Od początku roku do końca czerwca na rondzie Inwalidów w Łodzi kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle namierzyły blisko cztery tysiące kierowców łamiących przepisy. To - jak wynika z danych Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego - rekord w skali kraju. Na drugim miejscu niechlubnego rankingu znalazło się krakowskie skrzyżowanie al. Pokoju z ul. Nowohucką.
Systemem kamer monitorujących przejazd na czerwonym świetle objętych jest obecnie 41 skrzyżowaniach w Polsce. W pierwszej połowie tego roku wystawiły w sumie ponad 35 tysięcy mandatów. Rekord padł w Łodzi, gdzie monitorowane są cztery skrzyżowania. Na skrzyżowaniu ulic Puszkina i Rokicińskiej, czyli na rondzie Inwalidów, system w pół roku wystawił prawie 4 tysiące mandatów. Średnio wychodzi, że na czerwonym świetle przejeżdża tu aż 22 kierowców. Na podobny, niebezpieczny manewr w pierwszych sześciu miesiącach 2024 roku zdecydowało się ponad trzy tysiące kierowców, którzy przejeżdżali przez skrzyżowanie alei Pokoju z Nowohucką w Krakowie.
Każdemu z nich grozi 500 złotych mandatu i 15 punktów karnych. - Staramy się wyłapywać kierowców, którzy decydują się na takie nieodpowiedzialne zachowanie - zaznacza Czyż.
Codziennie ponad 120 namierzonych
Żeby skuteczniej wyłapywać kierowców, którzy przejeżdżają na czerwonym świetle, Generalna Inspekcja Transportu Drogowego instaluje systemy nadzoru ruchu drogowego. - Pierwsze urządzenia pojawiły się już w 2015 roku. W ubiegłym roku łączna liczba urządzeń zwiększyła się do 50, ale jeszcze nie wszystkie działają - opowiadał w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Król, rzecznik GITD.
Podkreślał, że w 2023 roku urządzenia namierzyły 44 978 kierowców, którzy dopuścili się wykroczenia. Ponad 120 dziennie.
Czytaj też: Przekroczył podwójną ciągłą, wyprzedzanie kontynuował na zakręcie. Jechał za nim radiowóz
- W 2023 roku najwięcej wykroczeń zarejestrowało urządzenie we Wrocławiu, które rejestruje sytuację na skrzyżowaniu Gądowianki z ulicami Bystrzycką i Na Ostatnim Groszu. W ciągu roku namierzono tam 13 tysięcy kierowców, którzy przejechali na czerwonym świetle - opowiadał Król.
Skrzyżowania z kamerami nie muszą być oznaczane
Rzecznik GITD podkreślał, że o ile wszystkie fotoradary muszą być poprzedzone odpowiednim oznakowaniem, o tyle nie ma obowiązku wskazywania, na których skrzyżowaniach pracują kamery.
- To jednak nie oznacza, że robimy z tego jakąś tajemnicę. Kamery są jaskrawożółte. Publikujemy też w sieci mapę, na której można znaleźć każde miejsce objęte nadzorem - zaznaczał Król.
Dwie kamery i nadzór człowieka
Wojciech Król zaznaczał, że system rejestruje samochody, które wjeżdżają przy czerwonym świetle, a potem nagrania są przekazywane do pracowników, którzy oceniają każdą sytuację. Wszystko to po to, żeby wzywani nie byli na przykład kierowcy karetek na sygnale, którzy pędzili do chorych.
- Po weryfikacji materiału, pracownicy prowadzą dalsze czynności wyjaśniające w sprawie naruszenia przepisów ruchu drogowego. Wtedy do właściciela pojazdu, ustalonego dzięki automatycznej wymianie informacji z Centralną Ewidencją Pojazdów, kierowane jest wezwanie do wskazania kierującego pojazdem - opowiada Wojciech Król.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View