Auto z dziećmi wyrzucone poza jezdnię. Tak pijany kierowca doprowadził do wypadku. Trafi do aresztu

Moment zderzenia nagrały miejskie kamery
Moment wypadku nagrały miejskie kamery
Źródło: TVN24 Łódź

Do 12 lat więzienia grozi 44-latkowi, który w sobotę wieczorem doprowadził do dramatycznego wypadku na skrzyżowaniu alei Włókniarzy i z ulicą Legionów w Łodzi. Kierowane przez niego auto wbiło się w bok skręcającego pojazdu. W środku były cztery osoby, w tym troje dzieci. 44-latek był pijany, w poniedziałek usłyszał zarzuty. Moment wypadku nagrały miejskie kamery.

Osobowe audi jechało w sobotę, tuż przed godziną 19, aleją Włókniarzy. Oprócz 44-letniego kierowcy w środku była też 24-letnia kobieta. - Samochód wjechał na skrzyżowanie z ulicą Legionów mimo czerwonego światła. Pojazd poruszał się ze znaczną prędkością - informuje w rozmowie z tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej. 

W momencie kiedy audi wjechało na skrzyżowanie, na jego drodze znalazło się inne auto, które zgodnie z przepisami skręcało w ulicę Konstantynowską.- Po wjeździe na skrzyżowanie kierowca audi rozpoczął hamowanie, było jednak zbyt późno. Uderzył w bok skręcającego w lewo fiata - informuje Kopania.

Moment wypadku nagrały miejskie kamery. Na nagraniu, które publikujemy za zgodą prokuratury, widać, że siła uderzenia była bardzo duża - na tyle, że uderzony fiat został wyrzucony poza jezdnię.

Kierowca miał ok. jednego promila alkoholu w organizmie
Kierowca miał ok. jednego promila alkoholu w organizmie
Źródło: Policja w Łodzi

"W stanie bardzo ciężkim"

W staranowanym aucie podróżował kierowca i troje jego dzieci: dwie córki w wieku 17 i 7 lat oraz 13-letni syn.

- Siła uderzenia była tak duża, że fiat odrzucony został na odległości kilkunastu metrów. Wszystkie dzieci z obrażeniami ciała trafiły do łódzkich szpitali - informuje prokurator.

W najpoważniejszym stanie jest 17-latka. - Lekarze określają jej stan jako bardzo ciężki. W niedzielę przeszła operację neurochirurgiczną - mówi prokurator.

Do szpitala przewieziono także 24-letnią pasażerkę audi, która - mimo doznanego uszczerbku - wypisała się na własne żądanie.

Siła uderzenia była bardzo duża
Siła uderzenia była bardzo duża
Źródło: Policja w Łodzi

Zarzuty i areszt

Kierowca audi był pijany. W momencie zdarzenia miał w organizmie około jednego promila alkoholu. W trakcie wykonywanych na miejscu czynności stwierdził, że źle się czuje. Do szpitala zawiozła go karetka.

- Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W związku z zatrzymaniem go do dyspozycji prokuratury jest dozorowany przez funkcjonariuszy policji - mówi Kopania.

Podejrzany wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle
Podejrzany wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle
Źródło: Policja w Łodzi

W poniedziałek został przesłuchany.

- Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego, w następstwie którego obrażeń ciała doznały cztery osoby, przy czym 17-letnia pokrzywdzona ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje prokurator.

Podejrzany przyznał się do winy. Podczas przesłuchania poinformował, że krytycznego dnia pił "brandy z kawą i kilka piw". Grozi mu do 12 lat więzienia.

Po przesłuchaniu prokuratorzy zawnioskowali o tymczasowe, trzymiesięczne aresztowanie mężczyzny. We wtorek sąd przychylił się do tego wniosku.

44-latek już wcześniej stracił prawo jazdy za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości.

Czytaj także: