Policjanci z Łodzi zatrzymali 33-latka podejrzanego o to, że kradł samochody. Jednym z nich jechał pod wpływem alkoholu, spowodował kolizję i oddalił się z miejsca zdarzenia. Podczas zatrzymania miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
W niedzielę (24 lipca) policjanci z ósmego komisariatu w Łodzi otrzymali zgłoszenie o uciekającym sprawcy kolizji, który uszkodził zaparkowany pojazd przy ulicy Zarzewskiej. Zgłaszający interwencję mężczyzna jechał za sprawcą kolizji i informował służby o swojej lokalizacji. - Policjanci dotarli na parking sklepowy przy ulicy Łęczyckiej, gdzie sprawca kolizji zaparkował samochód. Świadek, który za nim jechał, wskazał posesję, na którą wszedł kierowca - relacjonuje Katarzyna Zdanowska z policji w Łodzi. Dodaje, że w jednym z mieszkań funkcjonariusze zatrzymali nietrzeźwego 33-latka. - Badanie wykazało ponad 1,7 promila alkoholu w jego organizmie. Dzielnicowi ustalili, że samochód, którym poruszał się mężczyzna, został skradziony dzień wcześniej z parkingu przy ulicy Tetmajera. Dodatkowo ustalili też, że stojący na podwórku posesji inny pojazd również pochodzi z przestępstwa - przekazuje policjantka.
Oba skradzione pojazdy są warte ponad 191 tysięcy złotych. Jak ustalili śledczy, należały do tego samego właściciela i zostały skradzione poprzedniej nocy.
Zarzuty i areszt dla 33-latka
Policjanci podają, że zatrzymany 33-latek stoi nie tylko za tymi dwiema kradzieżami. - Zatrzymany w przeszłości wielokrotnie wchodził w konflikt z prawem, a ostatnie przestępstwa popełniał w tak zwanej recydywie. Usłyszał już zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem. Odpowie też za niestosowanie się do orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów oraz jazdę w stanie nietrzeźwości. Decyzją sądu 33-latek został tymczasowo aresztowany - przekazała Katarzyna Zdanowska.
Źródło: tvn24.pl Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi