Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe planuje zakup nowego śmigłowca ratowniczego, który w perspektywie kilku lat zastąpi obecnie używaną maszynę W-3A Sokół - poinformowało w piątek TOPR.
Jak przekazali ratownicy, 18 sierpnia 2025 roku TOPR ogłosił zamiar przeprowadzenia wstępnych konsultacji rynkowych w trybie ustawy Prawo zamówień publicznych. To element wieloletniej strategii, której celem jest wzmocnienie potencjału ratowniczego w Tatrach.
"Strategia TOPR jest podyktowana dynamicznym wzrostem liczby osób odwiedzających Tatry, któremu towarzyszy rosnąca liczba wypadków i zachorowań. W konsekwencji rośnie też liczba działań ratowniczych" - podkreślono w komunikacie.
Zakup do 2030 roku
Według informacji przekazanych przez ratowników z Zakopanego, resort spraw wewnętrznych i administracji zadeklarował finansowanie zarówno zakupu nowego śmigłowca, jak i modernizacji obecnego Sokoła ze środków publicznych. MSWiA corocznie zleca TOPR zadania publiczne z zakresu ratownictwa górskiego - przypomnieli ratownicy.
Zakup nowej maszyny przewidziany jest na lata 2029-2030, ponieważ - jak wyjaśnia TOPR - procedury rynkowe i prawne, a także konieczność przeszkolenia całej załogi w zakresie obsługi nowego typu statku powietrznego zajmą około czterech - pięciu lat.
Równolegle planowany jest przegląd główny, remont i modernizacja śmigłowca W-3A Sokół w latach 2026-2027. Prace te mają być zorganizowane tak, by przestoje były jak najkrótsze. W czasie serwisowania wsparcia w akcjach ratunkowych udzieli Lotnictwo Wojska Polskiego - prowadzone są w tej sprawie rozmowy.
"Chcielibyśmy, by w 2030 roku nowy śmigłowiec pojawił się pod Tatrami, a rok później - po spełnieniu wszystkich wymogów organizacyjnych - zastąpił naszego Sokoła" - poinformowało TOPR.
14 milionów na remont
Wcześniej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji informowało tvn24.pl, że na remont śmigłowca zamierza przeznaczyć w 2026 roku ponad 14 milionów złotych. Władze TOPR informowały, że remont Sokoła mógłby pozwolić mu na służbę do około 2030-2032 roku. Wyspecjalizowana w ratownictwie górskim maszyna może kosztować nawet 150 milionów złotych - prawie dwukrotnie więcej niż "zwykły" śmigłowiec używany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
- Śmigłowiec do ratownictwa górskiego musi mieć specjalne wyposażenie i zupełnie inne możliwości niż maszyny do działań miejskich. Jesteśmy gotowi do działania, mamy ludzi i kompetencje. Potrzebujemy tylko sprawnej maszyny, która pozwoli nam bezpiecznie nieść pomoc - mówił nam Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.
Ratownicy podkreślili, że obecny śmigłowiec W-3A Sokół utrzymywany jest w pełnej gotowości technicznej i operacyjnej, dzięki czemu pozostaje w pełni przydatny do prowadzenia działań w Tatrach.
"Zaczyna się nam palić grunt pod nogami"
Tylko w tym roku Sokół był co najmniej dwa razy uziemiony w związku z awariami. W czerwcu jeden z silników śmigłowca zepsuł się podczas ćwiczeń - konieczne było awaryjne lądowanie. Maszyna zaczęła ponownie służyć ratownikom dopiero po kilku tygodniach.
Kolejna usterka miała miejsce w sierpniu, podczas akcji ratunkowej w rejonie Orlej Perci. Zadysponowany śmigłowiec musiał zawrócić, bo coś zaniepokoiło pilotów. Po powrocie do bazy i próbie naprawy ratownicy spróbowali wyruszyć na akcję ponownie - znów jednak musieli wrócić na lotnisko. Ostatecznie pomoc poszkodowanemu turyście udało się zapewnić dzięki maszynie ze Słowacji.
Po drugiej awarii ratownik dyżurny TOPR Marcin Józefowicz powiedział dziennikarzom, że nowy śmigłowiec jest bardzo potrzebny. - Zegar tyka, kalendarz swoje pokazuje. Miesiące czy lata Sokoła są policzone, kończą się. Wdrożenie nowego sprzętu będzie na pewno kosztować dużo pieniędzy, dużo czasu i energii (...). Tego czasu dużo nie zostało, a dużo jest do zrobienia. Zaczyna się nam palić grunt pod nogami - ocenił Józefowicz.
Autorka/Autor: bp/ tam
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock