Kandydatka na prezydenta zaprasza z billboardów na konsultacje. "To nielegalna kampania wyborcza"

- Tak rozumiem moją aktywność radnej. Chcę wykorzystać okres wakacyjny na rozmowy z mieszkańcami, a billboardy o tym informują - mówi tvn24.pl Joanna Kopcińska, radna, która w maju ogłosiła start w wyścigu o fotel prezydenta Łodzi.

W Łodzi pojawiło się 15 billboardów i 70 plakatów na przystankach. Koszt ich powstania to - bagatela - 70 tys. złotych.

- Mówienie o tym, że Kopcińska wydała tyle pieniędzy, żeby powiedzieć o konsultacjach, to robienie z łodzian idiotów. Oczywistym jest, że chodzi o kampanię wyborczą - alarmuje Bartosz Domaszewicz, radny Platformy Obywatelskiej.

Działacze PO przypominają, ze Państwowa Komisja Wyborcza nie pozwala na prowadzenie kampanii informacyjnych osoby, która startuje w nadchodzących wyborach.

- Zgłosiliśmy sprawę do Państwowej Komisji Wyborczej. Zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa zgłosiliśmy prokuraturze - mówi Bartosz Domaszewicz.

Radni PO chcą dowiedzieć się, skąd Kopcińska wzięła pieniądze na tak kosztowną "akcję informacyjna".

- W oświadczeniu majątkowym za zeszły rok kandydatka deklarowała, że uzbierała 30 tys. złotych oszczędności. Skąd wyczarowała resztę? - pyta Domaszewicz.

- Jestem zaskoczona całym zamieszaniem. Chcę po prostu dobrze wykonywać swoją funkcję - odpowiada Joanna Kopcińska i informuje, że za plakaty i billboardy zapłaciła "ze swoich pieniędzy, rodziny i przyjaciół".

Joanna Kopcińska w zeszłym roku została wyrzucona z klubu radnych PO za niesubordynację. We wrześniu wstąpiła do klubu radnych Łódź 2020 i została przewodniczącą rady. Funkcję straciła w maju, tuż po tym, jak Jarosław Kaczyński poinformował, że Kopcińska będzie kandydować na stanowisko prezydenta miasta z list PiS.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: bż/zp / Źródło: TVN24 Łódź