Sąd Apelacyjny w Łodzi na dniach ma poinformować o terminie rozprawy apelacyjnej mężczyzny oskarżonego o zabicie 28-letniej łodzianki. 44-letni dziś Mamuka K. skazany jest nieprawomocnie na 25 lat za zbrodnię, do której doszło w październiku 2018 roku. Ciało zabitej kobiety zostało taksówką przewiezione do jednego z parków. Potem przez wiele dni trwały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania.
Wyrok pierwszej instancji, który zapadł w maju 2022 roku przed Sądem Okręgowym w Łodzi, był dla najbliższych zamordowanej Pauliny zaskoczeniem. Bliscy, podobnie jak prokuratura, wnioskowali o najwyższy możliwy wymiar kary dla Gruzina - czyli o dożywotnie pozbawienie wolności. Ostatecznie jednak Mamuka K. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Od tego wyroku odwołał się zarówno pełnomocnik rodziny 28-letniej Pauliny, jak i prokuratura.
- Zaskarżyliśmy wyrok w całości. W wywiedzionej apelacji prokurator zwrócił uwagę na fakt, że sąd pierwszej instancji nie uznał, że do zabójstwa doszło na tle seksualnym - przekazuje Marta Stachowiak-Klimaszewska z Prokuratury Rejonowej Łódź-Polesie.
Jak dowiedzieliśmy się w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi, w najbliższym czasie ma zostać wyznaczony termin rozprawy odwoławczej.
- Ten koszmar ciągnie się bardzo długo. Marzymy, żeby wreszcie się skończył sprawiedliwym wyrokiem - mówią tvn24.pl członkowie rodziny Pauliny.
Prokuratura: Mamuka K. zabił, uprzątnął miejsce zbrodni, zamówił taksówkę i porzucił ciało w parku
Do brutalnego zabójstwa 28-letniej mieszkanki Łodzi Pauliny D. doszło 20 października 2018 r. Kobieta została dotkliwie pobita i zamordowana w jednym z mieszkań w kamienicy przy ul. Żeromskiego. Według ustaleń śledczych śmiertelne okazały się trzy ciosy nożem w szyję. Głównym podejrzanym w tej sprawie był obywatel Gruzji Mamuka K.
- Oskarżony uprzątnął miejsce zbrodni, po czym tego samego dnia około godziny 18 wezwaną taksówką przewiózł owinięte w folię i zapakowane w torbę ciało, porzucając je w pobliżu Stawów Jana. Następnie dostał się do Warszawy, gdzie spotkał się ze znajomymi. Stamtąd wszyscy busem wyjechali na Ukrainę - wyjaśniał po zakończeniu śledztwa Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
W tym czasie trwały poszukiwania 28-latki. Na podstawie zapisów monitoringu i zeznań świadków ustalono, że wcześniej Paulina D. była w jednym z łódzkich klubów. Zebrany materiał doprowadził do miejsca zbrodni. Podczas przeszukania lokalu znaleziono w nim liczne ślady, w tym biologiczne. W pobliskim kontenerze na odpady znaleziono także dywan i zakrwawione części garderoby kobiety.
Czytaj też: Prokuratura: Mamuka K. przyznaje, że zabił Paulinę. Twierdzi, że "nie chciał tego zrobić"
Wyjechał z Polski, zatrzymano go na Ukrainie. Prokuratura: przyznał się
Ciało ofiary odnaleziono sześć dni później. Jako prawdopodobnego sprawcę wytypowano obywatela Gruzji, od kilku miesięcy przebywającego w Polsce. Za Mamuką K. wydano międzynarodowy list gończy. Zatrzymano go na początku listopada 2018 roku na ulicy w Kijowie, a w czerwcu 2019 roku mężczyzna został przewieziony do Polski.
- Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego, odnosząc się do zarzutów, potwierdził fakt pozbawienia życia 28-latki, stwierdził jednakże, że nie chciał tego zrobić, czemu przeczą stwierdzone podczas sekcji rany kłute i obrażenia wskazujące na pobicie. Złożył szczegółowe wyjaśnienia - przekazywał Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Dodał, że wyjaśnienia obejmowały okres od ranka 20 października 2018 roku, kiedy Mamuka K. zauważył swoją przyszłą ofiarę, przez sam moment popełnienia zbrodni, zacierania śladów i ukrycia zwłok, po ucieczkę na Ukrainę. Z udziałem podejrzanego przeprowadzono też wizję lokalną.
Nie powiadomili o zabójstwie, usłyszeli wyroki
Sąd Okręgowy w Łodzi w zeszłym roku uznał Mamukę K. za winnego użycia przemocy w postaci wielokrotnego uderzania pięścią w twarz i głowę, w wyniku czego Paulina D. doznała wielu obrażeń głowy i ciała.
Sąd uznał też, że oskarżony, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia 28-latki, zadał jej trzy ciosy nożem w okolice szyi, powodując m.in. uszkodzenia tętnicy, skutkujące zgonem z powodu wykrwawienia. Sędzia Maria Motylska-Kucharczyk przekazała wtedy, że Gruzin będzie mógł skorzystać z warunkowego przedterminowego zwolnienia po odbyciu 20 lat orzeczonej kary pozbawienia wolności.
W grudniu 2019 roku łódzki sąd skazał w tej sprawie dwóch innych obywateli Gruzji w wieku 39 i 42 lat, oskarżonych o niezawiadomienie organów ścigania o zabójstwie 28-letniej łodzianki. Młodszemu zarzucono także składanie fałszywych zeznań i poplecznictwo. Starszy usłyszał wyrok roku i czterech miesięcy, a młodszy - dwóch lat i czterech miesięcy więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24