Mobbing, poniżanie i przemoc. Tak - według jednej z absolwentek łódzkiej filmówki - wyglądała jej codzienność na wydziale aktorskim. O zajęcie się sprawą przemocy w szkołach artystycznych zaapelowały w sobotę do Rzecznika Praw Obywatelskich działaczki Wiosny Roberta Biedronia i Młodej Lewicy.
Kilka dni temu oskarżenia o nadużycia i przemoc stosowaną wobec studentów łódzkiej Szkoły Filmowej upubliczniła absolwentka uczelni, aktorka Anna Paliga. Z nazwiska wymieniła pedagogów, w tym byłego rektora, którzy podczas pracy z przyszłymi aktorami mieli dopuszczać się aktów przemocy słownej i fizycznej.
Po jej wystąpieniu w trybie pilnym zwołane zostało posiedzenie komisji antymobbingowej i antydyskryminacyjnej uczelni. Nowa (od września 2020 r.) rektorka uczelni dr hab. Milenia Fiedler zapowiedziała wdrożenie szeregu działań mających na celu zbadanie skali negatywnych zjawisk, otoczenie opieką osób poszkodowanych i wyciągnięcie konsekwencji wobec osób winnych nadużyć.
Oczekują, że RPO dopilnuje wdrożenia procedur antydyskryminacyjnych i antymobbingowych
- To bardzo dobry krok, że nowa rektorka Szkoły Filmowej postanowiła wdrożyć procedury antymobbingowe i antydyskryminacyjne. Takie procedury oraz systemowe wsparcie ofiar przemocy są potrzebne nie tylko w łódzkiej uczelni, ale również we wszystkich szkołach artystycznych, ponieważ doniesienia wskazują, że podobny proceder ma miejsce w innych placówkach. Uważamy, że jest to przemoc instytucjonalna, dlatego złożymy pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym poprosimy, by Adam Bodnar zajął się tą sprawą – podkreśliła Elżbieta Żuraw z Wiosny Roberta Biedronia na sobotniej konferencji prasowej przed siedzibą Szkoły Filmowej w Łodzi.
Działaczki oczekują, że RPO dopilnuje wdrożenia procedur antydyskryminacyjnych i antymobbingowych w łódzkiej Szkole Filmowej i innych uczelniach artystycznych. Wszystko dlatego, że obawiają się, czy placówki, które przez wiele lat nie reagowały na akty przemocy wobec studentów, będą w stanie samodzielnie je zwalczyć i oczyścić swoje środowisko.
- Mobbing, molestowanie i przemoc wobec bezbronnych osób biorą się z poczucia nieskrępowanej władzy. Kiedy czynimy kogoś bezgranicznym autorytetem, dajemy mu też bezgraniczną władzę. Gdy nie reagujemy na akty przemocy, sprawiamy, że jej sprawcy stają się bezkarni. To wystarczy do nakręcenia spirali strachu – wyjaśniła Żuraw.
Aleksandra Knapik-Gauza z Wiosny Roberta Biedronia przypomniała, że w 2019 roku do Szkoły Filmowej w Łodzi przez jej władze zaproszony został Roman Polański. Przeciw goszczeniu budzącego kontrowersje reżysera protestowały wówczas Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Stop Bzdurom i aktywistka Maja Staśko, które zostały wówczas zaatakowane przez kadrę i studentów uczelni. Sprawa skończyła się w sądzie; aktywistki ukarano naganą.
"Kandydaci są w stanie dać z siebie bardzo wiele"
- Tymczasem wybitnie naganne jest zachowanie kadry łódzkiej Szkoły Filmowej wobec studentów. Ówczesny rektor Mariusz Grzegorzek nie widział problemu (w wizycie Romana Polańskiego – przyp. PAP). Tym bardziej cieszy nas postawa obecnej rektorki dr hab. Milenii Fiedler, która zareagowała odpowiednio, wdrożyła procedury i zwołała radę antydyskryminacyjną – dodała Knapik-Gauza.
Uczestniczki sobotniej konferencji były zgodne, że sprawami nadużyć w łódzkiej Szkole Filmowej powinny zająć się także organy ścigania, zaś pedagodzy, wobec których padły oskarżenia o przemoc, winni być natychmiast zawieszeni w obowiązkach.
- Zdecydowanie powinni być zawieszeni. Nie ma takiej możliwości, aby nawet do wyjaśnienia sprawy te osoby nadal piastowały swoje funkcje, pracowały z młodymi ludźmi, którzy poświęcili naprawdę wiele, aby dostać się do tej szkoły. W Szkole Filmowej jest mało miejsc, więc kandydaci są w stanie dać z siebie bardzo wiele, by do niej się dostać i w niej pozostać. Nie dziwi mnie więc, że ta przemoc była przez tyle lat ukrywana – zaznaczyła Żuraw.
Pomoc i wsparcie dla studentów oraz uczniów szkół artystycznych, padających ofiarą przemocowych zachowań, zadeklarowała też Klaudia Maczuba z Młodej Lewicy, która zachęcała poszkodowanych do kontaktu z parlamentarzystami Lewicy.
Źródło: PAP/TVN24