"Ogląda kabarety" - napisała do kochanka. Niedługo potem jej mąż już nie żył

[object Object]
W tym domu doszło do zbrodniTVN24 Łódź
wideo 2/2

On, Mariusz S., czekał na stacji benzynowej. Ona, Marzena B., pisała sms-y: "ogląda kabarety, jest głośno", "zgasił światło". To o mężu, który zginął jeszcze tej samej nocy. Prokurator nie ma wątpliwości, że para kochanków działała z premedytacją i w porozumieniu, i za zabójstwo Mirona B. żąda dla nich po 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny, obrońca kobiety apelował o sprawiedliwy wyrok.

Ciało Mirona B. przez półtora miesiąca leżało schowane w wynajętym garażu w Łodzi. Było owinięte foliowymi workami na śmieci, kołdrą i ściśnięte pasem transportowym. Kiedy zostało odnalezione, było już w znacznym stopniu rozkładu. O zabójstwo 41-latka oskarżona została jego żona Marzena B. i jej kochanek Mariusz S.

Ich proces skończył się w czwartek przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Strony wygłosiły mowy końcowe, odsłaniając kulisy zbrodni.

- Ofiara została znaleziona w pidżamie. Do zbrodni doszło w jego własnym domu, kiedy nie spodziewał się, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo - mówił w swojej mowie końcowej prokurator Jan Snopkiewicz.

Do zbrodni doszło w 2017 roku ( materiał archiwalny z 2019 roku)
Do zbrodni doszło w 2017 roku ( materiał archiwalny z 2019 roku)TVN24 Łódź

Zabity

Miron B. znał Marzenę B. od 11 lat, ślub wzięli w 2009 roku. Mieszkali w domu jednorodzinnym w Łowiczu, wspólnie wychowywali syna (dziś ośmioletniego). W 2017 roku ich związek był w strzępkach. W czasie rozprawy rozwodowej on udowodnił przed sądem, że ona ma kochanka - Mariusza S.

- Ona chciała rozwodu bez rozstrzygania o winie. Wpadła w furię, kiedy mój klient udowodnił jej niewierność. Robiła, co mogła, żeby go zdyskredytować, wylewała na niego morze pomyj - mówił w swojej mowie końcowej mecenas Piotr Paduszyński. Na procesie w sprawie zabójstwa jest pełnomocnikiem rodziny Mirona B. Wcześniej reprezentował go w czasie procesu rozwodowego.

W listopadzie 2017 roku rozwód miał stać się faktem. Ale tego Miron B. już nie dożył. Jego nagłe zaginięcie zgłosiła siostra mężczyzny. Był 27 października.

- Jak do mnie przyszła razem z matką, to od razu powiedziałem, że już nie zobaczą swojego syna i brata. Niestety, nie pomyliłem się. Jego żona miała zbyt wiele do zyskania - wspominał dziś mecenas Paduszyński.

Żona

Marzena B. była o dziewięć lat młodsza od męża. Na każdej rozprawie siedziała zapłakana. Tuż przed zamknięciem tak zwanego przewodu procesowego sąd uprzedził strony o możliwej zmianie kwalifikacji jej czynu - z zabójstwa na nieudzielenie pomocy i poplecznictwo, czyli pomoc w zacieraniu śladów.

Jej wersja, której trzymała się podczas śledztwa i procesu, jest taka: 26 października, około godziny 22. znowu pokłóciła się z mężem. Po ostrej wymianie zdań poszła do pokoju na górze. oglądała telewizję. Około północy zeszła na dół, bo jej mąż głośno słuchał muzyki.

- Jak mu zwróciłam uwagę, to mnie uderzył. Po tym wszystkim zadzwoniłam do Mariusza - zeznawała.

Kochanek - jak mówiła - tak się zdenerwował, że po chwili podjechał pod dom małżeństwa. Ona wpuściła go do środka, ale - jak zapewnia - nie spodziewała się najgorszego.

- Mariusz ranił męża paralizatorem. Byłam przerażona, ale nie mogłam nic zrobić - twierdzi.

Według jej wersji, kochanek włożył męża do samochodu i odjechał. - Myślę, że on (mąż - red.) już wtedy nie żył - zeznała w czasie śledztwa.

Marzena B. wysprzątała sypialnię ze śladów krwi. Na tyle dokładnie, że pierwszy zespół policyjnych techników, który pojawił się w jej domu nie znalazł żadnych śladów wskazujących na to, że jest to miejsce zbrodni. Dowody na to, że w sypialni były ślady krwi, które ktoś intensywnie ścierał zebrano dopiero podczas wizyty drugiego, bardziej specjalistycznego zespołu policyjnych ekspertów.

Oskarżona twierdzi, że ze strachu nikomu nie powiedziała o zbrodni.

- Byliśmy w trakcie rozwodu, fakt. Ale Miron był mi bardzo bliski, w końcu to był mój mąż. Mieliśmy razem wychowywać synka - łkała na ostatniej rozprawie.

Tyle że prokurator Jan Snopkiewicz w ogóle daje wiary jej słowom. Na sali sądowej wyjaśnił, dlaczego.

Marzena B., oskarżonaTVN24 Łódź

Prokurator

- To była zaplanowana, okrutna zbrodnia - stwierdził prokurator Jan Snopkiewicz.

Mówił, że "rozumie rozpaczliwą próbę bronienia się oskarżonej".

- Kto by tego nie robił będąc na ławie oskarżonych pod takim ciężkim zarzutem? W obliczu dowodów ta próba jednak jest bardzo nieudolna. Faktem bezspornym jest, że zabójca, kochanek oskarżonej już od godziny 22 czekał na stacji benzynowej niedaleko domu, w którym doszło do zabójstwa - mówił Snopkiewicz.

Prokurator wskazał na wykaz połączeń telefonicznych i wiadomości SMS, które były wysyłane z telefonu oskarżonej. Mówił, że dokładnie 36 minut po północy oskarżona napisała do swojego kochanka wiadomość: "Ogląda kabarety, jest głośno".

Minutę później napisała: "Teraz poszedł do garażu". Dokładnie o 1:08 - jak ujawnił prokurator - oskarżona napisała "Zgasił światło".

- Monitoring na stacji benzynowej wykazał, że o 1:39 jej kochanek ruszył samochodem w kierunku domu ofiary - podkreśla prokurator.

O godzinie 1:42 Marzena S. napisała do Mariusza S. ostatnią tej nocy wiadomość: "Kocham Cię".

- Znamienne jest to, że w żadnej wiadomości nie mówiła o rzekomej kłótni i o tym, że mąż ją uderzył. Od godziny 22. nie było też żadnego połączenia telefonicznego. Czyli wersja o rzekomo nagłej reakcji wzburzonego partnera jest kłamstwem - udowadniał prokurator.

- Około drugiej w nocy żona wpuściła kochanka do domu. Wcześniej raportowała mu, że mąż już śpi. W jaką całość się to składa? - pytał retorycznie prokurator.

Zwrócił uwagę, że ciało zabitego zostało owinięte w worki na śmieci, które były w domu zabitego.

- Przecież zabójca nie zaglądał w szafki i nie sprawdzał, gdzie może je znaleźć. Dostał je od Marzeny B., która w pełni rozumiała, co się dzieje - mówił.

Potem oskarżyciel podkreślał, dlaczego kłamstwem - jego zdaniem - jest to, że zabójstwo było dla Marzeny B. zaskoczeniem.

- Oskarżona metodycznie posprzątała miejsce zbrodni. Myliła tropy, sugerowała o rzekomych zatargach z Ukraińcami, którym rzekomo mąż był winny pieniądze. Nie wierzę też w to, że była zastraszona. Już po zbrodni oboje oskarżeni wymieniali wiadomości. Zapewniali się o miłości, wysyłali "buziaczki".

Znamienne też jest to, że w czasie przesłuchania w prokuraturze powiedziała, że "planuje wspólną przyszłość" z Mariuszem S. - mówił prokurator.

Kochanek

Mariusz S. przed aresztowaniem pracował jako kierowca. Twierdzi, że ze zbrodnią nie ma nic wspólnego. Swoją wersję wydarzeń przedstawił na jednej z ostatnich rozpraw.

- Znamienne jest to, że zdecydował się mówić dopiero wtedy, kiedy poznał w pełni materiał dowodowy. To nic więcej, jak próba dopasowania wersji do faktów - grzmiał w czwartek prokurator Jan Snopkiewicz.

Wersja Mariusza S. jest taka: na stacji benzynowej faktycznie był, ale nie miał zamiaru jechać pod dom swojej kochanki. To ona miała podjechać do niego.

- Niecierpliwiłem się. Nie wiedziałem, czy przyjdzie - twierdził S.

Po pierwszej w nocy miał - jak przyznał - pojechać w stronę domu małżeństwa B., ale tylko po to, żeby przekonać się, czy jego partnerka już poszła spać. Do domu miał w ogóle nie wejść. Następnego dnia kontaktował się normalnie z Marzeną B. - nieświadomy tego - jak przekonywał - że doszło do zbrodni.

Kilka dni później wyjechał pracować do Niemiec. Ten wyjazd był już wcześniej uzgodniony z pracodawcą. Niemiecka policja na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania zatrzymała go 2 grudnia.

- Niemiecki sędzia się mnie pytał, czy zgadzam się na ekstradycję do Polski. Martwił się, czy będę miał sprawiedliwy proces. Ja się zgodziłem, bo przecież jestem niewinny. To był największy błąd mojego życia, że zaufałem polskim policjantom i prokuratorom - mówił w oświadczeniu na koniec procesu.

W pewnym momencie przewodniczący składu sędziowskiego zwrócił mu uwagę, żeby konkretniej odniósł się do zakończonego właśnie procesu.

- Pan mi nie przeszkadza. Pan poczeka, aż skończę mówić - odparł oskarżony.

- Panie mecenasie. Może niech pan porozmawia ze swoim klientem - odparł sędzia.

Obrońca Mariusza S. odwrócił się do oskarżonego i wymienił z nim kilka zdań. Potem oskarżony kontynuował wywód:

- Nie popełniłem zbrodni. Nie byłem w tym domu. Jest mi przykro z powodu waszej straty (w tym momencie zwracał się do rodziny zamordowanego - red.), ale ja nie mam z tym nic wspólnego. Proszę o uniewinnienie - powiedział na koniec.

Mariusz S., oskarżony

Prokurator

- Oskarżony rzekomo czekał na oskarżoną, ale nie ma po tym śladu w wiadomościach. Kuriozalnie tłumaczy, że jeździł wokół domu sprawdzając, czy palą się światła. A w tym czasie wymieniał się przecież wiadomościami SMS z kobietą. To wszystko się rozłazi - punktował Jan Snopkiewicz.

Dodał, że Mariusza S. obciążają twarde dowody. Na taśmie transportowej, którą ściśnięte były zwłoki znaleziono DNA oskarżonego.

- Zabójstwa nie mogła dokonać tylko Marzena B., bo była na to zbyt słaba fizycznie - mówił prokurator. Dodatkowo, ciało Mirona B. zostało schowane w garażu, który został wynajęty przez oskarżonego.

- To było zabójstwo, do którego doszło za zgodą i porozumieniem obu stron. Dlatego wnoszę o karę 25 lat więzienia dla obojga oskarżonych - podsumował prokurator.

Obrońcy

Mariusza S. bronił w czasie procesu mecenas Paweł Kozanecki.

- To proces poszlakowy. Prokuratura ma tylko pewne wyobrażenie co do tego, jak doszło do zbrodni. Nie ma na to jednak dowodów - mówił mecenas.

Zwrócił uwagę, że tylko Marzena B. skorzystała na nagłym zniknięciu męża.

- Mój klient miał gdzie spać. Miał stabilną pracę. Nie było w nim motywacji, żeby zaprzepaścić wszystko. A decyzją prokuratury od ponad dwóch lat nie ma kontaktu z własną córką - mówił Kozanecki.

Zawnioskował o uniewinnienie swojego klienta.

- Prokuratura ma jeden obiektywny dowód. DNA mojego klienta na pasie transportowym. Ale został on dostarczony oskarżonej wcześniej - mówił adwokat.

Marzeny B. bronił Piotr Kona.

- Pytania o to, dlaczego wpuściła późniejszego zabójcę do domu, które zadaje prokuratura mogą zadawać sobie moi studenci. Można na ten temat dyskutować wśród prawników. Ale jesteśmy na sali rozpraw. A tu ważne są tylko dowody. A prokuratura nie ma żadnych dowodów na to, że moja klientka miała jakikolwiek związek z zabójstwem. Dura lex, sed lex - mówił Kona.

Wskazywał, że "jego klientka zrobiła dużo złego": - Nie udzieliła pomocy, fakt. Zacierała ślady, pełna zgoda. Ale to nie wystarczy, żeby mówić o niej, jak o morderczyni - podkreślał.

Zaapelował do sądu o "sprawiedliwy wyrok".

- Czeka na nią jej synek. Trzeba dać mu szansę, żeby chociaż w ograniczonym zakresie miał matkę - skończył.

***

Zwłoki zostały ukryte w garażu w ŁodziTVN24 Łódź

Miron B. zginął 27 października 2017. Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 11 września 2019 roku.

Syn oskarżonej i zabitego Mirona B. jest pod opieką babci od strony matki. Chłopcem opiekują się jednak obie rodziny.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

Samolot marynarki wojennej USA został trafiony nad Morzem Czerwonym najprawdopodobniej w wyniku "bratobójczego ognia". Zmusiło to dwóch pilotów do katapultowania się - poinformowała agencja Associated Press.

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

Źródło:
PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wpuściła do domu mężczyznę, podającego się za pracownika wodociągów. Straciła kilkanaście tysięcy złotych i biżuterię. Policja przestrzega przed oszustami podszywającymi się pod przedstawicieli administracji. Podpowiada też, co zrobić, by nie paść ich ofiarą.

Wpuściła do domu "pracownika wodociągów", straciła kilkanaście tysięcy złotych

Wpuściła do domu "pracownika wodociągów", straciła kilkanaście tysięcy złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

Wielki mufti Libii, szejk Sadik al-Ghariani wezwał w piątek wszystkich Libijczyków do zjednoczenia się i walki z Rosjanami, którzy przybyli do wschodniej części kraju z Syrii, skąd uciekli po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Źródło:
PAP

Papież Franciszek jest przeziębiony i nie spotka się z wiernymi w niedzielę przed świętami Bożego Narodzenia. Watykan tłumaczy, że decyzja ma też związek z obowiązkami papieża w przyszłym tygodniu.

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Źródło:
PAP

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

2,2 miliona turystów przybyło na Kubę w 2024 roku. To o milion urlopowiczów mniej, niż spodziewał się rząd w Hawanie. Od kilku lat w kubańskiej turystyce widoczny jest kryzys.

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Źródło:
PAP

Pijani rodzice, którzy "opiekowali się" trójką dzieci, pogryźli interweniujących policjantów. Odpowiedzą za narażenie nieletnich na niebezpieczeństwo oraz za naruszenie nietykalności mundurowych.

Pijani rodzice pogryźli interweniujących  policjantów

Pijani rodzice pogryźli interweniujących policjantów

Źródło:
KMP Lublin/tvn24.pl

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

W sobotnim losowaniu Lotto żaden z graczy nie trafił szóstki. Oznacza to, że w najbliższym losowaniu można będzie wygrać dwanaście milionów złotych. Oto wyniki Lotto i Lotto Plus z 21 grudnia 2024 roku.

Wielka kumulacja w Lotto

Wielka kumulacja w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

22 grudnia przypada ostatnia w tym roku niedziela handlowa. Na podpis prezydenta czeka ustawa zakładająca wolne od pracy 24 grudnia oraz trzy niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia.

Dziś jest niedziela handlowa

Dziś jest niedziela handlowa

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl