W nocy z niedzieli na poniedziałek w Kijowie w wyniku rosyjskiego ataku doszło do kilku eksplozji oraz wybuchło kilka pożarów. Jak podkreślają ukraińskie media, cały kraj był zagrożony ostrzałem "mimo zaproszenia prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do przeprowadzenia rozmów pokojowych z Moskwą w Turcji w przyszłym tygodniu".
Strona alerts.in.ua opublikowała mapę alertów powietrznych na terytorium Ukrainy.
Uszkodzona stacja metra i przedszkole w Kijowie
Mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko powiadomił w poniedziałek rano, że służby ratunkowe pracują w czterech dzielnicach Kijowa. Uszkodzona została co najmniej jedna stacja metra, sklepy, budynki mieszkalne i przedszkole.
Jak relacjonował na platformie Telegram Witalij Kliczko, w rejonie szewczenkowskim wybuchł pożar w budynku mieszkalnym. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy (DSNS) podała, że w wyniku uderzenia odłamków drona zapalił się tam balkon na pierwszym piętrze 10-piętrowego budynku. W rejonie sołomyjskim doszło do pożaru budynku niemieszkalnego, z kolei w rejonie dnieprowskim pożar objął kioski i dach budynku mieszkalnego, a także przedszkola. Ogień pojawił się także w budynkach na terenie rejonu darnickiego.
Przed godziną 4 rano Kliczko poinformował, że zginęła jedna osoba. Na razie nie ma informacji o rannych.
Dziennikarze relacjonowali, że dym miał unosić się m.in. z okolic stacji metra, która służy za schron. "Wejście do stacji metra Łukjanowska jest uszkodzone. Na stacji nie ma pożaru. Wzmocniono tam system wentylacji" - napisał mer Kijowa na Telegramie.
"Trwa zmasowany atak na Kijów. Jeden z dronów Shahed przeleciał tak blisko mojego bloku, że przez chwilę miałam wrażenie, że dusza opuściła moje ciało" - pisała w nocy w mediach społecznościowych Julia Tymoszenko, była premier Ukrainy.
"Największy atak od początku inwazji"
Rusłan Marcinkiw, mer Iwano-Frankowska na zachodzie Ukrainy, poinformował, że miasto przeżywa największy rosyjski atak od początku inwazji. "W trzech wioskach obwodu doszło do uszkodzenia infrastruktury. Skala jest obecnie szacowana. Wiemy, że w jednej z wiosek naszego obwodu są ranni. Ale w lekkim stanie" - powiadomił Marcinkiw.
"Wstępnie (w obwodzie iwano-frankowskim) ranne zostały cztery osoby, w tym jedno dziecko. Na miejscu zdarzenia pracowali ratownicy i saperzy Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy" - przekazała DSNS.
Szef obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow podał, że w Charkowie było słychać wiele eksplozji. Mer Charkowa Ihor Terechow na Telegramie poinformował, że według najnowszych ustaleń armia rosyjska przeprowadziła ostatniej nocy 12 ataków na miasto.
"Zapach pogorzeliska". Rosjanie wystrzelili setki rakiet i dronów
Dziennikarz TVN24 Ołeh Biłecki poinformował na antenie TVN24, że Rosjanie wystrzelili w kierunku Ukrainy 450 rakiet i dronów. Powiedział też, jak wygląda sytuacja w Kijowie po rosyjskim ataku. - Wielkie utrudnienia na drogach, odłamki rosyjskich dronów spadły w siedmiu dzielnicach Kijowa i to spowodowało właśnie utrudnienia w logistyce - relacjonował.
- Kiedy wyszedłem ze swojego domu do pracy, poczułem w powietrzu nieprzyjemny zapach takiego pogorzeliska, takiego niby pożaru - opisywał Biłecki.
- Celem Rosji jest zniszczenie Ukrainy jako takiej w sensie państwowości i jeżeli ten cel nie jest osiągnięty, to (Rosjanie - red.) wrócą później i moim zdaniem taka świadomość jest wśród Ukraińców - ocenił.
W związku ze zmasowanym atakiem Rosji na Ukrainę Polska poderwała w powietrze samoloty wojskowe, o czym tuż przed godziną 3 w nocy poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Autorka/Autor: bp, momo, kkop/lulu
Źródło: "The Kyiv Independent", tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Vladyslav Musiienko