Fryzjerka z jednego z salonów w Wieluniu (woj. łódzkie) bezobjawowo przechodzi zakażenie koronawirusem. Zanim jednak ją zdiagnozowano, kobieta przyjęła około 60 klientek. Kwarantanną objęto 18 klientek i 45 członków ich rodzin.
O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio Łódź. Dziennikarze ustalili, że zakażenie u niej wykryto w ramach badań pracowników firmy meblowej w Kępnie, gdzie wybuchło ognisko koronawirusa.
Powiatowa stacja sanitarno-epidemiologiczna ustaliła, że kobieta miała kontakt z blisko sześćdziesięcioma klientkami. Sanepid ustalił ich listę i - w zależności od tego, ile czasu dana osoba spędziła w pobliżu fryzjerki - podejmował decyzję o umieszczeniu w kwarantannie lub pod nadzorem epidemiologicznym.
- Kwarantanną trzeba było objąć 18 klientek fryzjerki. Taką samą decyzję podjęliśmy wobec osób, które z nimi zamieszkują. To dodatkowe 45 osób - wylicza Zbigniew Solarz, rzecznik prasowy wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Łodzi.
38 innych klientek salonu fryzjerskiego zostało objętych nadzorem epidemiologicznym.
- Warto podkreślić, że fryzjerka zachowała się odpowiedzialnie, sama poinformowała o tym, że miała kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Nie ukrywała też tego faktu przed klientami salonu, co pozwoliło nam na szybkie i skuteczne podjęcie kroków - dodaje Solarz.
Ognisko epidemii
O wybuchu ogniska epidemii w fabryce mebli w Kępnie (woj. wielkopolskie) informowaliśmy na tvn24.pl w ubiegłym tygodniu.
- Przez trzy dni przebadaliśmy 966 pracowników. Wśród nich wyszło 297 pozytywnych wyników - informował we wtorek Wanda Lepka, powiatowy inspektor sanitarny w Kępnie.
Większość z tych osób przechodzi chorobę bezobjawowo, nikt nie przebywa w szpitalu, wszyscy w izolatoriach domowych. Testy podanych dzisiaj przypadków były wykonywane w zeszły czwartek.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay