Badacze z Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu w Łodzi znaleźli wstrząsające listy dzieci więzionych w niemieckim obozie koncentracyjnym na terenie Litzmannstadt Ghetto - poinformowano na piątkowej konferencji prasowej w Łodzi. Dyrektor placówki Ireneusz Maj stwierdził, że "jest to wyjątkowe znalezisko, dlatego, że takich listów z tego obozu jest jedynie kilkanaście".
Kilka dni temu, badając dokumenty w prywatnych zbiorach, historycy znaleźli osiem listów najmłodszych więźniów niemieckiej III Rzeszy.
"Proszę o trochę szarego mydła i łyżkę, bo nie mam czym jeść...", "Proszę o trochę sacharyny…", "Upiecz mi Mamusiu naleśników 20…" – to tylko niektóre fragmenty wstrząsających listów dzieci więzionych w niemieckim obozie koncentracyjnym w Łodzi, które znaleźli badacze z Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu.
Historyk: te listy są dla nas szczególną, intymną formą kontaktu z przeżyciami tych dzieci
- Kilka dni temu podczas kwerendy zbiorów prywatnych dotarliśmy do ośmiu oryginalnych listów wysyłanych z niemieckiego obozu koncentracyjnego przy ulicy Przemysłowej na terenie Litzmannstadt Ghetto. Te listy były napisane przez polskie dzieci w 1944 roku. Zostały zaadresowane i wysłane do najbliższych - poinformował dyrektor Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu w Łodzi dr Ireneusz Maj. - Jest to wyjątkowe znalezisko, dlatego, że takich listów z tego obozu jest jedynie kilkanaście - podkreślił.
Trwa badanie dokumentów, ich zabezpieczanie i odczytywanie zniszczonych częściowo fragmentów korespondencji więzionych dzieci do rodziców, którzy też często byli w niemieckich obozach koncentracyjnych. - Te listy są dla nas szczególną, intymną formą kontaktu z przeżyciami tych dzieci, przeżyciami naprawdę tragicznymi - powiedział historyk z łódzkiego Muzeum Dzieci Polskich dr Andrzej Janicki.
- Listy od najmłodszych więźniów niemieckiego obozu odczytane dosłownie mogłyby świadczyć o dobrych warunkach tam panujących - mówił. - Dzieci uczyły się, że zawieranie jakichkolwiek prawdziwych informacji skończy się interwencją niemieckiej cenzury - przekazał Janicki. Dodał, że w takim przypadku list nie dotarłby do adresata, a jego autor zostałby ukarany.
- Listy pełne są zapewnień, że dzieci mają się dobrze, że wszyscy są zdrowi. Spoza tych linijek odręcznego pisma wyłania się obraz tragiczny - ocenił historyk.
Historycy o fragmentach listów
- Są tam informacje, które mówią o tej prawdziwej sytuacji obozowej. Z listu jednej z dziewczynek dowiadujemy się, że "wszyscy są zdrowi", ale jej braciszek "przeszedł niedawno zapalenie płuc i zbiera mu się woda w boku" - opisywał. - Od innej autorki listu dowiadujemy się, że sytuacja w obozie jest bardzo dobra, nawet taka jak "u cioci" tej dziewczynki, natomiast w ostatnim zdaniu, dziecko pisze, że mama musi ją odwiedzić, bo "bez tego niczego nie zrozumie" - cytował. - Kolejna dziewczynka prosi o buty dla siebie i siostry, a data z listu to 15 lutego - wskazywał Janicki dodając, że najczęściej dzieci prosiły o żywność.
- Dzisiaj z tego łagru wyjeżdżam na Folwark - napisało dziecko więzione przez Niemców. - Przykro mi, że nie mogę być z wami. (...) Tak mi tęskno... - napisano w innym liście z niemieckiego obozu dla dzieci.
- Znane są dane jednego dziecka, o którym siostra pisze w liście. Mężczyzna żyje - podali historycy.
Wystawę listów i innych dokumentów z obozu będzie można obejrzeć w grudniu tego roku w Łódzkim Domu Kultury.
Dzieci były przetrzymywane w obozie w Litzmannstadt Ghetto
Utworzony w połowie 1942 r. obóz przy ul. Przemysłowej był w Litzmannstadt Ghetto, gdzie przed wywozem do niemieckich obozów śmierci okupanci przetrzymywali Żydów. W obozie dla dzieci więźniowie mieli od kilku miesięcy do 16 lat. Trafiali do obozu m.in. za spowodowane wojenną nędzą drobne kradzieże, handel i żebranie. Były tu dzieci pochodzące z rodzin, które odmówiły podpisania volkslisty i osób z obozów lub więzień, a także młodzież podejrzewana o uczestnictwo w konspiracji.
Dzieci były przetrzymywane w prymitywnych warunkach, niewolniczo pracowały, były bite i torturowane, głodzone. Różne dane mówią o 3-4 tysiącach uwięzionych i kilkuset zmarłych. Kiedy zakończyła się niemiecka okupacja w Łodzi, w obozie było ponad 800 małoletnich więźniów.
Źródło: PAP