Na nadciśnienie, na reumatyzm, na zawroty głowy... Lista leków osób po 65 roku życia może porażać i przerażać - zwłaszcza lekarzy. - Specyfiki wchodzą ze sobą w interakcję i mogą być śmiertelnym zagrożeniem - tłumaczy dr Monika Kidawa ze szpitala Jonschera, którego pracownicy "optymalizują" listę leków przyjmowanych przez chorych.
Pacjenci wychodzący ze szpitala im. Jonschera w Łodzi, oprócz tradycyjnego wypisu dostają listę leków. Nie tylko tych związanych z chorobą, którą leczono w szpitalu.
- To pełen spis wszystkich specyfików, które pacjent powinien brać - opowiada tvn24.pl dr Monika Kidawa, zastępca ordynatora Oddziału Chorób Wewnętrznych i
Geriatrii w szpitalu Jonschera.
Lista jest opracowywana przez lekarzy w ramach programu koncyliacji leków. Cel jest prosty - ustalenie, ile pigułek zażywa pacjent i wyrzucenie tych niepotrzebnych.
- Chcemy pomóc pacjentom po 65 roku życia, których organizmy są przeciążone ilością przyjmowanych medykamentów - wyjaśnia rozmówczyni tvn24.pl.
Więcej nie znaczy lepiej
Pacjenci oddziału geriatrii w szpitalu Jonschera potrafią brać nawet 25 różnych pigułek dziennie.
- Biorą je w różnych odstępach czasowych, na różne schorzenia. W praktyce przez cały dzień dostarczają do organizmu substancje medyczne - wyjaśnia dr Kidawa.
Problem w tym, że skład wielu leków pokrywa się. A to może doprowadzić do przedawkowania danej substancji. Ale to nie jedyne zagrożenie.
- Leki wchodzą ze sobą w interakcje. A te mogą być bardzo niebezpieczne dla chorego. Jeżeli bierzemy więcej niż 8 tabletek dziennie, to szansa na wystąpienie niepożądanych efektów ubocznych wynosi aż 80 procent - zaznacza nasza rozmówczyni.
Niepożądane efekty uboczne mogą zniszczyć samopoczucie, obniżyć skuteczność leczenia a nawet doprowadzić do zgonu.
Trudny wywiad
Lekarze z Jonschera starają się tworzyć listy wszystkich leków zażywanych przez pacjentów od lipca ubiegłego roku. Zdążyli się już w tym czasie przekonać, że to trudna praca. Często wymagająca detektywistycznego wyczucia.
- Zaczynamy od wywiadu z chorym. Prosimy o wypisanie wszystkich zażywanych leków. Potem konfrontujemy uzyskane informacje z rodziną. Często okazuje się, że pacjent zataja informacje o niektórych przyjmowanych lekach. Uważa, że "witaminki" na poprawę samopoczucia to nie lek - wyjaśniają nam nasza rozmówczyni.
Dopiero po stworzeniu pełnej listy leków lekarze mogą przystąpić do analizowania poszczególnych pozycji. I wybraniu tych specyfików, które są faktycznie niezbędne.
- Wielu chorych zeszła z 25 do siedmiu pigułek przyjmowanych dziennie. Leki działają lepiej, szansa na niebezpieczne powikłania jest niższa a chorzy nie muszą wydawać całych emerytur na wykupowanie recept - wyjaśnia dr Monika Kidawa.
Dziś pilotaż, jutro norma?
Pilotażowy program ograniczania leków w ostatnich miesiącach realizowało kilka szpitali w całej Polsce. Pomysł na jego przeprowadzenia wypłynął od Światowej Organizacji Zdrowia i Centrum Monitorowania Jakości. Akcja została zakończona i podsumowana w grudniu, ale w Jonsherze jej założenia są wciąż realizowane.
- Podsumowujemy wyniki programu. Jeżeli w innych placówkach efekty będą równie zadowalające co u nas to można się spodziewać, że koncyliacja leków może stać się podstawą działania wszystkich szpitali - kwituje Kidawa.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż/ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu