W domku letniskowym w Kawlach Dolnych (woj. pomorskie) mieszkali we trzech i pracowali w okolicznych zakładach. Prokuratura informuje, że jeden z Ukraińców został zabity nożem. Dwóch jego współlokatorów ma już status podejrzanych: 39-latek ma odpowiedzieć za zabójstwo, a 40-latek za to, że o zbrodni wiedział, ale nikogo o niej nie informował.
Sprawa była tajemnicza: leżący przed wynajmowanym od jakiegoś czasu domem letniskowym mężczyzna nie miał żadnych obrażeń, które jednoznacznie wskazywałyby na to, co było przyczyną śmierci. Na posesji nie było też dwóch rodaków zmarłego.
- Kluczowe dla sprawy było stwierdzenie, co było przyczyną zgonu. Dlatego też w środę przeprowadzono sądowo-lekarską sekcję zwłok - informuje Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury okręgowej.
W momencie kiedy medycy sądowi przystępowali do pracy, w rękach policji było już dwóch Ukraińców, którzy mieszkali ze zmarłym. Zostali zatrzymani we wtorek późnym wieczorem w Gdańsku.
Zabójstwo
- Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna miał na brzuchu ranę kłutą. Ostrze doprowadziło do powstania krwotoku wewnętrznego, który ostatecznie doprowadził do zgonu - informuje prokurator Wawryniuk.
Śledczy informują, że zabezpieczony został też nóż, którym miał być zadany śmiertelny w skutkach cios. Prokuratorzy są przekonani, że za zabójstwo odpowiada 39-letni mężczyzna. W czwartek rano usłyszał on zarzut zabójstwa, za które grozi mu kara dożywotniego więzienia.
- Drugi z podejrzanych, 40-latek, usłyszał zarzut niepowiadomienia organów ścigania o zbrodni. Za to przestępstwo grozi do trzech lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator Wawryniuk.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock