111 zarzutów dla logopedki za pacjentów widmo. Śledczy: dane brała ze szkoły

Podejrzana przyznała się do zarzutów
Podejrzana przyznała się do zarzutów
Źródło: TVN24 Łódź

Twierdziła, że NFZ powinien zrefundować 11 tysięcy wizyt pacjentów. Fundusz poprosił o dokumentację, ale jej nie dostał, bo logopedka twierdziła, że została okradziona. Sprawa trafiła do prokuratury, a ta postawiła 57-letniej kobiecie 111 zarzutów.

57-letnia Agnieszka O. prowadzi prywatny gabinet logopedyczny. Miała podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, który refundował wizyty pacjentów. A wizyt - jak deklarowała O. - było co niemiara.

- Od 2010 do 2016 roku kobieta rozliczyła z NFZ ponad 10 700 wizyt - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Śledztwo wykazało, że tylko ok. 3 tys. faktycznie się odbyło. A co z resztą?

- Były fikcją. Kobieta wykorzystywała dane 111 osób, które podawała jako pacjentów - mówi prokurator.

Logopedka jest podejrzana o popełnienie 111 przestępstw oszustwa na szkodę 250 tys. złotych. Za to grozi jej do 8 lat więzienia.

Zaciąg ze szkoły

Prokuratorzy ustalili, że "wirtualni pacjenci" to głównie uczniowie szkoły podstawowej na łódzkiej Retkini. Podejrzana miała dostęp do ich danych, bo w tej placówce prowadziła porady. W rzeczywistości, jak ustalili śledczy, tylko garstka dzieci wymagała pomocy logopedy. Z dokumentów wynikało coś innego.

- Niektóre osoby rzekomo bywały w jej prywatnym gabinecie logopedycznym aż około 150 razy - wylicza Kopania.

Dokumentacja skradziona w drodze?

Podejrzanie duża liczba pacjentów zainteresowała fundusz. Wszczęte zostały czynności kontrolne. NFZ zażądał dokumentacji medycznej, dotyczącej poszczególnych refundowanych wizyt.

Agnieszka O. tłumaczyła potem, że w drodze do funduszu została okradziona. Złodziej miał zabrać jej dokumenty. W tę wersję w NFZ nie dano wiary i skierowano sprawę na policję.

- Pod nadzorem widzewskiej prokuratury przystąpiono do weryfikacji rzetelności danych przekazywanych do NFZ, co do zakresu prowadzonej działalności. Docierano do osób, które rzekomo korzystały z pomocy logopedy - mówi Kopania.

Logopedka przyznała się ostatecznie do stawianych jej zarzutów. Kwestionowała jednak wysokość przypisanych jej kwot.

- Podejmowane są działania w kierunku ustanowienia zabezpieczenia majątkowego, które mogłoby zostać wykorzystane w ramach obowiązku naprawienia szkody - kończy prokurator Kopania.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: