Podróż ciągnęła się przez 35 kilometrów i 244 metry i trwała 118 minut. Pojazd zatrzymywał się na 59 przystankach. Była to najdłuższa linia tramwajowa w Polsce i jedna z najdłuższych w Europie. Legendarna "46" ponad 100 lat łączyła Łódź, Zgierz i Ozorków. Ostatni tramwaj przejechał na tej trasie 2 lutego 2018 roku. Powodem likwidacji "46" był fatalny stan torowiska i trakcji poza Łodzią. Jest jednak szansa, że legendarny tramwaj powróci, ale w okrojonej formie.
Tramwaj 46 łączył Ozorków z Łodzią od 9 kwietnia 1922 do 2 lutego 2018 roku. Była to najdłuższa linia w Polsce oraz jedna z najdłuższych w Europie, licząca ponad 35 kilometrów. Ze środka transportu korzystało kilka tysięcy pasażerów dziennie. Na początku 2018 roku zapadła jednak decyzja o likwidacji legendarnej "46". Powodem był fatalny stan torowiska i trakcji już poza Łodzią. Tramwaje w ostatnim roku swojego funkcjonowania potrafiły miejscami w Zgierzu i dalej na terenie gminy Zgierz i w Ozorkowie jechać z prędkością 15 kilometrów na godzinę. Pasażerowie, jadąc tramwajem, czuli się jak na morzu. Trzęsło nim i bujało. Wielokrotnie dochodziło do wykolejenia i zrywania zużytej sieci trakcyjnej, a to niosło ze sobą zagrożenie życia dla pasażerów. Po zamknięciu linii, mieszkańców Zgierza, gminy Zgierz i Ozorkowa przez około 2 lata woził autobus Z46. Później pasażerów do Ozorkowa zaczęła wozić linia autobusowa nr 10 obsługiwana przez Miejskie Usługi Komunikacyjne w Zgierzu.
Zarówno autobusowa "10", jak i wcześniej tramwajowa "46" stały się ofiarami samorządowej polityki komunikacyjnej, charakterystycznej właściwie dla całej Polski. Według szacunków przedstawionych w książce "Nie zdążę" przez reporterkę Olgę Gitkiewicz, w Polsce wykluczenie komunikacyjne może obejmować nawet 14 milionów osób. Linie takie jak "46", albo linie kolejowe w latach 90. i 2000. zaczęły obsługiwać mniej pasażerów, bo część przerzuciła się na transport samochodowy. Za tym poszły inwestycje - pieniądze szły głównie na rozbudowę infrastruktury drogowej. Nie inwestowano natomiast w nowy tabor, czy to kolejowy, czy to, jak w przypadku "46", która pełniła de facto rolę podmiejskiej kolejki, tramwajowy. Zmniejszano też częstotliwość kursów, co uruchamiało spiralę trudną do zatrzymania: mniej inwestycji --> mniej pasażerów --> mniej kursów --> mniej pasażerów --> likwidacja linii.
W sąsiednim Aleksandrowie Łódzkim tramwaj nr 44 łączący miasto z Łodzią zlikwidowano od razu na początku lat 90.
Odjechał. Następny? Za 49 minut
Częstotliwość kursowania autobusów jeżdżących na trasie Zgierz - Ozorków jest nieduża, nad czym ubolewają mieszkańcy głównie najbardziej w stronę Ozorkowa wysuniętej dzielnicy Zgierza - Proboszczewic.
- Za rzadko jeżdżą te autobusy, zdecydowanie za rzadko - mówi nam jedna z kobiet czekających na "10" na Zgierskiej w Ozorkowie. - Pani, dobrze, że w ogóle coś jeździ, bo ja do szpitala do Zgierza nie miałabym jak dojechać - dodała kolejna. - Ja to bym chciał, żeby tramwaj wrócił, ale chyba nie ma na to pieniędzy, ich (tramwajów) więcej jeździło niż teraz tych autobusów i w korkach się nie stało. On cały czas sobie bokiem jechał. Teraz to różnie z tym bywa - mówi nam pan Mirosław.
- Komu to przeszkadzało, nie mogli się jakoś dogadać wszyscy i pozyskać pieniądze na remont tej linii? - pyta pan Marek. - Wątpię, żeby to wróciło, nikt nie ma takich pieniędzy, żeby tory nowe położyć i trakcje - nie wierzę w powrót tego tramwaju do Ozorkowa - dodał mężczyzna.
Chwilę później podjeżdża autobus, w którym jedzie kilkanaście osób, następny według rozkładu jazdy ma być dopiero za 49 minut.
Dla mieszkańców północnej dzielnicy Zgierza, Proboszczewic, autobus nr 10 to jedyny środek transportu publicznego, którym można dostać się do centrum Zgierza i przesiąść się do np. tramwaju 45, jeżdżącego do stolicy województwa łódzkiego.
- Gdyby "46" wróciło, to nie musiałabym jechać gdzieś do centrum Zgierza i tam się przesiadać, tylko jechałbym prosto do Łodzi na uczelnię, dla mnie to ma sens, żeby ten tramwaj tu wrócił - powiedziała nam pani Ola. - Jestem za. To by było ogromne udogodnienie dla nas. Autobus jeździ rzadko, za rzadko. Jakby tu jeszcze tramwaj puścili, to na pewno rozwiąże to wiele problemów, bo nie oszukujmy się - po tym jak zamknięto linie 46 do Ozorkowa, jesteśmy wykluczeni komunikacyjnie - powiedział nam pan Stanisław czekający na przystanku autobus.
- Teraz jest ten autobus, on rzadko jeździ, ale nie zapominajmy też, że postawiono na kolej. Łódzka Kolej Aglomeracyjna ma na przykład w Ozorkowie dwa przystanki, w Grotnikach też jest i dalej kilka jest w Zgierzu, z samego sentymentu nie da się odbudować za grube miliony linii tramwajowej. Dopóki jeździła to była, a jak zagrażała i tramwaj jeździł 5 kilometrów na godzinę, to nikt nawet się nie zawahał, żeby to zamknąć. Szkoda, ale jak to się mówi, takie jest życie - skomentowała pani Maria, która tramwajem 46 do Łodzi jeździła blisko 30 lat.
Tramwaj "46" powróci
Rzeczywiście, jest nadzieja, że "46" wróci na tory, ale w okrojonej formie. Miałby - według władz Zgierza - dojeżdżać tylko do granic miasta. Dalej, do Ozorkowa pasażerów miałyby dowozić autobusy. Wiceprezydent Zgierza, Bohdan Bączak potwierdził, że w ramach Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego (ŁOM) zabezpieczono dla miasta 32 miliony złotych na tę inwestycję.
ŁOM tworzy 30 jednostek samorządu terytorialnego pięciu powiatów: Miasta Łodzi, brzezińskiego, łódzkiego – wschodniego, pabianickiego i zgierskiego. Podstawowym celem stowarzyszenia jest wspieranie rozwoju społeczno-gospodarczego Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego. ŁOM pełni także funkcję Związku ZIT w Łodzi (Zintegrowanie Inwestycje Terytorialne). - Całość odcinka na terenie Zgierza to blisko cztery kilometry, przy czym wiadomo, że to trzeba będzie etapować, bo za te pieniądze nie da się wybudować czterech kilometrów tej trasy, ale wymóg jest taki, że trzeba w tych pieniądzach wybudować odcinek nie krótszy niż dwa kilometry, przy czym będziemy teraz, robiąc dokumentacje, robili to na całość tej trasy - czyli od dzielnicy Kurak, aż do granic miasta w dzielnicy Proboszczewice - zaznaczył wiceprezydent. Bączak, dodał, że na odnowionej linii będą jeździły tramwaje dwukierunkowe. - Rozmawiamy z Łodzią na temat tej linii, żeby później była ujednolicona taryfa i "wbicie jej" w rozkłady łódzkie - przekazał.
Wiceprezydent nie wie natomiast, dokąd tramwaj ze Zgierza miałby dojeżdżać (historycznie 46 dojeżdżało z Ozorkowa aż do łódzkich Chocianowic, po drugiej stronie Łodzi). - To wszystko będzie zależało, co uda się ustalić w ramach porozumienia dwustronnego w miastem Łódź. Z linią 45 (kursuje na trasie Zgierz - Łódź) jest tak, że my płacimy za kilometry do Helenówka (granica Łodzi i Zgierza). Dalej koszty kursowania 45 ponosi Łódź, w związku z tym tu będzie ważne, jak Łódź będzie chciała, żeby ten tramwaj jeździł i jaką część Łodzi obsługiwał. Minimalnie, 46 będzie dojeżdżał na krańcówkę przy ulicy Północnej w centrum Łodzi - zapewnił. W przyszłym roku rozpocznie się projektowanie linii, a sam tramwaj miałby pojechać po nowej trasie w ciągu trzech najbliższych lat. - Nie ma szybszego środka komunikacji, jak transport szynowy, bo jak wiemy, tramwaj jedzie po swoim torze, nie stoi w korkach, żaden autobus nie jest w stanie tego załatwić, na przykład podczas godzin szczytu, gdzie mocno korkuje się droga pomiędzy Zgierzem i Łodzią. Dla mieszkańców nie ma lepszego rozwiązania jak tramwaj - podsumował Bohdan Bączak.
Na powrót "46" na pełną starą trasę, ze Zgierza na północ przez tereny gminy Zgierz i dalej przez gminę Ozorków, szans jednak nie ma.
- Powrót tramwaju jest dla nas nieosiągalny finansowo, nie jesteśmy w stanie udźwignąć montażu finansowego, nawet z własnym wkładem - mówi nam wójt gminy Zgierz, Wioleta Głowacka. - Miasto ma krótki odcinek do realizacji, my mamy najdłuższy, bo aż 9-kilometrowy, gminy Zgierz nie stać na ten moment na taką inwestycję, jeżeli będą środki zewnętrzne, w stu procentach, na przykład rząd nam zapewni takie finansowanie, to jesteśmy otwarci - dodaje wójt gminy Zgierz.
W podobnym tonie wypowiada się burmistrz Ozorkowa. - Ja byłbym gotów, żeby przystąpić do takiego programu, tylko wszystkie samorządy musiałby wyrazić na to zgodę, musiałaby być na to przeznaczona dotacja i trzeba by było rozstrzygnąć kwestię dotyczącą kosztów utrzymania tej linii, dlatego, że cena wozokilometra autobusu jest o połowę tańsza niż tramwaju - w tej chwili wydajemy na autobus linii 10 trzy miliony, w przypadku tramwaju byłoby to sześć milionów. Więc najpierw musielibyśmy porozmawiać i ustalić zasady finansowania tej linii, ale ja jestem otwarty na propozycję, to jest moje oficjalne stanowisko - powiedział nam Jacek Socha.
"Rola tego tramwaju będzie zupełnie inna"
- Niewątpliwie sytuacja samych Proboszczewic w Zgierzu po wycofaniu "46" uległa znacznemu pogorszeniu, tam prowadzi równoległa droga, która jest zakorkowana, ten transport przestał być przewidywalny, przestał docierać do samej Łodzi, zaczął wymagać przesiadek, autobusy jeżdżą dużo rzadziej, niż jak kursował tramwaj. Także powrót tramwaju nawet na tym krótkim odcinku jest pewnym krokiem naprzód z punktu widzenia systemu transportowego całej aglomeracji, jest to dobra wiadomość - komentuje Fiszer.
Dodaje, że "rola tego tramwaju będzie zupełnie inna niż była". - Czy szkoda, że ten tramwaj nie wróci do Ozorkowa? Na pewno z perspektywy tramwajowej tak. Na pewno jest to jakieś upośledzenie 46 względem pierwotnych założeń tej linii, ona została wybudowana ponad 100 lat temu, żeby obsługiwać Ozorków i miejscowości leżące bezpośrednio przy Ozorkowie, natomiast to, że ten tramwaj nie dojedzie bezpośrednio do Ozorkowa, to akurat nie jest żadnym zaskoczeniem, dlatego, że Ozorków konsekwentnie deklaruje chęć wznowienia komunikacji tramwajowej, ale też nie podejmuje w tym kierunku realnych działań i wiemy, że po drodze są gminy Ozorków i Zgierz, co do których nie tylko jest tak, że wysiłek finansowy by je przerósł, ale patrząc też z takiej pragmatycznej i lokalnej perspektywy, to nawet jakby te gminy w jakiś sposób zebrały te pieniądze, to na przykład z perspektywy gminy Zgierz inwestycja w tramwaj - pozwolę sobie na stwierdzenie - nie byłaby do końca racjonalna, dlatego, że tam tramwaj nie obsługuje kluczowych relacji wewnątrz gminy, nie dowozi dzieci do szkół i tak dalej. I jakby to, żeby ten tramwaj przejechał przez tę gminę jest w interesie miast - Zgierza i Ozorkowa niż w interesie samej gminy - podsumowuje Kasper Fiszer.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radio Łódź