"Ogląda kabarety" - napisała do kochanka. Niedługo potem jej mąż już nie żył

[object Object]
W tym domu doszło do zbrodniTVN24 Łódź
wideo 2/2

On, Mariusz S., czekał na stacji benzynowej. Ona, Marzena B., pisała sms-y: "ogląda kabarety, jest głośno", "zgasił światło". To o mężu, który zginął jeszcze tej samej nocy. Prokurator nie ma wątpliwości, że para kochanków działała z premedytacją i w porozumieniu, i za zabójstwo Mirona B. żąda dla nich po 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny, obrońca kobiety apelował o sprawiedliwy wyrok.

Ciało Mirona B. przez półtora miesiąca leżało schowane w wynajętym garażu w Łodzi. Było owinięte foliowymi workami na śmieci, kołdrą i ściśnięte pasem transportowym. Kiedy zostało odnalezione, było już w znacznym stopniu rozkładu. O zabójstwo 41-latka oskarżona została jego żona Marzena B. i jej kochanek Mariusz S.

Ich proces skończył się w czwartek przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Strony wygłosiły mowy końcowe, odsłaniając kulisy zbrodni.

- Ofiara została znaleziona w pidżamie. Do zbrodni doszło w jego własnym domu, kiedy nie spodziewał się, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo - mówił w swojej mowie końcowej prokurator Jan Snopkiewicz.

Do zbrodni doszło w 2017 roku ( materiał archiwalny z 2019 roku)
Do zbrodni doszło w 2017 roku ( materiał archiwalny z 2019 roku)TVN24 Łódź

Zabity

Miron B. znał Marzenę B. od 11 lat, ślub wzięli w 2009 roku. Mieszkali w domu jednorodzinnym w Łowiczu, wspólnie wychowywali syna (dziś ośmioletniego). W 2017 roku ich związek był w strzępkach. W czasie rozprawy rozwodowej on udowodnił przed sądem, że ona ma kochanka - Mariusza S.

- Ona chciała rozwodu bez rozstrzygania o winie. Wpadła w furię, kiedy mój klient udowodnił jej niewierność. Robiła, co mogła, żeby go zdyskredytować, wylewała na niego morze pomyj - mówił w swojej mowie końcowej mecenas Piotr Paduszyński. Na procesie w sprawie zabójstwa jest pełnomocnikiem rodziny Mirona B. Wcześniej reprezentował go w czasie procesu rozwodowego.

W listopadzie 2017 roku rozwód miał stać się faktem. Ale tego Miron B. już nie dożył. Jego nagłe zaginięcie zgłosiła siostra mężczyzny. Był 27 października.

- Jak do mnie przyszła razem z matką, to od razu powiedziałem, że już nie zobaczą swojego syna i brata. Niestety, nie pomyliłem się. Jego żona miała zbyt wiele do zyskania - wspominał dziś mecenas Paduszyński.

Żona

Marzena B. była o dziewięć lat młodsza od męża. Na każdej rozprawie siedziała zapłakana. Tuż przed zamknięciem tak zwanego przewodu procesowego sąd uprzedził strony o możliwej zmianie kwalifikacji jej czynu - z zabójstwa na nieudzielenie pomocy i poplecznictwo, czyli pomoc w zacieraniu śladów.

Jej wersja, której trzymała się podczas śledztwa i procesu, jest taka: 26 października, około godziny 22. znowu pokłóciła się z mężem. Po ostrej wymianie zdań poszła do pokoju na górze. oglądała telewizję. Około północy zeszła na dół, bo jej mąż głośno słuchał muzyki.

- Jak mu zwróciłam uwagę, to mnie uderzył. Po tym wszystkim zadzwoniłam do Mariusza - zeznawała.

Kochanek - jak mówiła - tak się zdenerwował, że po chwili podjechał pod dom małżeństwa. Ona wpuściła go do środka, ale - jak zapewnia - nie spodziewała się najgorszego.

- Mariusz ranił męża paralizatorem. Byłam przerażona, ale nie mogłam nic zrobić - twierdzi.

Według jej wersji, kochanek włożył męża do samochodu i odjechał. - Myślę, że on (mąż - red.) już wtedy nie żył - zeznała w czasie śledztwa.

Marzena B. wysprzątała sypialnię ze śladów krwi. Na tyle dokładnie, że pierwszy zespół policyjnych techników, który pojawił się w jej domu nie znalazł żadnych śladów wskazujących na to, że jest to miejsce zbrodni. Dowody na to, że w sypialni były ślady krwi, które ktoś intensywnie ścierał zebrano dopiero podczas wizyty drugiego, bardziej specjalistycznego zespołu policyjnych ekspertów.

Oskarżona twierdzi, że ze strachu nikomu nie powiedziała o zbrodni.

- Byliśmy w trakcie rozwodu, fakt. Ale Miron był mi bardzo bliski, w końcu to był mój mąż. Mieliśmy razem wychowywać synka - łkała na ostatniej rozprawie.

Tyle że prokurator Jan Snopkiewicz w ogóle daje wiary jej słowom. Na sali sądowej wyjaśnił, dlaczego.

Marzena B., oskarżonaTVN24 Łódź

Prokurator

- To była zaplanowana, okrutna zbrodnia - stwierdził prokurator Jan Snopkiewicz.

Mówił, że "rozumie rozpaczliwą próbę bronienia się oskarżonej".

- Kto by tego nie robił będąc na ławie oskarżonych pod takim ciężkim zarzutem? W obliczu dowodów ta próba jednak jest bardzo nieudolna. Faktem bezspornym jest, że zabójca, kochanek oskarżonej już od godziny 22 czekał na stacji benzynowej niedaleko domu, w którym doszło do zabójstwa - mówił Snopkiewicz.

Prokurator wskazał na wykaz połączeń telefonicznych i wiadomości SMS, które były wysyłane z telefonu oskarżonej. Mówił, że dokładnie 36 minut po północy oskarżona napisała do swojego kochanka wiadomość: "Ogląda kabarety, jest głośno".

Minutę później napisała: "Teraz poszedł do garażu". Dokładnie o 1:08 - jak ujawnił prokurator - oskarżona napisała "Zgasił światło".

- Monitoring na stacji benzynowej wykazał, że o 1:39 jej kochanek ruszył samochodem w kierunku domu ofiary - podkreśla prokurator.

O godzinie 1:42 Marzena S. napisała do Mariusza S. ostatnią tej nocy wiadomość: "Kocham Cię".

- Znamienne jest to, że w żadnej wiadomości nie mówiła o rzekomej kłótni i o tym, że mąż ją uderzył. Od godziny 22. nie było też żadnego połączenia telefonicznego. Czyli wersja o rzekomo nagłej reakcji wzburzonego partnera jest kłamstwem - udowadniał prokurator.

- Około drugiej w nocy żona wpuściła kochanka do domu. Wcześniej raportowała mu, że mąż już śpi. W jaką całość się to składa? - pytał retorycznie prokurator.

Zwrócił uwagę, że ciało zabitego zostało owinięte w worki na śmieci, które były w domu zabitego.

- Przecież zabójca nie zaglądał w szafki i nie sprawdzał, gdzie może je znaleźć. Dostał je od Marzeny B., która w pełni rozumiała, co się dzieje - mówił.

Potem oskarżyciel podkreślał, dlaczego kłamstwem - jego zdaniem - jest to, że zabójstwo było dla Marzeny B. zaskoczeniem.

- Oskarżona metodycznie posprzątała miejsce zbrodni. Myliła tropy, sugerowała o rzekomych zatargach z Ukraińcami, którym rzekomo mąż był winny pieniądze. Nie wierzę też w to, że była zastraszona. Już po zbrodni oboje oskarżeni wymieniali wiadomości. Zapewniali się o miłości, wysyłali "buziaczki".

Znamienne też jest to, że w czasie przesłuchania w prokuraturze powiedziała, że "planuje wspólną przyszłość" z Mariuszem S. - mówił prokurator.

Kochanek

Mariusz S. przed aresztowaniem pracował jako kierowca. Twierdzi, że ze zbrodnią nie ma nic wspólnego. Swoją wersję wydarzeń przedstawił na jednej z ostatnich rozpraw.

- Znamienne jest to, że zdecydował się mówić dopiero wtedy, kiedy poznał w pełni materiał dowodowy. To nic więcej, jak próba dopasowania wersji do faktów - grzmiał w czwartek prokurator Jan Snopkiewicz.

Wersja Mariusza S. jest taka: na stacji benzynowej faktycznie był, ale nie miał zamiaru jechać pod dom swojej kochanki. To ona miała podjechać do niego.

- Niecierpliwiłem się. Nie wiedziałem, czy przyjdzie - twierdził S.

Po pierwszej w nocy miał - jak przyznał - pojechać w stronę domu małżeństwa B., ale tylko po to, żeby przekonać się, czy jego partnerka już poszła spać. Do domu miał w ogóle nie wejść. Następnego dnia kontaktował się normalnie z Marzeną B. - nieświadomy tego - jak przekonywał - że doszło do zbrodni.

Kilka dni później wyjechał pracować do Niemiec. Ten wyjazd był już wcześniej uzgodniony z pracodawcą. Niemiecka policja na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania zatrzymała go 2 grudnia.

- Niemiecki sędzia się mnie pytał, czy zgadzam się na ekstradycję do Polski. Martwił się, czy będę miał sprawiedliwy proces. Ja się zgodziłem, bo przecież jestem niewinny. To był największy błąd mojego życia, że zaufałem polskim policjantom i prokuratorom - mówił w oświadczeniu na koniec procesu.

W pewnym momencie przewodniczący składu sędziowskiego zwrócił mu uwagę, żeby konkretniej odniósł się do zakończonego właśnie procesu.

- Pan mi nie przeszkadza. Pan poczeka, aż skończę mówić - odparł oskarżony.

- Panie mecenasie. Może niech pan porozmawia ze swoim klientem - odparł sędzia.

Obrońca Mariusza S. odwrócił się do oskarżonego i wymienił z nim kilka zdań. Potem oskarżony kontynuował wywód:

- Nie popełniłem zbrodni. Nie byłem w tym domu. Jest mi przykro z powodu waszej straty (w tym momencie zwracał się do rodziny zamordowanego - red.), ale ja nie mam z tym nic wspólnego. Proszę o uniewinnienie - powiedział na koniec.

Mariusz S., oskarżony

Prokurator

- Oskarżony rzekomo czekał na oskarżoną, ale nie ma po tym śladu w wiadomościach. Kuriozalnie tłumaczy, że jeździł wokół domu sprawdzając, czy palą się światła. A w tym czasie wymieniał się przecież wiadomościami SMS z kobietą. To wszystko się rozłazi - punktował Jan Snopkiewicz.

Dodał, że Mariusza S. obciążają twarde dowody. Na taśmie transportowej, którą ściśnięte były zwłoki znaleziono DNA oskarżonego.

- Zabójstwa nie mogła dokonać tylko Marzena B., bo była na to zbyt słaba fizycznie - mówił prokurator. Dodatkowo, ciało Mirona B. zostało schowane w garażu, który został wynajęty przez oskarżonego.

- To było zabójstwo, do którego doszło za zgodą i porozumieniem obu stron. Dlatego wnoszę o karę 25 lat więzienia dla obojga oskarżonych - podsumował prokurator.

Obrońcy

Mariusza S. bronił w czasie procesu mecenas Paweł Kozanecki.

- To proces poszlakowy. Prokuratura ma tylko pewne wyobrażenie co do tego, jak doszło do zbrodni. Nie ma na to jednak dowodów - mówił mecenas.

Zwrócił uwagę, że tylko Marzena B. skorzystała na nagłym zniknięciu męża.

- Mój klient miał gdzie spać. Miał stabilną pracę. Nie było w nim motywacji, żeby zaprzepaścić wszystko. A decyzją prokuratury od ponad dwóch lat nie ma kontaktu z własną córką - mówił Kozanecki.

Zawnioskował o uniewinnienie swojego klienta.

- Prokuratura ma jeden obiektywny dowód. DNA mojego klienta na pasie transportowym. Ale został on dostarczony oskarżonej wcześniej - mówił adwokat.

Marzeny B. bronił Piotr Kona.

- Pytania o to, dlaczego wpuściła późniejszego zabójcę do domu, które zadaje prokuratura mogą zadawać sobie moi studenci. Można na ten temat dyskutować wśród prawników. Ale jesteśmy na sali rozpraw. A tu ważne są tylko dowody. A prokuratura nie ma żadnych dowodów na to, że moja klientka miała jakikolwiek związek z zabójstwem. Dura lex, sed lex - mówił Kona.

Wskazywał, że "jego klientka zrobiła dużo złego": - Nie udzieliła pomocy, fakt. Zacierała ślady, pełna zgoda. Ale to nie wystarczy, żeby mówić o niej, jak o morderczyni - podkreślał.

Zaapelował do sądu o "sprawiedliwy wyrok".

- Czeka na nią jej synek. Trzeba dać mu szansę, żeby chociaż w ograniczonym zakresie miał matkę - skończył.

***

Zwłoki zostały ukryte w garażu w ŁodziTVN24 Łódź

Miron B. zginął 27 października 2017. Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 11 września 2019 roku.

Syn oskarżonej i zabitego Mirona B. jest pod opieką babci od strony matki. Chłopcem opiekują się jednak obie rodziny.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Marcin Romanowski nie trafi do aresztu. Były wiceminister sprawiedliwości usłyszał 11 zarzutów, w tym między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W poniedziałek doszło do jego zatrzymania, we wtorek był wniosek o areszt. Tuż przed północą we wtorek jego pełnomocnik napisał na X: "Marcin Romanowski jest człowiekiem wolnym na mocy decyzji sądu". - Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje mi immunitet - komentował Romanowski po opuszczeniu gmachu sądu w nocy z wtorku na środę. Wśród ekspertów trwa spór, czy wspomniany immunitet faktycznie go chroni.

Romanowski nie trafi do aresztu. "Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury"

Romanowski nie trafi do aresztu. "Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury"

Źródło:
TVN24

- Ja bym zakładał, że jeżeli ten duet (Donald Trump - J.D. Vance) wygra, to będą przez najbliższe miesiące po wyborach koncentrowali się na Stanach Zjednoczonych. Co dla nas nie jest dobrym znakiem - mówił w "Faktach po Faktach" Zbigniew Pisarski, prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. Amerykanista i politolog profesor Bohdan Szklarski podkreślał, że Vance "jest nowicjuszem", ale to "dobry gracz, który widzi się w Białym Domu któregoś dnia".

Krytykował Trumpa, teraz staje u jego boku. "Podejrzewam, że ta zmiana stanowiska nie jest szczera"

Krytykował Trumpa, teraz staje u jego boku. "Podejrzewam, że ta zmiana stanowiska nie jest szczera"

Źródło:
TVN24

- Na temat projektu dekryminalizacji aborcji ani na Radzie Ministrów, ani poza Radą Ministrów nie rozmawialiśmy z premierem Donaldem Tuskiem - powiedział w TVN24 wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapytany, czy jego zdaniem zaufanie w koalicji wisi na włosku, odparł twierdząco.

Zaufanie w koalicji wisi na włosku? "No ma pani rację"

Zaufanie w koalicji wisi na włosku? "No ma pani rację"

Źródło:
TVN24

W ekskluzywnym hotelu w Bangkoku znaleziono zwłoki sześciu osób - poinformował rząd Tajlandii. Służby nie wiedzą dokładnie, co się stało. Brak jest śladów walk, napadu czy strzelaniny. Jednocześnie policja podała, że osoby te nie targnęły się na swoje życie. Oświadczono też, że ciała należą do trzech kobiet i trzech mężczyzn, a każde z nich przybyło do hotelu w innym czasie.

Sześć ciał w ekskluzywnym hotelu

Sześć ciał w ekskluzywnym hotelu

Źródło:
Reuters

Podtopione ulice, woda wybijająca ze studzienek kanalizacyjnych, połamane gałęzie na poboczach i powalone drzewa oraz zalany dworzec główny w Gdyni - to skutki wtorkowych burz w Trójmieście. Do późnego popołudnia na Pomorzu odnotowano ponad tysiąc zgłoszeń, z czego najwięcej w Gdyni.

Powalone drzewa, podtopione ulice. Trójmiasto dotknięte skutkami nawałnicy

Powalone drzewa, podtopione ulice. Trójmiasto dotknięte skutkami nawałnicy

Źródło:
PAP, TVN24

W jednym z domów dziecka z Lublinie wybuchł pożar. Jeszcze przed przyjazdem strażaków budynek samodzielnie opuściło 20 podopiecznych i sześcioro opiekunów. Przez około godzinę służby szukały jednego z podopiecznych. - 19-letni chłopak schował się w szafie. Został odnaleziony i zabrany do szpitala na obserwację - podał oficer dyżurny straży pożarnej.

W domu dziecka wybuchł pożar, nie mogli znaleźć jednego z podopiecznych

W domu dziecka wybuchł pożar, nie mogli znaleźć jednego z podopiecznych

Źródło:
Kontakt24

Rząd przyjął projekt ustawy, której celem jest podwyższenie sum gwarancyjnych w ubezpieczeniach - poinformowała we wtorek Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Zmiany w ubezpieczeniach. Decyzja rządu

Zmiany w ubezpieczeniach. Decyzja rządu

Źródło:
PAP

Laurent już chodzi, ale cały czas w pieluchach. Maluje obrazy z zapałem godnym co najmniej studenta naszej ASP. Jego dzieła są prezentowane na wystawach i kosztują od 7 tysięcy euro w górę. Sukcesami może pochwalić się też 10-letnia Sofia, która będzie mieć wystawę w podziemiach Luwru, czy 11-letni Kareem, którego rysunki robią furorę.

Dwulatek maluje obrazy za tysiące euro. Małych artystów, choć nieco starszych, jest więcej

Dwulatek maluje obrazy za tysiące euro. Małych artystów, choć nieco starszych, jest więcej

Źródło:
Fakty TVN

Hiszpańskie służby potwierdziły, że zwłoki młodego mężczyzny odnalezione na Teneryfie to 19-letni Jay Slater. Poszukiwania Brytyjczyka trwały prawie miesiąc. Jego ciało znajdowało się w trudno dostępnym terenie.

Znalezione ciało to poszukiwany 19-latek. Służby potwierdzają i wskazują przyczynę śmierci

Znalezione ciało to poszukiwany 19-latek. Służby potwierdzają i wskazują przyczynę śmierci

Źródło:
Reuters, "Guardian", tvn24.pl

Dwóch 54-latków, którym zarzucono uśmiercenie około 300 piskląt kormoranów i zniszczenie ponad 100 gniazd na Jeziorze Tonowskim (woj. kujawsko-pomorskie), zostało skazanych na rok bezwzględnego pozbawienia wolności - poinformowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Wyrok jest nieprawomocny.

Rzeź kormoranów. Jest wyrok

Rzeź kormoranów. Jest wyrok

Źródło:
tvn24.pl

Wtorek upływa pod znakiem burz. Zjawiskom towarzyszą obfite opady deszczu. Niebezpiecznie było w Małopolsce, gdzie pojawił się grad. W woj. świętokrzyskim drzewa spadały na drogi, na Pomorzu deszcz zalewał ulice, a na Lubelszczyźnie tysiące obiorców nie mają prądu.

Drzewa spadały na drogi, sypał grad wielkości śliwek, podtopiło Gdynię i Kościerzynę

Drzewa spadały na drogi, sypał grad wielkości śliwek, podtopiło Gdynię i Kościerzynę

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

Nadchodzące dni przyniosą spokój w pogodzie - upał nieco zelżeje, a burz będzie niewiele. Uwaga: w środę zagrzmi w górach.

W tych dniach odetchniemy i od burz, i od nieznośnego gorąca

W tych dniach odetchniemy i od burz, i od nieznośnego gorąca

Źródło:
tnmeteo.pl

Ewa Kopacz została wybrana w pierwszej turze na jedną z 14 wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego. Była polska premier pełniła już tę funkcję w poprzedniej kadencji.

Ewa Kopacz ponownie wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego

Ewa Kopacz ponownie wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego

Źródło:
PAP

"Nie obchodzi mnie, co się stanie z Ukrainą" - deklarował J.D. Vance. Mówił też, że Ukraina będzie musiała oddać Rosji część swojego terytorium, by wojna się zakończyła. Sytuację w Polsce po zmianie władzy w 2023 roku nazwał natomiast "zamachem na demokrację". Jeśli wybory prezydenckie wygra Donald Trump, senator Vance zostanie wiceprezydentem USA.

Co kandydat Trumpa na wiceprezydenta mówił o wojnie w Ukrainie, Putinie i Polsce

Co kandydat Trumpa na wiceprezydenta mówił o wojnie w Ukrainie, Putinie i Polsce

Źródło:
tvn24.pl, Politico, NBC News, CNN, Kyiv Independent

Ri Il-kyu, doświadczony północnokoreański dyplomata i były ambasador na Kubie, w listopadzie ubiegłego roku wraz z rodziną uciekł do Korei Południowej. Doniesienia potwierdziła Narodowa Służba Wywiadowcza w Seulu.

Ucieczka doświadczonego północnokoreańskiego dyplomaty

Ucieczka doświadczonego północnokoreańskiego dyplomaty

Źródło:
PAP

Dopracowany w najmniejszych szczegółach polski serial kryminalny "Odwilż" zdobył ogromną popularność w całej Europie. Historia o poranionej życiowo policjantce, która nie umie uporządkować swojego życia, a jednocześnie obsesyjnie próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa - hipnotyzuje. Produkcja korzysta z hollywoodzkich schematów, jednak robi to w sposób ciekawy i przemyślany. Pierwszy sezon można obejrzeć na platformie Max. Wkrótce premiera drugiego.

Polski serial podbił Europę. Wkrótce drugi sezon na platformie Max

Polski serial podbił Europę. Wkrótce drugi sezon na platformie Max 

Źródło:
tvn24.pl

Premiera piątego odcinka "Rodu smoka" wywołała lawinę komentarzy wśród widzów serialu. Szczególne emocje fanów wzbudziła kontrowersyjna scena z udziałem Daemona Targaryena.

Burza po premierze najnowszego odcinka "Rodu smoka". Wszystko przez jedną scenę

Burza po premierze najnowszego odcinka "Rodu smoka". Wszystko przez jedną scenę

Źródło:
tvn24.pl

Regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa alarmują, że w wielu placówkach brakuje krwi. Stali krwiodawcy wyjeżdżają na wakacje, a nowych często nie przybywa. Medycy apelują do wszystkich, by zgłaszali się i oddawali krew. Zapewniają, że to wcale nie boli, a nasza krew może uratować niejedno ludzkie życie.

Banki krwi apelują o to, żeby je odwiedzać. W wakacje rośnie zapotrzebowanie na krew, ale brakuje dawców

Banki krwi apelują o to, żeby je odwiedzać. W wakacje rośnie zapotrzebowanie na krew, ale brakuje dawców

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Personel Wojska Polskiego liczy ponad 216 tysięcy żołnierzy, więcej w NATO mają tylko USA i Turcja - wynika z szacunkowych danych opublikowanych przez Sojusz. Porównano także wydatki na obronność. "Polska ma trzecią co do wielkości armię w NATO" - komentował w mediach społecznościowych szef BBN Jacek Siewiera.

Jak silna jest polska armia? Nowe dane NATO

Jak silna jest polska armia? Nowe dane NATO

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

- Ryszard Czarnecki zostanie wezwany przez prokuraturę i usłyszy zarzuty - poinformował prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Chodzi o sprawę rozliczania tak zwanych kilometrówek. Były eurodeputowany zapowiedział w rozmowie z korespondentem TVN24 w Brukseli, że nie będzie utrudniał postępowania. - Szanuję prawo, więc oczywiście skorzystam z zaproszenia pana prokuratora - zapewnił.

Prokurator zapowiada zarzuty dla Czarneckiego. Polityk: nie będę utrudniał postępowania

Prokurator zapowiada zarzuty dla Czarneckiego. Polityk: nie będę utrudniał postępowania

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Sieć drogerii Kontigo zamierza zlikwidować wszystkie placówki stacjonarne działające na terenie Polski. "Trwa proces zamykania ostatnich 15 sklepów sieci, który rozpoczął się w drugim kwartale bieżącego roku" - przekazano w odpowiedzi na pytania redakcji biznesowej tvn24.pl. Firma chce się skupić na sprzedaży przez internet.

Sieć drogerii likwiduje sklepy w Polsce. "Trwa proces zamykania"

Sieć drogerii likwiduje sklepy w Polsce. "Trwa proces zamykania"

Źródło:
tvn24.pl

Wypoczywająca w Krynicy Morskiej turystka odpłynęła 400 metrów od brzegu na dmuchanym materacu. Gdy dotarli do niej policjanci, sprawiała wrażenie, jakby się obudziła. Pouczyli 33-latkę i eskortowali ją do brzegu.

Dryfowała na dmuchanym materacu kilkaset metrów od brzegu

Dryfowała na dmuchanym materacu kilkaset metrów od brzegu

Źródło:
KPP Nowy Dwór Gdański

Policja hrabstwa Orange na przedmieściach Los Angeles poinformowała o zatrzymaniu pary, która miała kraść biżuterię przytulając się do napotkanych osób. Władze apelują w mediach społecznościowych o ostrożność.

Policja ostrzega przed przytulającymi się złodziejami

Policja ostrzega przed przytulającymi się złodziejami

Źródło:
tvn24.pl

Odpoczywający w Łebie plażowicze pomogli utworzyć "łańcuch życia" w reakcji na wiadomość, że w wodzie zaginęła 12-letnia dziewczynka. Do akcji zaangażowano też Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa oraz policję.

Plażowicze utworzyli "łańcuch życia"

Plażowicze utworzyli "łańcuch życia"

Źródło:
TVN24

- W amerykańskiej polityce głośne wydarzenia polityczne interpretuje się w kategoriach zerojedynkowych, a to sprzyja rozpowszechnianiu teorii spiskowych - uważa prof. Małgorzata Zachara-Szymańska z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ. Według profesor, te zaś powstają zwykle na zamówienie polityczne. Nie inaczej jest po zamachu na Donalda Trumpa w Pensylwanii.

"Ustawka", "rozkazy CIA", "spóźniony snajper". Teorie spiskowe po zamachu na Donalda Trumpa

"Ustawka", "rozkazy CIA", "spóźniony snajper". Teorie spiskowe po zamachu na Donalda Trumpa

Źródło:
Konkret24

Tytuł tekstu jednego z serwisów posłużył politykom opozycji do rozpowszechniania tezy o "rządowym festiwalu podwyżek". Chodzi o większe opłaty za publiczne żłobki. Tylko że ich wysokości nie ustala rząd, a powodem podwyżki jest rozporządzenie premiera... Mateusza Morawieckiego.

Przekaz PiS: rząd podnosi opłaty za żłobki. Nieprawda. Wyjaśniamy

Przekaz PiS: rząd podnosi opłaty za żłobki. Nieprawda. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Nowości filmowe, hitowe seriale oraz kultowe produkcje, tak najkrócej można streścić listę piętnastu najchętniej wybieranych pozycji programowych serwisu Max w ciągu pierwszego miesiąca funkcjonowania w Polsce.

Pierwszy miesiąc Max w Polsce. Oto 15 najchętniej oglądanych pozycji na platformie

Pierwszy miesiąc Max w Polsce. Oto 15 najchętniej oglądanych pozycji na platformie

Źródło:
prasa.wbdpoland.pl