19-letni Piotrek z Łodzi przyjechał do Płocka. Odwiedził koleżankę, został uderzony. Przewrócił się na beton. Chłopak był badany dwukrotnie - na miejscu przez ratowników medycznych i w szpitalu, przez lekarkę. Dwukrotnie stwierdzono, że nic mu nie jest. Chłopak zmarł niedługo potem z powodu urazu czaszki.
Do dramatu doszło w nocy z 21 na 22 czerwca. Piotr razem z dwoma koleżankami świętował najkrótszą noc w roku. Pili alkohol na Wzgórzu Tumskim - bardzo popularnym miejscu wśród mieszkańców Płocka.
Na schodach nad nimi siedziała inna grupa. Wśród nich był 25-letni Damian K., karany wcześniej, m.in. za pobicie, kradzież i wywieranie przemocą wpływu na świadka. Mężczyzna zaczął kłócić się z Piotrkiem. Wtedy miał go uderzyć. 19-latek upadł, głową uderzył o beton.
Znajome Piotrka zaczęły uciekać. Wezwały policję.
- Funkcjonariusze przeszukali wskazane przez poszkodowane miejsce zdarzenia. Znaleźli młodego mężczyznę, siedzącego na schodach - mówi asp. sztab. Krzysztof Piasek z płockiej policji.
To był Piotrek. Miał zakrwawiony nos.
- Policjantom powiedział, że nie chce zgłaszać żadnego przestępstwa. Stwierdził, że nic mu nie jest - dodaje Piasek.
Funkcjonariusze mieli wtedy go pouczyć, że w każdej chwili może zmienić zdanie i wystąpić o ściganie osoby, która rozbiła mu nos. Chłopak miał przyjąć to do wiadomości. Policjanci odjechali.
"Nic mu nie jest". A potem zgon
Było już po północy, kiedy patrol policji wrócił na Wzgórze Tumskie. Od poprzedniej wizyty miało minąć kilkanaście minut.
- Na miejscu zastali załogę pogotowia ratunkowego, która opatrywała 19-letniego mężczyznę. Policjanci zapytali ratowników, czy poszkodowany wymaga hospitalizacji, jednak ci stwierdzili, że nie ma takiej potrzeby - mówi asp. sztab. Piasek.
Wtedy funkcjonariusze zdecydowali, że coś trzeba zrobić z wyraźnie nietrzeźwym chłopakiem, który jest daleko od domu.
- Policjanci zdecydowali się go umieścić w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych na komendzie. Mężczyzna nie miał jednak statusu osoby zatrzymanej. Funkcjonariusze chcieli w ten sposób zadbać o to, żeby nie stała się mu krzywda - informuje Norbert Pęcherzewski z Prokuratury Rejonowej w Płocku, która zajmuje się śmiercią chłopaka.
Po drodze chcieli się upewnić, że nic mu nie jest.
- Trafił na SOR w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku, tam został dodatkowo przebadany przez lekarza - mówi Krzysztof Piasek z płockiej policji.
Prokuratorzy potwierdzają, że lekarka wydała pisemne zaświadczenie stwierdzające, że nie ma przeciwskazań, aby Piotrek trafił na komendę.
Na komendzie policjanci próbowali zbadać trzeźwość chłopaka, ale ten - jak mówi rzecznik płockiej policji - miał być "zbyt ospały".
- Po osadzeniu 19-latka policjanci co kilkanaście minut - zgodnie z procedurami - sprawdzali pomieszczenie, w którym się znajdował sprawdzając jego stan - opowiada asp. sztab. Piasek.
A ten nagle się pogorszył. Było po 4:40, kiedy policjanci wezwali karetkę. Piotrek trafił do szpitala, został przyjęty na OIOM. Po kilku dniach lekarze stwierdzili jego zgon.
Trzy wątki i jeden aresztowany
W piątek, 23 czerwca odbyła się sekcja 19-latka.
- Czekamy na pisemne wyniki sekcji. Wstępne ustalenia wskazują, że zmarły miał rozległe obrażenia głowy - informuje prokurator Norbert Pęcherzewski.
W tej sprawie zostały zatrzymane cztery osoby. Wśród nich jest 25-letni Damian K. To on, według ustaleń śledczych, zadał cios, po którym upadł Piotr.
- Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć poszkodowanego - wyjaśnia prokurator.
Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia. Podczas przesłuchania nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jak się okazało, jest on prawomocnie skazany. Nie siedział za kratkami, bo sąd warunkowo zawiesił wykonanie kary.
Śledczy zawnioskowali do sądu o tymczasowy, trzymiesięczny areszt. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Kwestia jego odpowiedzialności jest jednak tylko jednym z trzech wątków, które obecnie toczą się w prokuraturze.
- Sprawdzamy prawidłowość działania funkcjonariuszy policji oraz pracowników służby zdrowia, którzy zajmowali się zmarłym - podkreśla prokurator.
W sprawie tych dwóch wątków, nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View, TVN24 Łódź