Ponad 80 starszymi i schorowanymi osobami w nocy zajmowała się tylko jedna opiekunka. Tak wyglądała organizacja pracy w jednym z łódzkich Domów Pomocy Społecznej podczas niezapowiedzianej kontroli. Po stwierdzeniu nieprawidłowości, magistrat zapowiedział kontrolę we wszystkich tego typu placówkach.
O tym, że w Domu Pomocy Społecznej "Pogodna Jesień" są problemy z kadrą, jako pierwsi informowali reporterzy Radia Łódź. Z dziennikarskich ustaleń wynikało, że starsi i często niesamodzielni mieszkańcy ośrodka na noce są pod opieką jednej osoby - a według obowiązującego regulaminu w gotowości powinna być co najmniej jeszcze jedna.
Radio dotarło do grafiku z 9 grudnia, w którym na dziewięć nocnych dyżurów aż sześć obsadzonych było przez jedną osobę - w czterech przypadkach były to dyżury pojedynczej opiekunki.
Reporterzy Radia Łódź dysponują też relacjami rodzin pacjentów, skarżących się na warunki panujące w placówce. Z ich opowieści wynika, że brak wykwalifikowanego personelu to stały problem tego DPS. Syn jednej z pensjonariuszek opowiedział, jak którejś nocy odebrał telefon od pielęgniarki - nie była ona w stanie podnieść z podłogi jego matki, która spadła z łóżka.
Gdy chciał przyjechać, by pomóc, miał usłyszeć, że "jakoś dadzą sobie radę". Nad ranem miał odebrać kolejny telefon od osoby, która zadzwoniła w imieniu jego mamy; gdy wreszcie dojechał na miejsce okazało się, że kobieta przez całą noc leżała na podłodze - na płytkach - jedynie przykryta kołdrą.
Mężczyzna sam miał umieścić matkę na łóżku, mimo że - jak podał - sam ma 70 lat.
"Przypadek"
Ekipa TVN24 uczestniczyła w kontroli w DPS przy ul. Dojazdowej. Odbyła się ona w nocy z niedzieli na poniedziałek. Brał w niej udział wiceprezydent Adam Wieczorek, który nadzoruje opiekę społeczną w Łodzi oraz dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Okazało się, że wtedy ponad 80 starszymi i schorowanymi ludźmi - około połowa z nich to osoby leżące, wymagające stałej opieki - zajmowała się tylko jedna opiekunka. Przekonywała, że to przypadek.
- Miałam dzisiaj pracować z pielęgniarką, ale ta się rozchorowała - mówiła.
Nie była jednak w stanie odnaleźć grafiku, który potwierdzałby jej słowa.
Wezwana następnego dnia do magistratu dyrektorka DPS "Pogodna Jesień" tłumaczyła, że kilka pielęgniarek jest na zwolnieniach lekarskich, więc na zastępstwo przyjmowane są opiekunki medyczne. I stąd ta sytuacja. Wyjątkowa, jak podkreślają zgodnie przedstawiciele DPS.
- Kilka pielęgniarek jest na zwolnieniach lekarskich i musimy pewne braki zastępować opiekunami medycznymi. Została pani, która sobie świetnie dała radę. Chylę czoła! Przyszłam dziś wcześniej do pracy i wszystko było należycie zrobione. Nie było żadnego problemu - zapewnia Bożena Goździkówka, starsza pielęgniarka w DPS.
A dyrektorka podkreśla, że zwykle na dyżurach są dwie osoby, które czuwają nad bezpieczeństwem mieszkańców.
- Ktoś zachorował, nie mógł przyjść i trudno było kogokolwiek innego ściągnąć do pracy. To naprawdę sporadyczny wypadek - twierdzi Zenobia Hofman.
Będą kontrole
Przez dyrekcję Departamentu Polityki Społecznej i Zieleni w Urzędzie Miasta Łodzi szefowa DPS została jednak zobowiązana do przedstawienia grafiku, obejmującego okres do końca roku, w którym każdy dzień i każda noc będą zabezpieczone przez odpowiednią liczbę osób.
Po kontroli w "Pogodnej Jesieni" wiceprezydent Wieczorek zarządził też wizytacje we wszystkich 13 miejskich domach pomocy społecznej. Mają być prowadzone o różnych porach dnia i nocy.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź