Władze Łodzi: miejsca w przedszkolach może zabraknąć dla połowy dzieci. Chcą przywrócenia dodatkowego zasiłku

Magistrat pisze do resortu o przywrócenie zasiłku opiekuńczego
Miejsca ma nie być nawet dla połowy przedszkolaków
Źródło: TVN24 Łódź

Od września do zajęć w łódzkich przedszkolach powinno powrócić 18 tysięcy dzieci. - Restrykcje związane z pandemią COVID-19 sprawiają, że miejsca nie będzie nawet dla połowy przedszkolaków - alarmuje łódzki magistrat. I apeluje do rządu o przywrócenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego, który został wprowadzony z powodu pandemii dla rodziców, których dzieci będą musiały zostać w domach.

W Łodzi jest 146 przedszkoli. Przed pandemią były one w stanie przyjąć 18 tysięcy dzieci.

- Wynikający z przepisów obowiązek zachowania dystansu społecznego sprawia, że niemożliwe będzie przyjęcie wszystkich maluchów - zaznacza Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi.

Według wyliczeń łódzkich urzędników, w placówkach będzie miejsce dla około 8 tysięcy z 18 tysięcy najmłodszych, którzy mają zapewnione miejsce w publicznych przedszkolach. Dlatego też wiceprezydent Łodzi wystąpiła do szefa resortu edukacji o jak najszybsze przywrócenie dodatkowego zasiłku opiekuńczego, wprowadzonego z powodu COVID-19, dla rodziców najmłodszych dzieci.

- Nie każdy może poprosić o pomoc babcię czy dziadka, nie wspominając o zatrudnieniu niani, stąd konieczne jest zabezpieczenie w postaci zasiłku - podkreśla Moskwa-Wodnicka.

Treść listu wysłanego przez magistrat do Ministra Edukacji Narodowej
Treść listu wysłanego przez magistrat do Ministra Edukacji Narodowej
Źródło: UMŁ

W niepewności

Piotr Bors, dyrektor departamentu Pracy, Edukacji i Kultury Urzędu Miasta Łodzi, podkreśla, że zachowanie dystansu sanitarnego wśród najmłodszych jest po prostu niemożliwe.

- W przypadku trzy-, cztero- czy pięciolatków to się nie może udać, bo nie ma dziecka, które posiedzi w jednym miejscu więcej niż kilka minut. W tej sytuacji wiadomo, że nie każde dziecko będzie chodzić do przedszkola i tym rodzicom należy się wsparcie w postaci zasiłku - mówi Bors.

Łódzki samorząd zwraca uwagę, że dyrektorzy publicznych placówek na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zajęć mają dużo pytań i mało odpowiedzi. Między innymi - jak zaznacza Małgorzata Moskwa-Wodnicka - nie ma możliwości wskazania, które dzieci należy przyjąć w pierwszej kolejności. 

- Dyrektorzy przedszkoli mają teraz ogromny problem organizacyjny, bo muszą powiadomić rodziców, do której grupy trafi we wrześniu ich dziecko. A jak mają to zrobić, skoro nie wiedzą, jakie obostrzenia będą obowiązywać? I ile dzieci przyjmą? - pyta wiceprezydent Łodzi.

Restrykcje

W Łodzi po raz pierwszy latem otwarte są prawie wszystkie przedszkola, nie pracują tylko 33 ze 146, bo są remontowane. Ogółem jest w nich 4 tys. miejsc, a na zajęcia chodzi około 2 tys. maluchów. 

Zagrożenie epidemiczne spowodowało konieczność ograniczenia liczby miejsc w przedszkolach oraz dostosowania placówek do wymogów sanitarnych. 2 lipca Główny Inspektor Sanitarny zaktualizował wytyczne sanitarne dla przedszkoli: przede wszystkim grupy przedszkolne mogą być maksymalnie 25-osobowe. Czytaj więcej na temat tego, jak mają wyglądać zajęcia w czasie pandemii.

W placówkach powierzchnia każdego pomieszczenia przeznaczonego na pobyt zbiorowy grupy od trojga do pięciorga dzieci powinna wynosić co najmniej 16 metrów kwadratowych. W przypadku liczby większej powierzchnia ulega powiększeniu na każde kolejne dziecko: o co najmniej 2 metry kwadratowe, jeżeli czas pobytu nie przekracza pięciu godzin dziennie, a w przypadku dłuższego pobytu – o 2,5 metra kwadratowego.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

Z dodatkowego zasiłku opiekuńczego, o wznowienie którego apelują łódzcy samorządowcy, mogli korzystać rodzice dzieci do 8. roku życia, których placówki zostały zamknięte w związku z pandemią. Ze świadczenia można było korzystać do 26 lipca.

We wtorek Senat przyjął ustawę, która pozwala rządowi wydawać rozporządzenia w sprawie dodatkowych zasiłków opiekuńczych również po wakacjach. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed wyjaśniał, że decyzja o ewentualnym przyznaniu zasiłku będzie zależała między innymi od sytuacji epidemicznej.

Czytaj także: