ustalonym czasie za pomocą kartki wciśniętej za toaletę na autostradowym MOP-ie.

- Nie miałem problemu ze znalezieniem tajnej informacji, bo na umówionym MOP-ie jest tylko jedna toaleta - tłumaczył na sprawie Marcin D.

"19 lipca, Łódź, Senatorska 15, godz. 9" - tyle było na kartce.

Tu stał zaparkowany samochód wypchany kosztownościamiTVN24 Łódź

***

Rafał R. zniknął niedługo po kradzieży. Przez wiele miesięcy polski wymiar sprawiedliwości nie był w stanie go namierzyć. Dlatego D. był sądzony bez udziału rzekomego autora skoku.

I już 18 września pan z warzywniaka usłyszałby wyrok. Zamiast wysokości kary sędzia obwieściła, że zakończony właśnie proces zostanie... wznowiony. Bo do sądu przyszedł list od "szwagra".

- Mężczyzna zapowiedział, że pojawi się w sądzie na kolejnym terminie i przedstawi swoją wersję - oznajmiła Monika Gradowska, sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi.

Niespodzianka za niespodzianką

We wskazanym terminie do sądu przyszedł Rafał R. Przed salą rozpraw była też zresztą jego partnerka - i jednocześnie siostra właściciela wrocławskiego warzywniaka.

W sądzie miał do powiedzenia tyle, że... nie wie, jak doszło do skoku.

- W życiu nie miałem kontaktu z bratem mojej partnerki - zarzekał się w sądzie R.

Opowiadał, że okoliczności zniknięcia gotówki i biżuterii są dla niego tajemnicze i niezrozumiałe.

- Podjechałem z Łukaszem (syn właściciela firmy jubilerskiej - red.) pod firmę w Łodzi, gdzie mieliśmy dobić targu. Zamknąłem auto i poszedłem robić swoje - zapewniał.

- Może mi zatem pan wyjaśnić, jakim cudem brat pana partnerki wiedział, gdzie i o której przyjedzie pan z towarem? - pytała sędzia.

- Nie wiem. Nie potrafię tego wyjaśnić - odparł przesłuchiwany w tej sprawie w charakterze świadka Rafał R.

- To może potrafi pan wyjaśnić, jak to się stało, że zamknięty przez pana pojazd był otwarty? - dopytywała sędzia Gradowska.

- Nie umiem odpowiedzieć. Ja auto zamykałem - wzruszał ramionami świadek.

Rafał napisał do sądu. I wstrzymał odczytanie wyroku dla Marcina i RyszardaTVN24 Łódź

Pewnym zaskoczeniem - jak zapewniał na sali rozpraw R. - był też fakt, że ścigał go polski wymiar sprawiedliwości.

- Po kradzieży straciłem pracę, bo padły na mnie podejrzenia. Wyniosłem się z partnerką do Anglii - tłumaczy.

Mężczyzna tłumaczył też, jak to się stało, że z jego numeru telefonu były wykonywane połączenia z numerem należącym do właściciela warzywniaka (którego przecież rzekomo w ogóle nie znał).

- Partnerka do niego dzwoniła, jak nie miała nic na koncie (w telefonie) - tłumaczył Rafał R.

"Przestań pier***ić!"

Po R. zeznawała też jego partnerka. Nie była w stanie powiedzieć, skąd jej brat miał "cynk". Podkreślała tylko, że jej partner nie miał z tym niczego wspólnego.

W procesie toczącym się w łódzkim sądzie okręgowym oskarżonym nie jest tylko Marcin D. Dwanaście lat w celi grozi też Ryszardowi Ć. Panowie poznali się w warzywniaku - pierwszy sprzedawał, drugi mieszkał niedaleko i kupował.

To Ryszard Ć. zawiózł Marcina D. do Łodzi.

Marcin opowiada o skoku ze szczegółami. I (podobno) żałuje TVN24 Łódź

- Wiedziałem, jaką ma kartotekę kryminalną. Więc zaproponowałem mu robotę - twierdzi Marcin.

Według jego wersji Ryszard za zawiezienie go do Łodzi miał dostać tysiąc złotych.

- Wiedział, że jedziemy na robotę. Że jadę kraść - mówił przed sądem.

- Przestań pier****ć, ku**a! - przerwał mu Ryszard. Twierdzi, że w zeszłym roku Marcin go poprosił o podrzucenie do Łodzi. O żadnym przestępstwie nie miało być mowy.

Zresztą, Ryszard Ć. za obciążanie go w czasie śledztwa chciał wymierzyć sprawiedliwość jeszcze przed pierwszą rozprawą. Obaj mężczyźni zostali przywiezieni do sądu z aresztu śledczego. Na miejscu musieli rozdzielać ich konwojenci. Skończyło się tak, że obaj musieli przez całą rozprawę siedzieć w kajdankach (zazwyczaj sąd zezwala na rozkucie oskarżonych siedzących na sali rozpraw).

Chociaż w tym zakresie oskarżeni mają wykluczające się wersje, to ich narracja co do tego, jak wyglądał skok, jest zbieżna.

- Podjechaliśmy na Senatorską. Zobaczyłem busa na włoskich tablicach. W środku siedziały dwie osoby. Powiedziałem Ryśkowi, żeby zrobił jeszcze kółko po okolicznych ulicach - opowiadał Marcin.

- Trochę się pokręciłem po okolicy. Potem zaparkowałem za seicento, a Marcin wyszedł z auta - zeznawał przed sądem Ryszard.

Ryszard był kierowcą. Nie przyznaje się do winyTVN24 Łódź

Marcin: - Podszedłem do mercedesa vito, w którym miały być fanty. W środku już nikogo nie było. Złapałem za klamkę od strony pasażera. Było otwarte. Złapałem walizki, które były pomiędzy siedzeniami.

Ryszard: - Marcina nie było kilka chwil. Potem otworzył bagażnik i coś schował. Wsiadł do auta i poprosił, żeby go przewieźć na inną ulicę w Łodzi.

Do Wrocławia Marcin D. wrócił już innym samochodem. Za kierownicą siedział jego znajomy. Czy wiedział o skoku? Akta w jego sprawie zostały wyłączone do odrębnego postępowania.

***

Marcin D. twierdzi, że łup zostawił w jednym ze swoich magazynów na warzywa. Stamtąd - rzekomo - wszystko miało zostać przez kogoś skradzione. Przez kogo? D. nie ma pojęcia...

Wątek odpowiedzialności w skoku Rafała R. bada łódzka prokuratura. Mężczyzna usłyszał już identyczne zarzuty co Marcin D. i Ryszard Ć. Ponieważ sam się zgłosił, prokuratura nie wnioskowała o jego aresztowanie.

Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium