Zmienił pas tak, że staranował jadące obok auto. Od tego zaczęła się "lawina": na Pabianickiej w Łodzi wpadały na siebie kolejne samochody. Skończyło się na sześciu rozbitych pojazdach i dwójce rannych dzieci, które trafiły do szpitala. A sprawca? Uciekł. Od soboty poszukuje go policja.
Wiadomo, że poruszał się ciemnym fordem mondeo. Zdaniem świadków - jechał tak, jakby mu się bardzo spieszyło.
- Wszystko działo się w sobotę po południu na ulicy Pabianickiej. Mężczyzna w fordzie agresywnie zmienił pas ruchu. Zderzył się z jadącym obok oplem - informuje asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji.
To była pierwsza kolizja. Wydarzyła się przed maską kobiety, która próbowała uniknąć wypadku.
- Straciła panowanie nad samochodem i uderzyła w inny pojazd - mówi Boratyńska.
Po kilku sekundach nastąpiło kolejne zderzenie.
- Jedna z kierujących zauważyła niebezpieczną sytuację na drodze. Nacisnęła mocno hamulec. W tył jej pojazdu wtedy uderzył inny samochód - dodaje rzeczniczka łódzkiej drogówki.
To nie był koniec. Samochód, który uderzył w tył kobiety obrócił się tak, że uszkodził kolejne - szóste już auto.
Wszystkie te zdarzenia funkcjonariusze drogówki zakwalifikowali wstępnie jako jeden wypadek.
Ranne dzieci
- Ucierpiało w nim dwoje dzieci. To 2,5-letni chłopczyk i 9-letnia dziewczyna. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - dodaje policjantka.
Kierowca w fordzie - ten, od którego się zaczęło - uciekł z miejsca wypadku.
- Z pewnością zorientował się, że doprowadził do kolizji. Staramy się ustalić, dlaczego podjął decyzję o oddaleniu się z miejsca wypadku. Niewykluczone, że był pod wpływem alkoholu albo innych substancji psychoaktywnych - mówi Boratyńska.
Poszukiwany
Policja informuje, że czarny ford po kolizji pojechał dalej w stronę centrum Łodzi.
- Funkcjonariusze zabezpieczają kolejne nagrania z kamer, żeby odtworzyć jego trasę. Staramy się też ustalić, jakie tablice rejestracyjne miał pojazd - mówi Marzanna Boratyńska.
Policjantka dodaje, że funkcjonariusze chcą ustalić, w jaki sposób poruszał się kierowca przed kolizją na Pabianickiej.
- W tym celu również gromadzimy materiały w postaci nagrań z kamer - tłumaczy Boratyńska. Rzeczniczka łódzkiej drogówki apeluje do wszystkich osób, które mają informacje dotyczące kierowcy, o kontakt z policją.
- To zdarzenie doskonale pokazuje, jakie konsekwencje może mieć brawura na drodze. Czasami wystarczy jeden manewr, żeby rozpoczął się efekt lawiny - kończy.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź